Budkowski: Renault nie załamało żadnego dżentelmeńskiego porozumienia
Polak zaznaczył, że Haas miał dużo czasu na zmodyfikowanie oprotestowanej podłogi.
16.09.1810:34
1877wyświetlenia
Embed from Getty Images
Dyrektor wykonawczy Renault Sport - Marcin Budkowski zapewnia, że jego ekipa nie złamała żadnego dżentelmeńskiego porozumienia oprotestowując bolid Romaina Grosjeana po GP Włoch.
Sędziowie podjęli decyzję o dyskwalifikacji kierowcy Haasa po tym, jak okazało się, że podłoga jego VF-18 nie spełnia wytycznych narzuconych przez dyrektywę techniczną. Amerykański zespół odwołał się od tego werdyktu, a apelacja zostanie rozpatrzona 1 listopada w Paryżu.
Szef Haasa - Guenther Steiner stwierdził ponadto, że Renault złamało dżentelmeńskie porozumienie, które zakłada, że zespoły F1 nie będa składały protestów po zakończeniu wyścigu.
Budkowski tłumaczył jednak: Wszyscy regularnie przyglądamy się konkurencyjnym bolidom. Moim zdaniem nie tylko my zauważyliśmy tę niezgodność już kilka wyścigów temu. Wydaje mi się, że sprawa dotyczy podłogi, która została wprowadzona przy okazji Grand Prix Kanady.
Budkowski zaprzeczył, że Renault złożyło protest licząc na poprawienie swej sytuacji w klasyfikacji konstruktorów, w której po wyścigu na Monzy wyprzedziło Haasa.
Dyrektor wykonawczy Renault Sport - Marcin Budkowski zapewnia, że jego ekipa nie złamała żadnego dżentelmeńskiego porozumienia oprotestowując bolid Romaina Grosjeana po GP Włoch.
Sędziowie podjęli decyzję o dyskwalifikacji kierowcy Haasa po tym, jak okazało się, że podłoga jego VF-18 nie spełnia wytycznych narzuconych przez dyrektywę techniczną. Amerykański zespół odwołał się od tego werdyktu, a apelacja zostanie rozpatrzona 1 listopada w Paryżu.
Szef Haasa - Guenther Steiner stwierdził ponadto, że Renault złamało dżentelmeńskie porozumienie, które zakłada, że zespoły F1 nie będa składały protestów po zakończeniu wyścigu.
Budkowski tłumaczył jednak: Wszyscy regularnie przyglądamy się konkurencyjnym bolidom. Moim zdaniem nie tylko my zauważyliśmy tę niezgodność już kilka wyścigów temu. Wydaje mi się, że sprawa dotyczy podłogi, która została wprowadzona przy okazji Grand Prix Kanady.
To prawda, że od dłuższego czasu nie mieliśmy do czynienia z żadnym protestami. Nie jest to jednak kwestia dżentelmeńskiego porozumienia. Haas otrzymał od FIA czas liczony w kilku wyścigach, aby zapewnić, że podłoga w ich bolidzie będzie zgodna z przepisami. Nie mieliśmy problemu z tym okresem, ale oni go nie uszanowali. Nie wydaje mi się, że nasz protest był dla nich niespodzianką.
Myślę, że Guenther odnosił się prawdopodobnie do zasady, że gdy dostrzeżemy w bolidzie coś nielegalnego, to nie składamy od razu protestu, a rozmawiamy z FIA lub zespołem, aby uporządkować sprawy. Dyrektywa techniczna miała bardzo publiczny charakter, czyż nie? Oczekiwaliśmy, że na Monzę wszyscy przygotują podłogi, które są zgodne z przepisami technicznymi. Byliśmy zaskoczeni, że Haas tego nie zrobił- podkreślił Polak w rozmowie z magazynem Autosport.
Budkowski zaprzeczył, że Renault złożyło protest licząc na poprawienie swej sytuacji w klasyfikacji konstruktorów, w której po wyścigu na Monzy wyprzedziło Haasa.
Po wyścigu zebraliśmy się na rozmowy i rozważaliśmy, czy puścimy to płazem i doprowadzimy do sytuacji, w której bolid będzie rażąco niezgodny z przepisami oraz dyrektywą techniczną. Ustaliliśmy, że nie możemy być zadowoleni prowadząc walkę z bolidem, który jest niezgodny z przepisami. To proste.
KOMENTARZE