Brawn: Niektóre przypadki użycia team orders okazywały się bezcelowe

Brytyjczyk podkreśla jednak, że zespołom zawsze zależy na osiągnięciu możliwie najlepszego wyniku.
25.07.1815:20
Nataniel Piórkowski
1863wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor zarządzający do spraw sportowych F1 - Ross Brawn, zabrał głos w debacie na temat poleceń zespołowych, która wywiązała się po wyścigu o Grand Prix Niemiec.

W połowie rywalizacji Ferrari próbowało w delikatny sposób poinformować Kimiego Raikkonena o konieczności ustąpienia miejsca Sebastianowi Vettelowi, który znajdował się w lepszej sytuacji strategicznej. Z kolei w końcówce rywalizacji Mercedes zakazał Valteriemu Bottasowi atakowania Lewisa Hamiltona, który dojeżdżał do mety na zużytych ultramiękkich oponach.

Tłumacząc przesłanki stosowania poleceń zespołowych, Brawn przyznał: Przez wszystkie lata, jakie spędziłem na stanowisku przy ścianie serwisowej, było kilka momentów, w których musiałem poprosić kierowców o poświęcenie pozycji. Nie dlatego, aby faworyzować ich zespołowego kolegę, ale zapewnić możliwie jak najlepszy końcowy rezultat dla zespołu.

Z perspektywy czasu prawdą jest, że niektóre z tych decyzji okazały się bezcelowe, ale mogę was zapewnić, że podejmujemy je wiedząc, że nawet jeden punkt może mieć decydujące znaczenie w kontekście tego, czy zdobędzie się mistrzostwo świata - zaznaczył były dyrektor techniczny Ferrari, który wydał Rubensowi Barichello polecenie przepuszczenia Michaela Schumachera w GP Austrii 2002.

Brawn podkreślił, że Ferrari i Mercedes toczą zacięty bój o mostrzowskie tytuły. Brytyjczyk dodał: Prawdopodobnie Raikkonenowi łatwiej było pogodzić się z tym, aby przepuścić Vettela, który korzystał ze świeższego ogumienia. Bottas miał trochę ciężej słysząc, że musi utrzymać pozycję i odstąpić od atakowania Hamiltona, który jechał na zużytym ogumieniu, a do końca pozostawało tylko kilka okrążeń.