Mosley obawia się, że zmiany w przepisach zaprowadzą F1 w złym kierunku
Były szef FIA chwali decyzję o zatrudnieniu Brawna na stanowisku dyrektora ds. sportowych F1.
06.02.1711:25
1191wyświetlenia
Były szef Międzynarodowej Federacji Samochodowej - Max Mosley, obawia się, że ostatnie zmiany w przepisach technicznych mogą negatywnie wpłynąć na Formułę 1.
W tym roku w sporcie zadebiutuje nowa generacja bolidów, wyposażona w szersze opony i charakteryzująca się zdecydowanie większą przyczepnością. W założeniu ma to zaowocować poprawą czasów okrążeń o mniej więcej pięć sekund w porównaniu ze stanem z sezonu 2015.
W środowisku serii Grand Prix powszechne są jednak obawy o to, jak zmiany w regulaminach wpłyną na wyprzedzanie. Nie wiadomo również, czy bardziej wytrzymałe opony Pirelli nie sprawią, że wyścigi staną się typowymi procesjami z ograniczonymi wariantami strategicznymi. Do grona sceptyków zalicza się także Mosley, wysuwający argumenty widowiska i bezpieczeństwa kierowców.
Osobiście sądzę, że zmiany mogą pójść w złym kierunku. Wybrałbym raczej drogę ograniczonego wpływu aerodynamiki i być może większej przyczepności mechanicznej. Celowe działanie na rzecz przyspieszenia bolidów jest dyskusyjną kwestią, ponieważ wszystkie zmiany wprowadzane przez FIA w ciągu ostatnich 40, 50 lat, zmierzały do uczynienia samochodów wolniejszymi - wolniejszymi lub bezpieczniejszymi, bo oczywiście prędkość równa się niebezpieczeństwu- powiedział Brytyjczyk.
Odnosząc się do ostatnich zmian w kadrze zarządzającej, Mosley pochwalił decyzję Liberty o powierzeniu kierownictwa nad sprawami sportowymi F1 Rossowi Brawnowi.
Ross doskonale rozumie sport i wie, co należy w nim zrobić. Dysponuje pierwszorzędnym umysłem analitycznym. Myślę, że będzie wielkim atutem dla nowych właścicieli F1. Mam wrażenie, że kwestie sportowe są tymi, którymi naprawdę nie powinno zajmować się Liberty. Ross jest niesamowity. Dokonali dobrego wyboru.
KOMENTARZE