Vettel: Muszę bronić Ferrari przed krytyką

Niemiec przyznaje, że pomimo kolejnej awarii silnika nadal wierzy w swój zespół.
08.10.1709:11
Nataniel Piórkowski
2892wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel uważa, że po trzecim z rzędu rozczarowującym wyścigowym weekendzie musi bronić Ferrari przed krytyką, jaka spadnie na zespół ze strony fanów i obserwatorów sportu.

Tuż po starcie niedzielnego wyścigu z drugiego pola, w bolidzie Niemca doszło do awarii świecy zapłonowej. Zaowocowała ona znaczącym spadkiem mocy jednostki napędowej, wskutek czego po czterech okrążeniach Scuderia poprosiła czterokrotnego mistrza świata o wycofanie się z wyścigu.

Zwycięstwo w wyścigu odniósł Hamilton, powiększając tym samym swoje prowadzenie w klasyfikacji generalnej do 59 punktów. Przed tygodniem w Malezji Niemiec stracił szansę na wywalczenie dobrego wyniku z powodu awarii jednostki napędowej do jakiej doszło w trakcie pierwszego bloku czasówki. Pomimo tego kierowca z Heppenheim nie zamierza krytykować swojego teamu.

To normalne, że przyjmuje się krytyczną postawę, zwłaszcza gdy sprawy nie układają się po twojej myśli - to część twojej pracy. Sądzę jednak, że muszę bronić zespołu. Wykonaliśmy jak dotąd niesamowitą pracę. W dwóch ostatnich wyścigach doświadczyliśmy problemów z niezawodnością, ale wiecie, czasem tak bywa. Oczywiście to boli, wszyscy jesteśmy rozczarowani. Musimy się podnieść, odpocząć i dać z siebie wszystko w czterech ostatnich wyścigach sezonu. Zobaczymy, co się stanie.

Wciąż mamy szansę... Ale tak, oczywiście, losy walki o tytuł nie znajdują się tak bardzo pod naszą kontrolą jakbyśmy tego chcieli. Ogólnie jednak zespół działa w dobry sposób i z wyścigu na wyścig osiągamy progres. Wydaje mi się, że zaszliśmy o wiele dalej, niż wszyscy myśleli. Są pewne pozytywne aspekty, ale teraz nie zwraca się na nie uwagi. To nie jest najlepszy dzień, aby patrzeć na pozytywy.

KOMENTARZE

6
sneer
08.10.2017 08:03
No musi, musi. Bo przez niego dalej jeździ Kimi co się przekłada na brak WCC, a i sam daje ciała. Więc jest to praca zespołowa: kierowcy + ekipa. Zwrot mają wspólny, tylko kierunek nie ten co trzeba.
Aeromis
08.10.2017 11:44
Vettel tak się profesjonalnie zachował, że skończył to Grand Prix z reprymendą.
barti84a6
08.10.2017 11:07
[quote="marcelo92"]I to różni Vettela od Alonso. Bardzo teraz zaimponowal mówiąc to w chwili gdy wypisal sie z walki o tytul. [/quote] Vettel podpisał 3-letni kontrakt, raczej nie wypadałoby krytykować zespołu,zwłaszcza,że w Singapurze "nie doszło do awarii bolidu".A co do różnic,to może się okazać,że po 3 sezonach w Ferrari VET może nie mieć na koncie nawet wicemistrzostwa. A podobno po odejściu ALO jest taka wspaniała oczyszczona atmosfera. Wydaje mi się że VET przeżywał już w połowie zeszłego sezonu podobną frustrację,jaką ALO w sezonach 2013-14.
Aeromis
08.10.2017 09:45
Vettel może sobie pluć w brodę, bezsensowne ryzyko w Singapurze kosztowało go 32 punkty względem Hamiltona (zwycięstwo VET +25 i HAM -7 za miejsce niżej, a może i jeszcze więcej). Gdyby nie Singapur nadal mógłby zostać mistrzem nawet nie patrząc na wyniki Lewisa gdyby on sam wygrał pozostałe wyścigi. Mistrzostwo zdobywa się punktując, ryzyko to ostatnia deska ratunku. Nie kibicowałem żadnemu z tych kierowców, choć chyba lepiej że Hamilton ma dużo większe szanse. Vettel za dużo rozrabiał w tym sezonie. Nieudolna jazda za SC i dwukrotne wjechanie w Hamiltona (i strata kolejnych 13 punktów), wspomniany Singapur, oraz wjechanie w Strolla po wyścigu. Po prostu nie zasługuje na mistrzostwo, nie w tym sezonie. Ferrari moim zdaniem na krytykę jednak nie zasługuje, po raz pierwszy od lat mają bolid którym można było zdobyć mistrzostwo (no i jeszcze nadal jest to możliwe). To dla nich wielki progres, tak silni nie byli od 10 lat.
marcelo92
08.10.2017 07:45
I to różni Vettela od Alonso. Bardzo teraz zaimponowal mówiąc to w chwili gdy wypisal sie z walki o tytul. Paradoks polega na tym, ze Ferrari zawsze nie dawalo rady z rozwojem bolidu, a w tym sezonie zrobili to chyba lepiej niz Mercedes. Ale co z tego jak szczęścienie nie dopisalo. Zawsze łatwiej pracować na niezawodnością niż nad szybkością. Może w nastepnym sezonie szczescie sie do nich uśmiechnie. Ale tez jakoś im mocno nie współczuje. Dalej nie wiem co robi w tym zespole tak miałki kierowca jak Kimi. Nic im nie pomogl w tym sezonie.
al_bundy_tm
08.10.2017 07:26
Bedzie dobrze, Ferrari dawno nie bylo takie szybkie, a niezawodnosc to rzecz latwiejsza w zdobyciu. A przy okazji Vettel dostal podobno reprymende, co ta za kara i czy ma znaczenie dla zawodow czy tylko jest bo jest? Bardzo mi sie podoba, ze mimo, ze pewnie jest najbardziej zawiedzionym czlowiekiem w Ferrari w tej chwili, to nie tylko nosi ich barwy, ale i ich broni :*