Grosjean uszkodził przednie skrzydło bolidu w wyniku potrącenia świszcza

Francuz przyznaje, że był zaskoczony nietypowym incydentem.
09.06.1810:13
Nataniel Piórkowski
3080wyświetlenia


W trakcie drugiego treningu na torze w Montrealu Romain Grosjean potrącił świszcza poważnie uszkadzając skrzydło swego Haasa VF-18.

Amerykański zespół wprowadził w ten weekend spore poprawki konstrukcje, przez co nie dysponuje zbyt dużą liczbą części zamiennych. Francuz przyznaje, że był zaskoczony nietypowym incydentem, ale uspokaja, że jego ekipa ma do dyspozycji jeszcze jedno nowe skrzydło i powinna być w stanie bez większych problemów usunąć wszelkie pozostałe uszkodzenia.

To było duże uderzenie, duże zwierzę. Tuż przed startem sesji realizator pokazał świszcza w rejonie trzynastego zakrętu, a właśnie tam doszło do mojego incydentu. To smutne. Jestem zaskoczony, że zwierzak w ogóle się ruszał. Szkoda mi go - powiedział Grosejan po zakończeniu pracy na torze.

Szkoda mi także przedniego skrzydła. Nie mamy zbyt wiele części zamiennych, a utrata przedniego skrzydła w taki sposób jest nieco rozczarowująca. Poczułem tylko duże uderzenie. Gdyby doszło do tego w trakcie wyścigu to musielibyśmy wycofać się z rywalizacji. Uszkodzenia były dość poważne.

Zapytany o to, czy organizatorzy wyścigu powinni usuwać z toru zwierzęta, jakie wychwycili realizatorzy transmisji telewizyjnej, Francuz odparł: Nie wiem. To było nieco dziwne. Widzieli go w relacji, mieli świadomość że tam jest i nic z tym nie zrobili. Ujrzałem świszcza na ekranie, ale przecież nikt nie wie, czy dalej tam przebywa, czy nie. Nikt nie będzie go szukał. W Kanadzie tak bywa. Są rzeczy, które możesz kontrolować i są takie, na które nie masz żadnego wpływu.

KOMENTARZE

15
macko93
10.06.2018 05:59
@Pauree i pozostali znawcy MotoGP. Na Phillip Island jest taki paradoks, że ten tor leży niemalże nad samym morzem i tam mewy latają niemiłosiernie. Tam incydenty z udziałem tych ptaków są na porządku dziennym. Natomiast co do wypadku Groszka - złośliwość w tym wypadku żywych/martwych istot. Kiedyś Max Verstappen widział jaszczurkę podczas treningu do GP Singapuru 2016. Była ona w zakręcie nr 3.
oxiplegatz
09.06.2018 04:41
Natomiast kolizja Bruno Senny z psem w GP2 miała miejsce na torze Istambul Park.
Pauree
09.06.2018 02:24
Raczej wyższa siła natury. Świszcze nie należą do zwierząt, które uciekają przed wszystkim co żywe i chowają się tygodniami po swoich norach. Raz są tutaj, żeby chwilę potem być tam... Tu wykopią norkę, tam się wespną na drzewo... Nie sposób wyłapać wszystkie. Ja jednak bardziej skupiłbym się na tym, co można zrobić, jeśli już taki świszcz się pojawi, po prostu (mówi o tym Romain). Skoro nie da się wszystkiego wyłapać, to lepiej chyba przerwać na chwilę trening/kwalifikacje/wyścig, zanim stanie się naprawdę coś poważnego. Wiadomo, że świszcz w starciu z bolidem F1 nie ma szans i to raczej świszcze powinny się o siebie martwić, ale bolid bez koła (po starciu ze świszczem) też może nie mieć szans w starciu z betonową ścianą. I kto wtedy za to odpowie? Na jaki ambitny pomysł wpadnie wtedy FIA? @UP - tak, to był Iannone na Phillip Island. I Lorenzo też na Phillip Island.
Van_Helsing
09.06.2018 02:22
[quote="Gie"]Komu w Moto GP, bodajże w Stanach, wbiła się w owiewkę mewa? :)[/quote] [quote="Carolos99"]@Gie Nie jestem pewien ale to chyba był Lorenzo na torze w Assen[/quote] Ten incydent z mewą nie był czasem na Phillip Island? Kilka lat później chyba Iannone też miał tam bliskie spotkanie z mewą.
Aeromis
09.06.2018 02:01
2011 https://www.youtube.com/watch?v=6URo_2XMKHE 2013 Śmierć jednego z porządkowych. 2017 https://www.youtube.com/watch?v=X4GylTVSAEU Od dłuższego już czasu zastanawiam się czy te zwierzaki w Kanadzie wyższa siła natury czy jednak partactwo i zatrudnianie nieodpowiednich osób (po znajomości).
Pauree
09.06.2018 01:50
Warto przypomnieć, że lata temu Bruno Senna również miał bliskie spotkanie ze zwierzakiem w serii GP2. Psiak nie miał szans.
Pietrek
09.06.2018 12:42
Od dzisiaj Grosjean ma nową ksywkę - świszczobójca. :D
piro
09.06.2018 12:30
A pomyśleć że kilka dni temu pokazali maskotkę na ten wyścig: https://www.motorsportweek.com/news/id/18501 Poza tym uderzenie świszczy w kanadzie jest naprawdę bardzo popularne. Kiedyś chyba w Austrii był jeleń na torze (nikt w niego nie walnął ale zawsze ciekawe).
Sasilton
09.06.2018 11:52
Oglądałem ten trening i pod koniec sesji na tej prostej gdzie siedział ten zwierzak były jakieś "odłamki". Podejrzewałem że to mógł być on.
RY2N
09.06.2018 10:25
i nie potrzeba Berniego z jego zraszaniem torów.... więcej świszczy (świszczów?) i sprawa załatwiona
bartoszcze
09.06.2018 10:15
Rosberg w Bahrajnie zaliczył ptaka na kasku. Kaskowi nic się nie stało.
Carolos99
09.06.2018 09:55
@Gie Nie jestem pewien ale to chyba był Lorenzo na torze w Assen
Gie
09.06.2018 09:41
Komu w Moto GP, bodajże w Stanach, wbiła się w owiewkę mewa? :)
Anderis
09.06.2018 08:52
Ten incydent wcale nie jest taki nietypowy dla toru w Kanadzie. O ile dobrze pamiętam, to w 2007 roku Anthony Davidson po kolizji z przedstawicielem tego samego gatunku zwierzęcia musiał odbyć nieplanowany pit stop i stracił szansę na najlepszy wynik w historii zespołu Super Aguri (który nota bene przypadł Takumie Sato w tym samym wyścigu, a Davidson prawdopodobnie ukończyłby ten wyścig przed Japończykiem, może nawet w okolicach podium).
marios76
09.06.2018 08:44
Ten jak sie w cos nie uwikla, to nie moze żyć ;) Szkoda zwierza, a skrzydlo nie jest uszkodzone. Jest zniszczone. Osobny temat to wycofanie z wyscigu w takim przypadku... skrzydlo sie wymienia- i kontynuuje wyscig. Czyli były inne zniszczenia? Czy takie amerykanskie juz kolorowanie dramaturgii? ;) Aha ... duze uderzenie, duze zwierzę-daje glowe, ze nie wiekszy od kota. Domowego ;)