Raikkonen: Nie interesują mnie propozycje nowych przepisów F1
Z kolei Alonso liczy na to, że działania Liberty uatrakcyjnią rywalizację w serii Grand Prix.
05.04.1815:09
2468wyświetlenia
Kimi Raikkonen przekonuje, że nie jest zainteresowany planami Liberty dotyczącymi zmian w przepisach Formuły 1, jakie mają wejść w życie od sezonu 2021.
W piątek dyrektor do spraw sportowych F1 - Ross Brawn, przedstawi propozycje zmian w przepisach sportowych, technicznych oraz modelu podziału nagród finansowych. Podczas czwartkowej konferencji prasowej kierowcy byli pytani o swoje oczekiwania względem właściciela praw komercyjnych.
To nie my podejmujemy decyzje, tylko oni. To ich biznes. To oni tworzą plany i podejmują takie decyzje, jakie uważają za słuszne. Nie wiem co robią, mam bardzo małą wiedzę na ten temat i niewiele mnie to interesuje- stwierdził mistrz świata z sezonu 2007, Kimi Raikkonen.
Zobaczymy, co przedstawią jutro. To odległa perspektywa i mam poważne wątpliwości, czy w ogóle nadal tutaj będę, więc w ogóle mnie to nie obchodzi. Nie mam tu żadnej władzy, więc jaki jest sens marnowania czasu na myślenie o tym, co może się wydarzyć? W ogóle tego nie rozumiem. Nie mam na to żadnego wpływu. To nie my tworzymy przepisy - takie jest moje zdanie- dodał.
Fernando Alonso liczy, że propozycje przedstawione przez Liberty doprowadzą do uatrakcyjnienia walki w Formule 1.
Jeśli rywalizacja stanie się bardziej zacięta to przyjmę to z otwartymi rękami. Dobrze wiem jednak, jak wygląda ten sport. Pamiętam, jak bardzo dawno temu oglądałem wyścigi F1. Nawet w ubiegłym tygodniu w telewizji pokazywano Grand Prix z 1990 i 1989 roku, gdzie zdublowane nie zostały tylko cztery bolidy. Dzisiaj i tak myślimy o tym okresie jak o złotej erze z wielkimi nazwiskami.
Gdy spojrzymy na inne serie, gdy obejrzymy na przykład wyścig IndyCar, to mamy tam do czynienia z wielką nieprzewidywalnością wyników, aż do 10 ostatnich okrążeń nie możemy być pewni ostatecznych rezultatów. To sprawia, że oglądanie widowiska na ekranie telewizora staje się bardzo ekscytujące. U nas już teraz możemy spisać na kartce wyniki sobotnich kwalifikacji. To trochę smutne- przyznał czempion F1 z sezonów 2005 i 2006.
KOMENTARZE