Marko: Podjęlibyśmy ryzyko związane z zatrudnieniem Wehrleina

Szef juniorskiego programu Red Bulla jest zdania, iż Mercedes powinien był dać szansę 22-latkowi
20.01.1718:11
Mateusz Szymkiewicz
1633wyświetlenia


Helmut Marko stwierdził, że na miejscu Mercedesa podjąłby ryzyko związane z zatrudnieniem Pascala Wehrleina na sezon 2017.

Po wycofaniu się Nico Rosberga z Formuły 1, wybór niemieckiej ekipy na tegoroczne zmagania był tak naprawdę ograniczony do osób Pascala Wehrleina oraz Valtteriego Bottasa. Początkowo to 22-latek był faworytem do przejęcia posady Mistrza Świata, lecz ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu przez zbyt małe doświadczenie Niemca i wynegocjowano transfer Bottasa z Williamsa.

Zdaniem szefa juniorskiego programu Red Bulla, Mercedes mógłby wiele zyskać ryzykując zatrudnienie Wehrleina. Jeśli chodzi o nas, to zachowalibyśmy się inaczej. Wolelibyśmy przygotować juniora. Bez ryzyka nie ma zabawy - powiedział Helmut Marko.

W środowisku F1 pojawiają się głosy, iż Bottas był oczywistym wyborem Mercedesa, ponieważ będzie mógł pełnić rolę kierowcy numer dwa u boku Lewisa Hamiltona i zabierać rywalom cenne punkty. Jak przyznał Marko, Red Bull nie zamierza wprowadzać takiego podziału u siebie, mimo, że Ricciardo oraz Verstappen mogą się włączyć do walki o mistrzowski tytuł w sezonie 2017. Zagrożenie jest realne, ale to nie zmieni naszej filozofii oraz entuzjazmu. Jeśli chodzi o nas, to nie będzie zespołowych poleceń. Nam chodzi tylko o wyścigi.

KOMENTARZE

11
bartoszcze
22.01.2017 08:07
Bo też i fatalnie by wyglądało, gdyby przy tylu wyrzuconych juniorach żadnego nie wzięli na wolne miejsce. Mercedes aż tylu nie miał.
slipstream
22.01.2017 07:38
Było nie było, w przypadku tak nadmuchanego programu rozwojowego jaki stworzył RedBull ofiary musiały być, bo nie dało się ich wszystkich upychać. I nie chodzi tutaj o to ile czasu prowadzili czyjąś karierę. Po prostu, za każdym razem do RedBulla brali swoich juniorów. Słuszna to decyzja czy błędna z perspektywy czasu, jednak stawiali na swoich, a nie ściągali obcych. Czy słusznie oceniali możliwości i wkład w rozwój danego kierowcy, nadal podejmowali wybór miedzy swoim a swoim, a nie miedzy swoim czy z zewnątrz.
macieiii
21.01.2017 12:20
@bartoszcze Vergne i jego tragiczny koniec w F1 jest tutaj dobrym przykładem. Niestety, musieli wybrać jednego, tak jak niedawno postawili na Verstappena. Z Sainzem jest o tyle dobrze, że jego talent jest ceniony również wśród innych zespołów, więc za dwa sezony pewnie szykuje się dla niego lepszy zespół. Mercedes mógł postawić na Wehrleina, ale miał też powody by tego nie robić. Poza oczywistymi umiejętnościami Niemca nie jest on aż tak wyróżniający się, co i ciężko jest uczynić jeżdżąc najsłabszym bolidem. Wydaje mi się, że Ocona bardziej Mercedes brałby pod uwagę, ale nie liczyli na zwolnienie miejsca w tym sezonie stąd Force India (przypuszczalnie) odegrali tu dużą rolę robiąc przy tym prezent Bottasowi.
bartoszcze
21.01.2017 10:18
[quote="slipstream"]Coultharda zastąpił Vettel, Vettela zastąpił Kwiat, Kwiata zastąpił Verstappen - czyli cała czas rotacja własnymi juniorami, nawet jeśli kosztem innych juniorów[/quote] Zgadza się. Tyle że program juniorski RB to całe lata szykowania sobie kierowców, a i tak potem wychodziło, że prowadzonego latami Vergne'a odpuścili. Bo był nie dość dobry, kiedy była potrzeba? Mercedes ocenił podobnie, że Wehrlein i Ocon nie są dość dobrzy, żeby walczyć o mistrzostwo (a nie prowadzi programu juniorskiego tak długo ani na taką skalę). Nie pozbył się ich (choć Renault bardzo chciało, żeby się Ocona pozbyli), czeka.
slipstream
21.01.2017 08:12
Webber to była jakaś dziwna patologia. Bo ile go trzymał RedBull to jedno, a to że samem Australijczyk pomimo rok rocznych wylewania żali co roku podpisywał kolejny kontrakt zamiast zmienić pracodawcę jak było mu tak źle to kolejna sprawa. Między wierszami do wyczytania, że miał on poparcie i względy u samego Mateschitz, dlatego tyle tam trwał. Przecież to nawet w swojej książce Mark się chwali że jak tylko robiło się gęsto wokół jego osoby to wystarczyło że poskarżył się Dietrichowi i po sprawie. Ergo, Webber był tak wielkim pupilkiem szefa RedBulla, że nawet Helmut ani Christian nie mieli nic do powiedzenia w tej sprawie poza zaproponowaniem mu kolejnego kontraktu. No ale nawet jeśli tak się czepimy tego Webbera, to nadal Coultharda zastąpił Vettel, Vettela zastąpił Kwiat, Kwiata zastąpił Verstappen - czyli cała czas rotacja własnymi juniorami, nawet jeśli kosztem innych juniorów.
bartoszcze
20.01.2017 11:13
@Anderis Wzięli swojego, z dwoma pełnymi sezonami w zespole juniorskim, plus wcześniejsze doświadczenie. Juniorzy Merca byli znacznie bardziej zieloni. Gdyby wymienili Webbera po 2012 (kiedy w wyrównanej stawce skończył na P6), to mieliby powody się chwalić odwagą. Nie mówiąc o tym, że przed sezonem 2012 wypuścili Buemiego, mistrza dwóch serii od tej pory.
Anderis
20.01.2017 08:28
Może i długo trzymali Webbera, ale jak odszedł to faktycznie wzięli swojego młodego zamiast szukać zastępstwa wśród bardziej sprawdzonych nazwisk, tak, jak zrobił to Merc.
bartoszcze
20.01.2017 06:24
Dlatego tak długo trzymaliśmy Webbera :)
Malineusz
20.01.2017 05:38
@JuJu_Hound Podales zly przyklad akurat, ale Marko i tak bredzi, team orders bylo u nich grane kilka razy, ale z tym ze woleliby wziac juniora zeby sie przygotowywal to wierze mu, Mercedes nie ma jaj do takich decyzji.
Mahilda111
20.01.2017 05:30
@JuJu_Hound No tam team orders nie było, mieli wolną rękę i trach :D
JuJu_Hound
20.01.2017 05:29
Nam chodzi tylko o wyścigi... Turcja 2010?