Fernando Alonso wystartuje w Indianapolis 500

W ten sposób Hiszpan opuści Grand Prix Monako, a jego kokpit ma przejąć Jenson Button
12.04.1712:33
Mateusz Szymkiewicz
6951wyświetlenia


Fernando Alonso wystartuje w tegorocznym Indianapolis 500, co będzie wiązało się z opuszczeniem majowego Grand Prix Monako.

Zaskakujący ruch ze strony Dwukrotnego Mistrza Świata związany jest z rozczarowującą formą McLarena na początku 2017 roku. Kierowca postanowił usiąść do potajemnych negocjacji z przedstawicielami stajni z Woking oraz Hondy, by uzyskać pozwolenie na udział w imprezie rozgrywanej na terenie Stanów Zjednoczonych.

Jak potwierdzono, Alonso otrzymał zgodę od McLarena na przystąpienie do Indianapolis 500, mimo, że legendarny wyścig koliduje z Grand Prix Monako. Póki co nie jest jasne kto zastąpi 35-latka na ulicach Księstwa, lecz wszystko wskazuje na to, że będzie to Jenson Button. Brytyjczyk, który wycofał się z Formuły 1 po sezonie 2016 wciąż jest związany z McLarenem umową, w ramach której piastuje funkcję rezerwowego zawodnika, a także ma możliwość powrotu do startów w 2018 roku.

Jestem niesamowicie podekscytowany, że wystartuje w tegorocznym Indy 500 z McLarenem, Hondą oraz Andretti Autosport - powiedział Fernando Alonso. Indy 500 to jeden z najbardziej znanych wyścigów na świecie obok Le Mans oraz Grand Prix Monako. Moja decyzja rzecz jasna oznacza, że w tym roku nie pojawię się w Monte Carlo. Mimo to jest to jedyna runda, którą opuszczę w 2017 roku i już na początku czerwca powrócę do kokpitu MCL32 na Grand Prix Kanady. Nigdy wcześniej nie ścigałem się w IndyCar, ani nie prowadziłem bolidu po owalu, lecz mam nadzieję, że uda mi się szybko dostosować. Wielokrotnie oglądałem wyścigi IndyCar i wspaniała jest ta precyzja podczas ścigania się przy 220 milach na godzinę.

KOMENTARZE

41
3men
13.04.2017 12:02
tak na marginesie zupełnie, to czasami odnoszę wrażenie, że wypowiadają się tu co najmniej kierowcy F1, w kilku przypadkach nawet kilkukrotni mistrzowie, ale jak napisałem; to na marginesie :) Jak dla mnie Indy to taki R'n"R, F1 to natomiast kiepska (w sensie wykonania), "techniawka", wysublimowana nieco z uczuć, mechaniczna muza oparta o generatory. Wolę mimo wszystko wyprzedzanie z DRS niż jazdę gęsiego bez niego, czy w obecnej specyfikacji samochodów (nie ujmując nic JV czy SV, bo pokazali, że można). Problemem, jak dla mnie, jest to, że w wyścigu jedzie 20 kierowców a nie 4-6.
bartoszcze
13.04.2017 11:30
@SNB Odwołuję się do tego, że i we włoskim wypadku Kubicy, i w wypadku Hinchcliffe'a, najgorsze było przypadkowe przemieszczenie jakiegoś elementu, które mogło się zdarzyć tu i tam. Samo przywalenie w ścianę z siłą 120g szczególnie kierowcy nie zaszkodziło.
SNB
13.04.2017 10:47
@--- Poprzednia dekada IC: Tony Renna, Paul Dana. tuż przed początkiem poprzedniej dekady: Gonzalo Rodriguez, Greg Moore (to był dopiero hardkor) W F1 nic od nieszczęsnego 1994r. To tylko ofiary śmiertelne. Rannych nie chce mi się szukać a sam z siebie nie pamiętam, bo oglądam IC dopiero od 2007. Oczywiście gdyby w F1 było tyle bezpośredniej walki przy takich prędkościach to statystyki układałyby się inaczej. Ale sam charakter IC sprawia że siłą rzeczy są bardziej niebezpieczne.
---
13.04.2017 10:34
@SNB Dobra, zwracam honor, kompletnie pomyliłem skutki wypadku z 2014 i 2015 ... faktycznie, pauzował do końca sezonu. Natomiast wypadek w Kanadzie i ten z wewnętrznego toru to faktycznie miał podobne skutki, w obu przypadkach lekkie wstrząśnienia mózgu. Natomiast co do Franchittiego, to ten zamiast wycofać się dalej brnął do przodu, nawet gdy bolid Sato już go wypychał na bandę. W chwili gdy Franchitti podjął decyzję o kontynuowaniu ataku mimo poślizgu Sato, pomiędzy nim a bandą było właśnie gdzieś około trzech metrów, a Franchitti dalej brnął do przodu. [quote]Ale jakoś nie ma.[/quote] Tym zdaniem i wyróżnionym słowem potwierdzasz moją teorię, że to bardziej dzieło przypadku. Zresztą to też kwestia tego, że porównujemy do obecnej F1, myślę, że gdyby porównać F1 do czasów poprzedniej dekady, którą ALO przecież całą przejeździł, to w IC wcale nie będzie już więcej tych wypadków.
SNB
13.04.2017 08:34
@--- No popatrz, a przysiągłbym, że Hinch pauzował do końca sezonu. bartoszcze pisał o porównaniu wypadków z punktu widzenia problemów medycznych. Gdzie problemy medyczne Kubicy po wypadku w Kanadzie? Za to ten z rajdów i ten Hincha medycznie były zbliżone, obce ciało w kokpicie robi mielonkę z kierowcy. Franchitti miał w cholerę miejsca, Sato się zaczął ślizgać w stronę zewnętrznej. W artykule poniżej są linki do filmów pokazujących jak bezpieczne jest Indianapolis nawet w czasie treningów: http://www.sbnation.com/indycar/2015/5/17/8617381/indy-500-2015-news-ed-carpenter-crash Podsumowując: pewnie, że w F1 MOŻE być tyle groźnych wypadków co w IC. Ale jakoś nie ma.
---
13.04.2017 08:15
@SNB Wilsona i Wheldona wytłumaczył @bartoszcze. Hinchliffe - on powrócił do ścigania po tygodniu, Kubica po sześciu latach nie ma sprawnego nadgarstka, więc chyba tutaj to nie są wypadki podobne pod względem medycznym. A poza tym porównujemy do F1, nie do rajdów. Chodzi oczywiście właśnie o wypadek z Kanady, który zresztą był dosyć podobny nie tylko pod względem medycznym, jak i samego wyglądu, za wyjątkiem tego, że Kanadyjczyk w przeciwieństwie do Polaka nie przekoziołkował - ale w obu sytuacjach, ale w szczególności u Kubicy, bo miał wówczas większy ruch na torze wokół siebie, koledzy mieli duże szczęście, że nikt w nich nie uderzył. Co do Alioszyna, to przyznam ci rację, był to nieszczęśliwy wypadek typowy dla IndyCar, ale równie dobrze to mogło się wydarzyć na którymkolwiek z szybkich łuków w F1, takich jak Eau Rouge, Blanchimont, Curva Grande, 130 R, w szczególności również tunel w Monako, jest jeszcze co najmniej drugie tyle takich zakrętów w F1. Natomiast Franchitti - zakręt w którym próbował wyprzedzać Sato można idealnie porównać do tunelu w Monako. Franchitti dokonał wiele w tej serii i ogórkiem nie był, ale tam się zachował tak, że nawet Pastor czy Max by nie odwalili takiego kamikadze - próba wyprzedzenia po zewnętrznej gdzie były góra trzy metry między ścianą a samochodem. Sorry, ale Alonso by zdecydowanie czegoś takiego nie zrobił.
Kamikadze2000
13.04.2017 07:35
Jedna absencja niewiele zmieni (cuda o podium są dobre dla dzieci), a przynajmniej szanse otrzyma Button. Alonso chyba powoli robi przymiarki do nowej serii. W F1 osiągnął już wszystko - nie ma czym śrubować swoich wyników. Przejście do Mercedesa, a tym bardziej Ferrari czy RBR, wątpliwy...
Sar trek
13.04.2017 07:11
@bartoszcze myślę, że o większej ilości poważnych wypadków decyduje tutaj kilka czynników. Jednym z nich jest oczywiście przypadek, ale wydaje mi się, że nie tylko. Mamy więcej wypadkogennych torów - jest kilka torów ulicznych i kilka owali w kalendarzu, gdzie bandy są przy samym torze. Na torze drogowym, jak ktoś się rozbija, to wypada z toru. Na owalu zostaje cały czas na torze. Poza tym prędkości. Na owalach średnia dochodzi do 370km/h. Najdrobniejszy błąd skończyć się może bardzo poważnie. I trzecia kwestia - kierowcy. Wydaje mi się, że w Indycar kierowcy częściej się rozbijają i zdarzają im się dziwniejsze wypadki (np Hildenbrand, który przeleciał nad Powerem za Safety carem). Nie mam tu na myśli kierowcy z czołówki, a raczej tych z końca stawki. Natomiast poziom zabezpieczeń jest na bardzo wysokim poziomie i część zabezpieczeń w Europie pochodzi właśnie z USA (np Hans - to akurat z NASCAR, bariery safer) Dlatego większość nawet tych groźne wyglądających wypadków (np. Newgarden i Daly w Teksasie) kończy się bez większych obrażeń. Czasem jednak dochodzi do sytuacji, gdzie rzadne zabezpieczenia nie pomagają, lub mimo ich pomcy wypadek kończy się poważnie - Hinchcliffe, Aloszyn. Nie chciałbym jakoś demonizować Indycar, ale jeśli chodzi o prawdopodobieństwo poważnego wypadku - w Indycar jest większe, niż w F1. O ile, to już kwesria dyskusyjna. Tak wynika ze statyki, na którą niektórzy tak chętnie powoływali.
SNB
13.04.2017 07:08
@bartoszcze Wilson - ok. Hinch - sam fakt że porównujesz bezpieczeństwo Indycar z jakimś lokalnym rajdem nie jest specjalnie korzystny dla IC. Bo jak rozumiem chodzi Ci o wypadek w rajdzie, nie ten w Kanadzie. Ja nie twierdzę, że różnica w bezpieczeństwie F1-IC jest gigantyczna. Ale gdyby Vettel i Ricciardo zderzyli się ostatnio kołami trochę mocniej, jeden z nich by odpadł, może obaj. A gdyby w Texasie '16 na ostatnich okrążeniach komuś drgnęła ręka, to znowu mogłoby być różnie.
bartoszcze
13.04.2017 05:57
Wypadek Wilsona mógł się zdarzyć dokładnie wszędzie, patrz wypadek Surteesa czy Massy. Wypadek Hinchcliffe'a z punktu widzenia problemów medycznych to niemal kopia wypadku Kubicy. Wheldon pofrunął niczym Kubica w Kanadzie czy Webber w Walencji (a ostatnio Alonso w Melbourne), podobnie Franchitti. F1 ostatnio miała szczęście (sprawdzić czy nie Bianchi), ale to z jednej strony może kwestia tempa wprowadzania zabezpieczeń, a z drugiej większych odstępów między samochodami.
SNB
13.04.2017 05:27
Indycar, ostatnie 5 lat: Dan Wheldon, Justin Wilson - zgineli. Franchitti - wypadek kończący karierę. Hinchcliffe, Aljoszyn - bardzo ciężkie wypadki. Serio, to jest bezpieczna seria?
FM WMR
13.04.2017 05:05
Ja na ten przykład nie obejrzałem żadnego wyścigu Indy,to mogę też się pomądrować?
macieiii
12.04.2017 11:49
@exxxile Button i pożegnanie w Monaco - podoba mi się tok rozumowania. Idąc dalej, być może zaproponowano Fernando indy 500 nawet, by Button który nie ma ochoty do crapa wsiadać, mógł chociaż wyjaśnić swoją sytuację, nie jak Massa który jest twarzą do zmian z tarczą czy halo. Tak czy inaczej, to pierwsze co przyszło mi na myśl, to zezwolenie od Hondy, by Alo jechał Indy z Hondą... wszak wsławił się w promowaniu jej słowami "gp2" i "aarrgh"
---
12.04.2017 08:27
@mcracer1993 Odzewkę z pierwszego zdania pozwolę sobie nie skomentować. Wystarczająco aię ośmieszyłeś wypowiedzią "oglądałem kilka wyścigów Indycar." Jak np. ktoś obejrzał kilka wyścigów F1, to czy wie o niej cokolwiek? No cokolwiek wie, ale nic więcej. Natomiast dodam conieco więcej od siebie żeby być trochę bardziej merytorycznym: karambole faktycznie się zdarzają wybitnie często na amerykańskich owalach, tak często, że przez ostatnie dwa sezony nie było ani jednego wypadku, w którym by wypadło z wyścigu co najmniej trzy bolidy. Jeśli chodzi o Indy 500, w XXI wieku naliczyłem 5 takich przypadków (tylko jeden na trzy wyścigi), przy czym za każdym razem było to dokładnie trzech uczestniczących zawodników, nie więcej. A jeśli chodzi o to by nie chwalić dnia przed zachodem słońca - niech Alonso wycofa się z F1. Wystarczy że ktoś popełni błąd, w szczególności na pierwszym kółku, na Eau Rouge, Blanchimont, 130 R, Curva Grande, tunelu monakijskim, eskach w Suzuce, Silverstone, mógłbym wymieniać dalej, no i nieszczęście gotowe. W każdym sporcie motorowym ryzyko jest zawsze ogromne, i to o wiele większe niż się wydaje. A Indy tylko wygląda bardziej ryzykowne od F1, wygląda tak w szczególności jak się obejrzało niewiele wyścigów tej kategorii, natomiast w praktyce mimo, że wypadki się zdarzają, to w przeciwieństwie do NASCAR nie jest to jeden wielki crash festival. Statystyki mówią o tym jasno. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, ponieważ przez ostatnie kilkanaście lat (skoro pamiętasz jeszcze ChampCar) obejrzałeś ledwie kilka wyścigów tej serii, natomiast zrozum, że twoje argumenty wcale nie są zbyt mocne i zarówno kibice którzy regularnie oglądają tą serię, jak i statystyki mówią, że zdecydowanie nie taki straszny ten diabeł jak go malują.
Siux
12.04.2017 06:49
[quote="mcracer1993"]Wiem bo oglądałem kilka wyścigów IndyCar [/quote] to akurat wyjasnia poziom twojej wiedzy w temacie. Może obejrzyj jeszcze kilka. ale żeby nie było off topic, uważam że to będzie świetne wyzwanie dla FA, i będzie się świetnie bawił. A co do owali to ja bym chciał robaczyć RK w Nascar, to wg mnie idealna seria dla niego.
RY2N
12.04.2017 06:46
Jeśli nie będzie deszczu to Monako raczej przypomina procesję. W tym roku osłabiono dodatkowe znaczenie DRS (w Monako zresztą bezużyteczny) i zmniejszono zróżnicowanie strategii dając bardziej trwałe opony. A to wszystko oznacza razem że kolejność wyznaczona w kwalifikacjach utrzyma się z mniejszymi lub większymi wyjątkami do mety. W tej sytuacji trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy McLaren ma szansę być wysoko w kwalifikacjach w Monako? To samo pytanie postawił sobie Alonso, a odpowiedź już znamy i nie jest ona miła dla McLarena. Dodatkowo pewnie jeszcze mocniej się zasępił jak się zastanowił czy McLaren ma wogóle szansę dojechać do mety. Niestety trzeba sobie jasno powiedzieć że odejście Manora, a wcześniej HRT bardzo osłabiło pozycję McLarena w stawce.
mcracer1993
12.04.2017 05:01
@--- Chyba ty nie umiesz odróżnić IndyCar od NASCAR, to po pierwsze, a po drugie karambole, bądź wypadki na amerykańskich owalach zdarzają się bardzo często. Niektóre są śmiertelne tak jak z udziałem Dana Wheldona. Zresztą tam na owal są tak ustawione bolidy, że praktycznie nie widać tylnego skrzydła. Wiem bo oglądałem kilka wyścigów IndyCar (a nawet CampCar czy Indy Racing League - obie te serie potem zostały połączone w jedną). @Siux Nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca - owszem ostatni wypadek śmiertelny w Indy 500 był w latach 90-tych. Ale zawsze trzeba chuchać na zimne i lepiej być przygotowanym na jakieś nieszczęście - odpukać w niemalowane. Tam są prędkości rzędu 350-360 km/h, a nawet 370 i te bolidy jadą blisko siebie. Potem wystarczy, że jeden bolid popełni na łuku błąd - np. wpadnie w poślizg, a za nim inne bolidy nie wyhamują i karambol jest gotowy. Więc twoja teza typu - nie wiesz o czym mówisz - jest naprawdę bardzo płytka i słaba. Mam zbyt mocne argumenty.
mich909090
12.04.2017 04:20
To tylko pokazuje jak stracony jest już ten sezon dla McLarena i jak bardzo Alonso ma wywalone w związku z tym.
Aquos
12.04.2017 03:39
Bardziej dobitnie już chyba nie mógł pokazać jak bardzo ma dość obecnej sytuacji. Trudno się zresztą dziwić. Może (tylko może) w Monako McLaren będzie miał lepsze szanse na przyzwoity wynik, niż na innych torach, ale to i tak realnie oznacza co najwyżej P5-6 (no chyba, że na torze dojdzie do jakiejś katastrofy, która wyeliminuje całą czołówkę, ale to już marzenia, a nie prognoza). Dla kierowcy z takim talentem i ambicjami, jak Alonso, perspektywa potencjalnej walki o "dobre punkty" (ba, nawet o jednorazowe zwycięstwo) nie jest niczym kuszącym. Nie dziwię się też McLarenowi i Hondzie, że zgodzili się na ten pomysł, bo Indy 500 może dać Alonso radość i stanowić odskocznie, która zredukuje jego frustrację, a na tym mogą zyskać więcej, niż na starcie w GP Monako.
Sar trek
12.04.2017 03:38
@--- Tak, oglądam Le Mans, ale zupełnie inaczej do tego podchodzę. zwykle robię sobie coś, a wyścig leci jakby w tle, skupiam się tylko na ważniejszych momentach. A oglądając F1 czy Indy chciałbym jednak ogarniać cały czas sytuację. Żeby nie odbiegać od tematu, to trzeba przyznać, że w Indy zdarzają się duże wypadki. Wystarczy zobaczyć, co spotkało Hinchcliffe'a, albo parę lat wcześniej wypadek z m.in. Mikiem Conwayem. Przede wszystkim jestem zdziwiony, że McLaren puszcza Alonso na wyścig, gdzie okrążenia pokonuje się ze średnią prędkością 370 km/h i wchodzi we dwóch, albo i trzech w zakręt. Wcale nie potrzebny jest karambol, by stało się coś złego. Nie twierdzę, że Indy jest najbardziej niebezpiecznym wyścigiem, ale ogólnie większość poważnych wypadków w Indycar wydarzyło się na owalach. Nie twierdzę, że Alonso powinien sobie odpuścić start, ale pokazuje to, że McLaren nie miał pewnie zbyt dużo do powiedzenia, skoro zgodził się na ten start.
---
12.04.2017 02:56
@Siux Dokładnie. Ogólnie mówiąc to takie karambole jak z LV '11 zdarzają się tam tak często, jak i w single-seaterach na torze regularnym. Niektórzy chyba mają problem z rozróżnieniem IndyCar od NASCAR ...
Siux
12.04.2017 02:51
@mcracer1993 chyba raczej nie wiesz co mówisz, Wheldon zginął w Las Vegas. Porównanie od czapy. Ostatni wypadek smiertelny w Indy500 był w latach 90-tych. A w F1? Przypomnij sobie...
JuJu_Hound
12.04.2017 02:18
To na pewno forma promocji Formuły 1 na rynku amerykanskim czyli kierowca F1 w Amercyce, na pewno Liberty wsparło ten projekt chociazby przytaknieciem
Zomo
12.04.2017 02:15
Jak wpadlem na tego newsa na Onecie to myslalem ze cos starego z 1 kwietnia mi sie wlaczylo ;-) A na serio to McLaren sam sobie jest winien - punkty to mogli miec juz w Chinach ale okazalo sie ze ich padaka nie daje rady dojechac do mety. W Monaco moze byc podobnie wiec nie ma co narzekac na decyzje Alonoso - jakby mial chociaz cos na poziomie Force India to pewnie by w Monaco pojecha.
mcracer1993
12.04.2017 01:59
Oby Ferdek z Indy wrócił cały i zdrowy. Wiem co mówię. Wystarczy, że Ś.P. Dan Wheldon już patrzy z góry czy nie dojdzie do jakiegoś makabrycznego karambolu.
---
12.04.2017 01:30
Dwa lata temu Le Mans nie kolidowało z wyścigami Grand Prix i McLaren Ferdka nie puścił, teraz go puszczają mimo tego, że Indy koliduje z pewnym wyścigiem, i to nie byle wyścigiem. Wyścigiem, który jest jedną z najlepszych szans w sezonie na solidne punkty tego zespołu. To pokazuje, kto tu kogo trzyma za pysk w tym teamie. Idę o zakład, że Fernando szantażował szefów Maka, że jeśli go nie puszczą na te Indy, to poleci sobie na Kanary i nie ruszy się z nich przez osiem miesięcy. @Sar trek A Le Mans oglądasz? :) Jeśli tak, to ile mniej więcej godzin i ile na raz?
bartoszcze
12.04.2017 01:23
@Sar trek Liberty nie ma w tej kwestii bardzo wiele do powiedzenia, mogą co najwyżej prosić organizatora w Monaco. Czemu Indy500 nie przyspieszy?
Alexx
12.04.2017 12:59
Znając jego szczęście, Honda zepsuje się na pierwszym okrążeniu Tym czasem w deszczowym Monaco będzie wyścig podobny do 1996, który wygra Button ;)
Carolos99
12.04.2017 12:35
Rozumiem frustrację Alonso ale według mnie przegiął pałke z tym Indy. Rozumiem, po skonczeniu kariery w F1 ale nie w trakcie sezonu gdzie ta impreza koliduje z Grand Prix Monako. Dla mnie to gruba przesada , tak naprawdę olał swoich kibiców którzy mieli zamiar oglądać go w akcji na torze w Monako
Sar trek
12.04.2017 12:26
Super, super, super :D Uwielbiam Indycar i start tak utytuowanego zawodnika bardzo mnie cieszy. Ciekawe, jak Dallara będzie się prezentowała w barwach McLarena. Kilka dni temu pojawiła mi się w głowie taka myśl, marzenie, że Liberty w końcu uzna, że dwa tak wielkie wyścigi nie powinny ze sobą kolidować i przesunie GP Monako tydzień do przodu. Być może start Alonso w Indy w tym pomoże. Bo oglądać 3 godzinne Indianapolis 500 2 godziny po zakończeniu dwugodzinnego GP Monako to koszmar i nigdy temu nie podołałem.
bolekse
12.04.2017 11:49
Też mi się wydaje, że akurat w Monako McLaren może by nie miał aż takiej straty - ale może Fernando wie, że by miał. Może jest to afirmacja, że może odejść i tyle - tak jak to było dwa lata temu z pierwszym wyścigiem sezonu. Swoją drogą w Indy pewnie nie pokaże nic wielkiego ale udział w tym to zawsze nowe doświadczenie. Żeby się nie okazało, że od Monako już go nie zobaczymy w tym sezonie. Czy Jenson jest gotowy przejąć od niego bolid to też jest kwestia dyskusyjna. Może nie mając nic do stracenia McLaren wpuści Kubice :D . Bardziej prawdopodobne, że starzy koledzy od pokera razem się przejadą w indy (Webber Alonso i Kubica)
Mexi
12.04.2017 11:20
Wygrał tytuł mistrza F1, wygrał Monako, pozostało mu Indy500 i Le Mans. Dobra decyzja ;)
exxxile
12.04.2017 11:03
Tylko nawet jeżeli McLaren tak świetnie jak sugerujecie spisze się w Monako, to co to zmienia w kontekście sezonu? Ewentualne 5-6-7 miejsce to dla Alonso i tak żadna frajda. Na jego miejscu też brałbym opcję Indy 500. Zresztą, gdyby McLaren planował jakoś szczególnie się rozwinąć, to raczej by nie wpadli na pomysł ugadania się na Indy. + Jenson Button będzie miał fajną okazję do ostatecznego pożegnania z F1 właśnie w Monako. Same win-win.
Sasilton
12.04.2017 10:58
Dadzą mu się przejechać i jak stwierdzi że samochody są lipne i ściganie jest lipne, to przedłuży kontrakt z Mclarenem o rok. Jak by mu nie dali sprawdzić, to by odszedł.
quattro
12.04.2017 10:56
No to mam pewniaka, postawić na zwycięstwo kogoś kto zastąpi Alonso, każde pieniądze stawiajcie!
Anderis
12.04.2017 10:55
Pierwszy kwietnia już był w tym roku...
marcelo92
12.04.2017 10:49
hahaha, czyli znając życiowe szczęście Alonso McLaren będzie walczyć o czołowe pozycje w Monaco, po czym wróci na ogony :D
Phaedra
12.04.2017 10:43
Może Kubica też coś kombinuje? Na owalu sie nie na kręci.
FM WMR
12.04.2017 10:39
He,he,kto bogatemu zabroni.
Shaitan
12.04.2017 10:38
Z drugiej strony, gdzie byłyby większe szanse na zrobienie różnicy przez Alonso niż w Monaco...
Berni
12.04.2017 10:34
Alonso i Indy, wspaniała wiadomość