Dziś premiera biografii Ayrtona Senny

Zapraszamy do zapoznania się z fragmentem książki
26.04.1717:58
Redakcja
1812wyświetlenia


Ayrton Senna był bez wątpienia jednym z najwybitniejszym kierowców w historii Formuły 1. Jego agresywny styl jazdy dał mu wiele zwycięstw, ale był też przyczyną wielu konfliktów. Niektórzy rywale twierdzili, że Brazylijczyk umyślnie spychał przeciwników lub w nich wjeżdżał. Także o tych kontrowersjach pisze w książce „Wieczny Ayrton Senna” Richard Williams. Przeczytajcie fragment biografii mistrza F1, która dziś trafia do księgarni w całej Polsce!

Szczególne znaczenie miało to, co stało się w 1992 roku w Adelajdzie - ostatnie tego typu zdarzenie w karierze Brazylijczyka. To był ostatni wyścig sezonu. Mansell miał już zapewnione mistrzostwo, zapadła już również decyzja, że w następnym sezonie Anglik przeniesie się do Stanów, a jego miejsce w Williamsie zajmie Prost (załatwił je typowymi dla siebie subtelnymi zakulisowymi zabiegami). Mansell chciał zakończyć karierę w F1 oraz mistrzowski sezon ostatnim triumfem. Zaraz po starcie wyszedł na prowadzenie, Senna jechał tuż za nim. Na 19. okrążeniu wydarzyło się jednak coś dziwnego: McLaren wjechał w tył Williamsa, oba samochody wypadły z toru i na tym ich wyścig się zakończył. Mansell natychmiast uciekł z miejsca zdarzenia, udając się prosto do alei serwisowej. Później powiedział, że postąpił w ten sposób, żeby nie uderzyć Senny. «Wiem tyle, że ktoś uderzył mnie od tyłu, gdy dojeżdżałem do zakrętu - stwierdził Mansell. - Najwyraźniej w Formule 1 niektórym wszystko uchodzi na sucho. Po całym zajściu nie chciałem się do niego zbliżać, bo gdybym podszedł, wywiązałaby się z tego wielka bijatyka, a nie chciałem się w ten sposób żegnać z Formułą 1». Zdaniem Senny Mansell doskonale wiedział, że ma rywala blisko za plecami, a mimo to bez żadnego wyraźnego powodu zahamował wcześniej niż zwykle.

James Hunt, komentujący ten wyścig dla BBC, bezzwłocznie stanął po stronie Mansella. «Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Nigel Mansell w niczym tu nie zawinił» - stwierdził były mistrz świata, gdy kamery pokazywały zdjęcia dwóch wraków. W Wielkiej Brytanii olbrzymi nieoficjalny fan klub Mansella aż kipiał ze wściekłości na Brazylijczyka, który typowymi dla siebie sztuczkami odebrał ich rodakowi szansę na zakończenie kariery w F1 jeszcze jednym zwycięstwem.

Czego jednak oczekiwali? Przecież to był cały Senna. Wystarczy wspomnieć Spa, gdzie wypchnął Mansella poza tor. Później w alei serwisowej wściekły Nigel chwycił drobnego Sennę za gardło i trzech mechaników musiało go odciągać od Brazylijczyka. Wystarczy wspomnieć Estoril, gdzie Senna spychał Prosta (swojego ówczesnego partnera z zespołu), gdy obaj pędzili swoimi McLarenami prostą wzdłuż alei serwisowej z prędkością ponad 300 kilometrów na godzinę. Wystarczy wspomnieć Suzukę, gdzie Senna już na pierwszym zakręcie, przy prędkości ponad 160 kilometrów na godzinę, uderzył Prosta w tył z pełną świadomością, że Francuz musi wygrać ten wyścig, jeśli chce zachować szanse na tytuł mistrzowski. Gdy w Adelajdzie Senna wbił swego McLarena w tył Williamsa prowadzonego przez Mansella, wyglądało to po prostu na typowy dla Brazylijczyka schemat zachowania. Idąc dalej tym torem myślenia, należałoby się zastanowić, dlaczego Senna tak postąpił. Może po prostu chciał pozbawić Mansella satysfakcji zakończenia sezonu mistrzowskiego ostatnim triumfem? Może chciał wysłać sygnał na następny sezon, że choć właśnie stracił swój tytuł, to na torze nadal trzeba się z nim liczyć?

Nie wszyscy Anglicy widzieli to jednak w ten sposób. «Mansell uciekł, bo wiedział, że to jego wina - stwierdził następnego ranka Dave Coyne. - Postanowił zafundować Sennie sprawdzian hamulców. Takie rzeczy dostrzeże jedynie drugi kierowca, sędziowie nie mają szans się w tym zorientować». Tego samego zdania był Rick Morris. «Mansell zahamował za wcześnie. Oczywiście w takiej sytuacji wina zawsze leży po stronie tego, kto jedzie z tyłu, tyle że przy 270 kilometrach na godzinę, gdy kierowca przed tobą choćby odrobinę zwolni, to nie masz nic do powiedzenia. A przecież mówimy o Sennie, on zawsze jeździ rywalom na samym ogonie».

Książki Richarda Williamsa „Wieczny Ayrton Senna” szukaj na www.labotiga.pl/181-ayrton-senna, www.empik.com oraz w salonach Empik w całej Polsce.


KOMENTARZE

10
JuJu_Hound
27.04.2017 07:05
@marios76 - widziałem :) mam wszystkie wyscigi z lat 1984-1994 na dysku zewnetrznym wiec od czasu do czasu ogladam ale niektore z tych wyscigow pamietam jak ogladalem na zywo; Ja polecam Suzuke 1988 - w internecie dostepna jest doskonala jakosc z japonskiej telewizji połączona z komentarzem z BBC; Mam jeszcze jedno pytania - SPA 1987 - kto według Was zawinił w tej sytuacji Mansell czy Senna? https://www.youtube.com/watch?v=2QmAQI7JCvU
Yurek
27.04.2017 05:54
Przeczytałem póki co niecałą połowę. Profesjonalne tłumaczenie. Bardzo sugestywny opis pogrzebu, chociaż w tym rozdziale jest drobny błąd - 1994 był trzecim, a nie drugim sezonem Christiana Fittipaldiego w F1. Taka pierdółka.
marios76
27.04.2017 03:14
@JuJu_Hound Niestety nie jestem jednym z tych, ktorzy dostaja orgazmu na widok obecnego Red Bulla obok ktorego przejezdza Mercedes ( bo tego procesu wyprzedzaniem nie nazwe ;) ). Dla mnie wyscig w ktorym cos sie dzieje, to nawet pojawiajace sie opcje, niekoniecznie zaistniale sytuacje. Boleje nad zniesieniem dowolnosci w wyborze opon i zniesieniem tankowania. Natomiast na pewno nie jest dobra totalna dominacja jednego zespolu przez lata, gdy po GP Australii wiadomo kto bedzie mial mistrza. Ostatnio zobaczylem bodaj Phoenix 1990 i Alesiego na Tyrellu ktory bardzo napsul krwi wlasnie Sennie w McLarenie. Widziales? Polecam. Francuz startowal z drugiego rzedu. Naprawde fajny wyscig.
JuJu_Hound
27.04.2017 08:56
@marios76 Ale w Monaco Mansell przebił oponę, a Senna jak to w całym 1992 starał się trzymać jak najbliżej w razie gdyby coś się przytrafiło (to samo było na Monzy). Dla mnie tamte sezony były równie nudne/ciekawe (sam wybierz) jak obecne :). Spróbuj obejrzeć sobie jakiś wybrany wyścig z lat 80/90 a obiecuje Ci że na wielu z nich przyśniesz.
marios76
27.04.2017 07:22
@JuJu_Hound A tlumaczyl sie ze Mansell za wczesnie hamowal... ;) Bylo troche fajnych i ciekawych faktow, jakos bardziej sie to przezywalo. Teraz wiekszy spokoj. Moze to wynikac tez z awaryjnosci bolidow i ilosci wyscigow. Po prostu bardziej wtedy bylo szkoda punktow? A tor mogl nie tyle pasowac McLarenowi, co nie pasowac Mansellowi- tak jak w tym samym sezonie w Monaco.
JuJu_Hound
27.04.2017 06:15
Adelajda 1992 - pamietam jakie to były emocje, Senna zaatakował Mansella po zewnetrznej na ostatnim zakrecie po dlugiej prostej i nie udalo mu sie wyhamowac i Mansell go wyprzedzil z powrotem a kilka okrazen pozniej Berger tez w McLarenie zrobił to samo na Patrese tez na Williamsie i tez nei udalo mu sie wyhamowac. Ten wyscig to bylo ogromne zaskoczenie - McLareny byly bardzo szybkie, ten tor bardzo im pasowal lub w ostatnim wyscigu Hondy mieli miekkie opony, nie wiem. Wypadek do ewidentnie wina Senny, pamietam ze jak dublowali jakiegos Ferrari albo Dallare to Senna zblizyl sie do Mansella a Murray Walker krzyknal cos w stylu "Tytans are already mighty !!" a po chwili Mansell rzeczywiscie wczesnie zahamowal ale to Senna popelnil blad, zapewne chcial byc blisko zeby zaatakowac Nigela na prostej startowej ale sie nie udalo. W Auto International tytul artykulu po tym wyscigu byl "Bez zawieszenia broni".
marios76
27.04.2017 04:58
@Phaedra To jest hołd, a nie laurka. Był kontrowersyjny- jak cholera... ale jeszcze szybszy. Ktoś kiedyś o nim powiedział "przerażająco ludzki w swych slabosciach". Analizując jego karierę, bo moim idolem nie był, jestem w stanie stwierdzić, że te słabości powodowały konflikty, przez potrzebę ciągłego manifestowania swojej pozycji w świecieF1 . Gdyby z takim talentem i umiejętnościami, jeździł Ferrari Schumachera czy Mercedesem Hamiltona przez lata, nikt nie byłby się w stanie zbliżyć do jego statystyk i rekordów. Bez wątpienia ciężko wskazać lepszego. Teraz po latach, albo od lat pikanterii czy raczej smaczku tej legendzie dodaje fakt jego śmierci na torze, na SWOJEJ ulubionej pozycji... Chyba obecnie środowisko F1 zniewiescialo- nie ma już takich kierowców jak kiedyś, są sędziowie, przepisy... Jakoś sobie nie wyobrażam, ż po wyścigu Perez daje Strollowi w pysk, czy Alonso chwyta za gardlo Vettela :) Inny świat jest tam przedstawiony- warto rzucić okiem... kilka razy. Nie trzeba tej książki mieć. Ale błąd nie przeczytać.
Phaedra
27.04.2017 01:27
Poczekam na rzeczową recenzje. Mam nadzieję że to nie jest "laurka dla najlepszego kierowcy wszech czasów".
Carolius
26.04.2017 10:18
Do mnie dotarła już pocztą! Prezentuje się genialnie! :D W wolnym czasie zabieram się do lektury! :D
Patrykraf
26.04.2017 08:43
Jutro bede w Galerii i juz koniecznie musze zajrzec do empiku po ta ksiązkę!