Książę Bernard nie wyklucza powrotu F1 na Zandvoort
Według niego pozytywny wpływ na reaktywację GP Holandii może mieć Max Verstappen.
22.04.1617:04
1404wyświetlenia
Książę Bernard, który na początku tego roku przejął na swoje barki zarządzanie torem Zandvoort, ma nadzieję, że sukcesy Maxa Verstappena doprowadzą do reaktywacji GP Holandii.
Po raz ostatni Formuła 1 zawitała na wydmy Zandvoort w 1985 roku, jednak na fali zainteresowania serią Grand Prix, powstałego po doskonałym debiucie Verstappena, lokalne władze rozpoczęły proces analizy dotyczący ewentualnej reaktywacji popularnej wśród kibiców imprezy.
Książę Bernard, członek holenderskiej rodziny królewskiej i właściciel toru Zandvoort, przyznaje, że każdy projekt dotyczący F1 musi być traktowany jako długoterminowy.
Lokalne władze rozpoczęły pod koniec roku konsultacje w tej kwestii. Takie projekty trzeba oczywiście traktować jako długoterminowe, ale im większe sukcesy będzie osiągał Max, tym łatwiej będzie prowadzić rozmowy.
Max jest niezwykle ważną osobą dla holenderskich sportów motorowych. Widać to na każdym kroku. Tory kartingowe są pełne ludzi, wiele osób stara się o licencje wyścigowe. Każdy sport potrzebuje swojego bohatera. W tej chwili nie możemy mówić o lepszym bohaterze niż Max- dodał.
Książę Bernard podkreśla jednak, że ewentualny powrót do kalendarza wyścigu na Zandvoort byłby dużym wyzwaniem logistycznym dla małego miasteczka.
Byłoby to spore wyzwanie logistyczne, szczególnie w słoneczne dni, gdy pobliskie plaże odwiedzają tłumy turystów. Nie znam jednak imprezy, przy której organizacji nie trzeba mierzyć się z żadnymi problemami. W podobnej sytuacji są Spa czy Nurburgring. Być może potrzeba po prostu kreatywnych rozwiązań. Każdy problem można rozwiązać.
KOMENTARZE