FIA zmienia podejście do egzekwowania limitów toru w T1 na Hockenheim

Kierowcy będą mogli w tym miejscu korzystać z pełnej szerokości krawężników.
30.07.1611:03
Nataniel Piórkowski
703wyświetlenia


Po skargach wyrażanych przez kierowców i zespoły po piątkowych treningach, FIA zgodziła się na kompromis w kwestii limitów toru w pierwszym zakręcie Hockenheimringu.

Chociaż w czwartek Grupa Strategiczna postanowiła zerwać z praktyką karania kierowców za szerokie wyjazdy poza tor, dyrektor wyścigów - Charlie Whiting, uznał tę ideę za niepraktyczną. Zdaniem Brytyjczyka walczący o jak najlepsze czasy okrążeń zawodnicy łamaliby ograniczenia toru przy każdej możliwej okazji, co zaowocowałoby całkowitą zmianą charakteru wyścigowych obiektów.

Przed startem drugiego treningu organ zarządzający wprowadził zasadę "do trzech razy sztuka" w pierwszym zakręcie, gdzie wyjazdy kierowców poza tor kontrolowane były za pomocą sensora elektronicznego. Wiadomo, że podejście to zdziwiło wiele zespołów z Grupy Strategicznej, które poprosiły nawet o interwencję szefa Formula One Maganement - Berniego Ecclestone'a.

Nie mamy z tym nic wspólnego. Uzgodniliśmy, że postaramy się uczynić z tego Grand Prix "dziki" weekend, ponieważ na torze znajdują się odpowiednie strefy wyjazdowe. Skończyło się jednak na tym, że kontrolują każdego kierowcę, który przekroczy białą linię. Działają tak, jak gdybyśmy wczoraj niczego nie ustalili. Będziemy musieli pójść z tym do Berniego - powiedział Maurizio Arrivabene z Ferrari.

Po dyskusjach, jakie odbyły się podczas piątkowej odprawy, FIA zdecydowała się przesunąć sensor wgłąb asfaltowej strefy wyjazdowej, dając kierowcom możliwość wykorzystywania pełnego obszaru szerokich tarek w pierwszym zakręcie. Przypadek każdego z kierowców, który przekroczy ten punkt, niezależnie od części bolidu, którą to uczyni, będzie oceniany pod kątem zyskania przewagi z przekroczenia limitów toru - zaznaczyła FIA w piśmie wydanym do zespołów w sobotę rano.