Horner: Dominacja Mercedesa szkodzi Formule 1

Brytyjczyk zaznacza, że sport potrzebuje teraz silnego przywództwa FOM i FIA.
30.12.1509:34
Nataniel Piórkowski
2146wyświetlenia


Christian Horner uważa, iż obecna dominacja Mercedesa jest szkodliwa dla Formuły 1 oraz przekonuje, że władze sportu muszą porzucić model demokratycznego podejmowania decyzji.

Po czterech latach, w trakcie których Red Bullowi udało się zdobywać podwójne korony mistrzowskie z Sebastianem Vettelem, w sezonie 2014 sport wszedł hybrydową erę wraz z niekwestionowaną dominacją Mercedesa, któremu udało się od tego czasu zwyciężyć w 32 z 38 rozegranych wyścigów.

Przewidywalne, zdobywane seriami zwycięstwa i inne rezultaty, są bolączką dla każdego sportu. Sami byliśmy o to oskarżani, ale losy dwóch ze zdobytych przez nasz zespół tytułów rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim wyścigu sezonu i nigdy nie udało nam się zdobyć dubletu w klasyfikacji generalnej. Naturalnie jeśli coś staje się przewidywalne ludzie się wyłączają. Potrzeba wtedy jakiejś zmiany, czegoś, dzięki czemu walka stanie się bardziej wyrównana - komentował szef Red Bull Racing.

Nie sądzę, by ktokolwiek chciał oglądać to, jak Fernando Alonso po prostu bierze udział w wyścigach, ale wydaje mi się, że wszyscy chcemy śledzić, jak rywalizuje. Chcemy oglądać jak z konkurentami walczy Daniel Ricciardo, chcemy śledzić losy walki Sebastiana Vettela z Lewisem Hamiltonem i Nico Rosbergiem. Nie można się spodziewać, że uda się tego dokonać samym zespołom. Potrzeba organu zarządzającego, który wyjdzie z przepisami, jakie na to pozwolą - dodał Brytyjczyk.

Horner przyznał, iż nauczony ostatnimi doświadczeniami środowisko sportu, powinno bez zastanowienia porzucić drogę demokratycznego debatowania o proponowanych zmianach, gdyż daje ona większym graczom okazję do realizowania własnych interesów. Są takie kwestie, które w przyszłości muszą zostać uporządkowane. Potrzebujemy silnego przywództwa ze strony właściciela praw komercyjnych i organu zarządzającego, które będzie uwzględniało potrzeby i pragnienia fanów.

Bez kibiców nie ma Formuły 1. Ostatecznie nasz sport musi być widowiskiem, musi dawać rozrywkę, musi być atrakcyjny dla szerokiego spektrum publiczności. W przyszłym roku przepisy nie ulegają większym zmianom, więc Mercedesowi na pewno uda się utrzymać bieżącą dominację i olbrzymią przewagę nad rywalami. Zimowa przerwa pozwoli im dokonać kolejnych postępów. Nie jestem pewien, jakie stawki u bukmacherów będą dotyczyły zakładów związanych ze zmianą w osiągach poszczególnych zespołów, ale wątpię, czy ich kurs będzie szczególnie wysoki - zaznaczył.

KOMENTARZE

15
Michal2_F1
30.12.2015 09:06
@bartoszcze Lepsze to niż ostatnie lata, ale bywało lepiej. Choć wiem, że dla wielu to układ wymarzony, bo gdy wygrywa Maldonado to opony są niedobre czy jakoś tak :P
bartoszcze
30.12.2015 08:53
@Michal2_F1 No. Bo taki sezon 2007 to mieliśmy zdominowany przez McL/Ferrari. Ta dwójka wygrała wszystkie wyścigi, a w 13 z 17 wyścigów zajęła całe podium. Dobry to był sezon, czy nie?
Michal2_F1
30.12.2015 08:15
Im bardziej konkurencyjna stawka tym lepiej. Ferrari z Mercedesem na równym poziomie i okrążenie przed rywalami to niekoniecznie najfajniejsze ułożenie. Zwłaszcza, że F1 to nie MotoGP gdzie liderzy często walczą ze sobą na torze. Dominacja nie równa się zwyciężanie. I tak Vettel zdominował rok 2011 i 2013, a zwyciężył w latach 2010 i 2012. Schumacher zdominował 2002 i 2004, a zwyciężył w 2000 i 2003.
bartoszcze
30.12.2015 07:47
Ojej. Dziś Krystek płacze nad dominacją Mercedesa, a jeszcze wczoraj płakał nad dominacją producentów ogólnie. A gdyby miał silniki Mercedesa to nie płakałby wcale. Aha, tych co liczą pieczołowicie dominacje i ich braki chciałbym zapytać, czy jeśli w sezonie X de facto rywalizują dwa zespoły, a reszta ogląda wyścigi zza ich pleców, to jest to fajny sezon, czy nie? Bo chciałbym tak z góry wiedzieć na wypadek gdyby się okazało, że Ferrari jednak dogoniło Merca przez zimę, i tylko Ferrari.
MairJ23
30.12.2015 04:50
Ja tego goscia juz sluchac nie moge - co za cymbal - gada tak jak mu zawieje. Co za zaplakana stajnia - kazdy placze caly czas o cos...pograzajac swoje relacje ze wszystkimi. Co za matoly.
SirKamil
30.12.2015 03:40
Jest wiele rzeczy, które szkodzą F1. Polityka RB oparta na torpedowwniu wszelkich zmian i inicjatyw ograniczania kosztów szkodzi F1. Rozmomtowanie przez RB porozumienia zespołów FOTA w imieniu partykularnych interesików (zbliżenie ze starym przestępcą) szkodzi F1. Pobieranie potężnych premii na lewo ze wspólnej puli środków należnej wszystkim ekipom szkodzi F1. Zorganizowana i nasilona kampania czarnego pijaru wokół F1 jakiej od dwóch lat oddaje się RB, szkodzi F1. Przepcyhanie koszystnych dla siebie zmian przy zielonym stoliku w trakcie sezonu szkodzi F1. Dążenie do wykończenia niezależnych małych zespołów i wsadzenie ich w sprzedane im stare podwozia RB, szkodzi F1. Wyśmiewanie rywali, którzy upadli z powodów finansowych szkodzi F1. Stworzenie tzw. "demokratycznego" systemu rządów, które pierwotnie miał marginalizować FIA i być narzędziem do tworzenia przepisów przez sojusz przestępcy z RB i Ferrari a który im nie wypalił, szkodzi F1. Oto clou. Dytryś i Berniś wymyślili sobie system tworzenia przepisów, który w krótkiej i długiej perspektywie czasu miał dać im kontrolę nad F1, poprzez kontrolę nad Grupą Strategii i Komisją F1... Teraz beczą, bo Mercedes zblokował ich po królewsku a Ferrari będąc w pozycji win-win, wybrało aktualny scenariusz. Wypada odpowiedzieć złotoustemu Krystianowo, tak jak on sam kwitował upadek innych ekip w 2014: F1 to środowisko bezwzględnej konkurencji, nie jesteśmy tu od robienia sobie prezentów.
koval22
30.12.2015 03:19
@enstone Mimo wszystko stwierdzenie, że sezon 2008 był dominacją McLarena jest całkowicie błędne. Ówcześni kierowcy stajni z Woking razem wzięci wygrali tyle wyścigów, co sam Felipe Massa. Losy tytułu mistrzowskiego dla Hamiltona ważyły się do ostatniego zakrętu finałowego GP. W klasyfikacji konstruktorów wygrało Ferrari. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek supremacji McLarena w tamtym sezonie. A jeśli McL faktycznie wtedy dominował, to jak nazwać ostatnie sezony w wykonaniu Mercedesa?
step07
30.12.2015 02:49
@enstone nie uczepiłem. Dałem tylko przykład, że w tamtych sezonach nie było mowy o dominacji gdyż takowej jednego zespołu nie może być kiedy dwa teamy przez cały sezon jeżdżą na zbliżonym poziomie. Dominacja to jest teraz Merca, który generalnie nie ma rywala w obu klasyfikacjach. I tylko o to mi chodziło więc się nie denerwuj :)
enstone
30.12.2015 02:44
@step07 Uczepiłeś się tego mistrzostwa konstruktorów jak rzep do ogona. To tak jak gdyby jeden kierowca z zespołu X dominował przez cały sezon, ale dwaj kierowcy z zespołu Y dojeżdżali zawsze za nim na pozycji P2, P3, ale i tak nie mieli równych szans z kierowcą z zespołu X, ale zdobyliby tytuł wśród konstruktorów.
step07
30.12.2015 02:27
@enstone ale trzeba odróżnić dominację od po prostu zwycięstwa w danym sezonie. Z tych przykładów, które podałeś to większość nie była dominacja. 1998 - McLaren oprócz dwóch pierwszych wyścigów mieli Ferrari za równorzędnego rywala o czym świadczy chociażby fakt walki do ostatniego w sezonie GP Japonii o tytuł Hakkinena z Schumacherem. 1999 to w ogóle nie ma mowy o dominacji Maka gdyż wtedy nawet tytuł konstruktorów padł łupem Ferrari mimo WDC dla Hakkinena. Tak samo z Renault w latach 2005-2006 gdzie walczyli z kolejno McLarenem i Ferrari. Czerwoni w 2007 przez cały sezon toczyli zażarte boje z McLarenem, a już kompletnie nie rozumiem tego : "08 Mclaren" skoro wtedy to nie oni a ponownie stajnia z Maranello zdobyła mistrzostwo konstruktorów, a wyścigi w tamtym sezonie wygrywali także kierowcy Renault, BMW i Toro Rosso.
enstone
30.12.2015 02:01
Dominacje zawsze były są i będą mniejsze czy większe 98/99 Mclaren, 00/04 Ferrari, 05/06 Renault, 07 Ferrari, 08 Mclaren, 09 Brawn GP, 10/13 RBR, 14/16 Mercedes. Cała nadzieje w nowych przepisach od 2017, może znów stawka się diametralnie obróci jak w 2009.
step07
30.12.2015 11:07
@Ambrozya w 2010 i 2012 roku mieliśmy rzeczywiście ogromną dominację Red Bulla kiedy to losy tytułu mistrzowskiego ważyły się do ostatniego wyścigu, a sam sezon 2012 był chyba najlepszym w ciągu ostatnich kilkunastu lat z 7 zwycięzcami w 7 pierwszych wyścigach. Niestety ale to co się dzieje z F1 ostatnio jest wręcz podręcznikowym przykładem "jak sp..... znakomitą serię wyścigową". I piszę to jako fan Hamiltona cieszący się z jego tytułów. Ale prawda jest taka, że niestety ale rok 2015 był najnudniejszym od 2004, a poza kilkoma wyjątkami w wyścigach absolutnie nic się nie działo.
Anderis
30.12.2015 10:40
@Ambrozya, co jak co, ale dominacja Red Bulla nie była tak wielka, jak Merca. Tak, jak jest napisane w powyższym artykule, kierowcy Red Bulla nawet nigdy nie zdobyli dwóch pierwszych miejsc w WDC! I każdego sezonu "oddawali" rywalom co najmniej po 6 zwycięstw w wyścigach, kiedy Mercedes drugi sezon z rzędu oddaje tylko 3. Aczkolwiek słowa ze strony szefa jednego z najbogatszych zespołów o tym, że należy przesunąć balans podejmowania decyzji z zespołów na FIA i FOM, bo zespoły dążą do realizowania własnych interesów, to coś szokującego. :o Red Bull, nie będąc już zespołem numer 1 dla swojego dostawcy silników znalazł się nieoczekiwanie po drugiej stronie barykady- zespołów, których pozycja w F1 jest z góry skazana na porażkę. A Mosley to wszystko przewidział i chciał przeciwdziałać już w 2009 roku...
Kamikadze2000
30.12.2015 09:48
Zadna dominacja nie jest dobra. Ale Merc to juz totalne przegiecie. ;)
Ambrozya
30.12.2015 09:44
Czteroletni okres dominacji Red Bulla nie zaszkodził F1...