Steiner: Haas nie żałuje kontrowersyjnego podejścia do startów w F1

Zdaniem Carlosa Sainza, amerykańska ekipa jest o krok przed Renault
17.07.1815:08
Mateusz Szymkiewicz
2251wyświetlenia
Embed from Getty Images

Gunther Steiner przyznał, że ekipa Haas nie żałuje kontrowersyjnego podejścia do startów w Formule 1.

Amerykańska ekipa ściga się już trzeci sezon i pod względem realnego tempa na torze jest czwartą siłą w stawce. Tak dynamiczne postępy były możliwe dzięki bardzo bliskiej współpracy z Ferrari, które udostępnia Haasowi swoją infrastrukturę, a także dostarcza technologię jak układy napędowe czy zawieszenie.

Podejście Haasa do startów w Formule 1 spotyka się z dużą krytyką rywali i zdaniem Fernando Alonso, w stawce jest więcej niż jeden zespół Ferrari. Z kolei Carlos Sainz z Renault uważa, iż Haas jest bliżej czołowej trójki niż jego zespół.

Szef Haasa - Gunther Steiner, zapytany, czy zespół powinien w końcu obrać klasyczne podejście do rywalizacji w Formule 1, ograniczając współpracę z Ferrari, odpowiedział: Inne nowe zespoły, które ścigały się tu wcześniej, były nieco głupie. Nie zrozumcie mnie źle, byli tam inteligentni ludzie i nie zrobili nic złego, ale robili wiele rzeczy samodzielnie. Nie można konkurować z czołowymi zespołami w ten sam sposób. Być może klasyczny sposób jest w porządku, a być może jeszcze inny będzie dobry. Obraliśmy odmienny kierunek i to działa.

KOMENTARZE

11
marios76
19.07.2018 04:58
@Pauree Wrzucilem ci dosc dluga wypowiedź brak :/ Nie chce mi sie tegk samegk dlubac... Ale.mylisz się- Predzej Red Bull odejdzie zabierajac Toro Rosso niz Williams czy Haas nie skorzystaja z innego silnika ;) Nie ciebie nazwalem hipokryta, tylko hipokryzja ten post w ktorym sam sobie przeczysz. Uwierz mi- daleki jestem od obrażania. Ogolnie piszesz jednak w tonie, jakby nowe w F1 zespoly, mialy jezdzic jak HRT... @Gzehoo92 i @tcx wyjasniaja ci w sumie to samo. A Steiner nie zaluje agresywnego podejscia i pakietu, zaluje natomiast skladu, ktory nie potrafi tego wykorzystac i uszanowac, dlatego rozmawia z Kubicą... ;)
tcx
18.07.2018 11:11
Ktoś się tu skarży na Hassa, że przepuszcza Ferrari, a co ma robić - walczyć bolidem 1,5 sek. wolniejszym? Bolidy Force India przepuszczają Mercedesa - tutaj spisku ta sama osoba nie widzi.
Gzehoo92
18.07.2018 04:34
A ja powiem szczerze, nie rozumiem tego terminu "kopia Ferrari". Ktoś raz mądrze powiedział, że gdyby pomalować wszystkie bolidy na biało to byłby problem z odróżnieniem jednego od drugiego. Niewielkie różnice widać na budowie przedniego nosa i może jeszcze lusterek, ale reszta pojazdu... to w zasadzie to samo co u reszty.
dxx91
18.07.2018 04:31
Czasami się zastanawiam, jak niektórym tutaj dogodzić, wchodzą zespoły od "zera" kilka lat temu - Manor/Virgin/Marussia, Lotus/Caterham, Campos/HRT - źle, hurr durr, "jak takie coś może jeździć w F1", ledwie wiążą koniec z końcem, jedni sprzedają miejsce Yamamoto, żeby przetrwać, drudzy "przeżywają" dzięki szczęśliwym punktom ś.p. Bianchi'ego, trzeci na ostatni wyścig sezonu docierają dzięki crowdfundingowi. Koniec końców wszyscy kończą jako bankruci z ogromnymi długami, wracamy do punktu wyjścia. Wchodzi Haas, człowiek który zdecydowanie zna się na tym co robi w różnych seriach wyścigowych, nie robi nic niezgodnego z przepisami i nagle znowu źle, bo od początku potrafi być przed potentatami, którzy są w F1 od lat. Niektórzy nie wiedzą czego chcą. Tak jak ktoś wyżej wspomniał - nawet jeśli Haas to "rezerwowa" ekipa Ferrari, to Red Bull robi to samo od kilkunastu lat, początkowo o ile dobrze pamiętam (ale mogłem coś pomieszać) Toro Rosso jeździło na lekko zmodyfikowanych sezon starszych samochodach Red Bulla. Ja osobiście kibicuje każdym, którzy wchodzą do F1, nie ważne, czy walczą o podium, czy są o 5 sekund wolniejsi, taki urok tego sportu.
Pauree
17.07.2018 07:22
@marios76 - nie to miałem na myśli. Sens ścigania jest wypaczony wtedy, kiedy dochodzi do "walki" Ferrari z Haasem/Sauberem - to wypacza sens ścigania, nie kopiowanie rozwiązań z cudzych bolidów za ich zgodą. Więc ośmielę się powiedzieć, że ktoś tu nazywa mnie hipokrytą zupełnie bez powodu.
marios76
17.07.2018 06:57
@Pauree - Co wypacza sens scigania? Ze jeden zespol za zgoda drugiego kopiuje jego pewne rozwiazania? Krzysiek000 uzasadnil ze twoja wypowiedz to hipokryzja... Wolalbys potentatow jak HRT? A skad myslenie, ze jak ktos odejdzie, to inny tez? Predzej Red Bull zwijajac sie bez powodu, zabierze Toro Rosso, niz Haas czy Williams odejda z Ferrari czy Mercedesem. Spokojnie sobie kupia inne silniki czy czesci. Wiesz jaka formula sprawdzila sie w Indy Car, czy w NASCAR? (przy czym daleki jestem od "amerykanizacji" F1) masz 3 silniki, 3 nadwozia, kupujesz, skladasz i sie scigasz... @crizz Usmialbym sie z krytykow, jakby wzial Kimiego za Grosjeana ;)
crizz
17.07.2018 06:51
Co nie jest zabronione, jest dozwolone. A pan Steiner mógłby osiągnąć jeszcze więcej, zatrudniając dwóch właściwych kierowców.
kusza
17.07.2018 06:00
Jezeli przepisy na to pozwalaja to o co halas? Ida po najmniejszej linii oporu.
Pauree
17.07.2018 03:41
Opłacalne dla obu stron, ale problematyczne dla zarządzających tym cyrkiem - jeśli swój komentarz odniosłeś do mojego, to o to mi bardziej chodziło ;) Ja nic nie mam do tego, że są w stawce dwa Mercedesy, dwa Red Bulle i trzy Ferrari - gorzej, że Mercedesa lub Ferrari może w pewnym momencie zabraknąć... Stawka się skurczy niemiłosiernie... i to będzie spory problem. Wprawdzie odejścia z Ferrari jakoś na razie nie oczekuję, ale ten Mercedes... niepewny jest. A jakby w Merca zaangażował się na poważnie Williams i Force India?
krzysiek000
17.07.2018 03:17
Chciałbym tylko zauważyć, że Ferrari robi dokładnie to samo, co robi Red Bull od prawie 12 lat. I jak widać takie podejście jest opłacalne dla obu stron.
Pauree
17.07.2018 03:01
Wypacza to odrobinę sens ścigania, kiedy Ferrari ma w stawce więcej niż dwa bolidy... ale lepiej dla widowiska, że tak to wygląda, bo Haas nie jest kolejnym maruderem na zabezpieczanie tyłów stawki. Gorzej, że to wszystko się może kiedyś skończyć. I jeśli takie Ferrari zacieśni współpracę z Haasem i Sauberem, to po latach może się okazać, że na lodzie zostaną dwa (trzy) zespoły, a nie jeden. Wszystko ładnie i pięknie ze sportowego punktu widzenia, ale jak coś pierdyknie to wtedy ludziom się oczy otworzą...