Vettel bierze w obronę swój manewr z GP Malezji

Czterokrotny mistrz świata nie uważa, że incydent z pierwszego zakrętu był przesadnie agreswyny.
08.10.1612:13
Natalia Musiał
1067wyświetlenia


Początek wyścigu w Malezji do tej pory wzbudza wiele kontrowersji. Startujący z 5. pola Sebastian Vettel na dojeździe do pierwszego zakrętu próbował przebić się o kilka pozycji do przodu.

Niestety jego manewr wyprzedzania na Verstappenie nie należał do udanych. Co więcej, kierowca Ferrari uderzył lewym przednim kołem w bolid Nico Rosberga, który zaliczył obrót i spadł z wysokiej drugiej lokaty na sam koniec stawki.

Sędziowie ukarali Vettela dwoma punktami karnymi i trzema pozycjami w dół na starcie zbliżającego się wyścigu na torze Suzuka. Sam zainteresowany przyznał, że cała sytuacja nie skończyła się tak, jak powinna, ale z drugiej strony jego manewr nie był przesadnie agresywny.

Wiele razy w całym moim życiu atakowałem inne samochody w pierwszym zakręcie i większość z tych manewrów uszła mi na sucho. Czasami się nie udaje i sądzę, że ostatnia próba nie potoczyła się tak, jak powinna - rozpoczął Niemiec. Poszedłem na wewnętrzną i oczywiście byłem w stanie ścigać się ramię w ramię z Maxem. Jak się okazało, byłem prawdopodobnie nieco spóźniony w porównaniu z dwoma pierwszymi samochodami - powiedział.

Czterokrotny mistrz świata wyznał, że najwięcej na tym manewrze stracił niczemu winny Nico Rosberg. Nie pędzę na wprost jak szalony. Oczywiście istnieje ryzyko i w tym przypadku trudno, abym dostał nagrodę. To było bardzo złe dla Nico, bo nie miał z tym nic wspólnego. Zaraz po tym wszystkim zadzwoniłem do niego i wyjaśniłem mu swój punkt widzenia, ale czasami takie rzeczy się zdarzają.

KOMENTARZE

1
marios76
09.10.2016 05:34
"Większość manewrów uszla mi na sucho"... No wprost: jakimś cudem się udawało ;p