Verstappen wygrywa GP Meksyku, Hamilton mistrzem świata
O dramaturgii wyścigu zadecydowały opony i awaryjność Renault
28.10.1822:24
7522wyświetlenia
Emocje w dzisiejszym wyścigu były pewne już od wczoraj. Niespodziewany wynik kwalifikacji zapowiadał walkę na kilku polach. Cele były różne, Verstappen chciał się zemścić za czasówkę, Ricciardo udowodnić, że potrafi pokonać Maxa, a Hamilton po prostu zdobyć mistrzowski tytuł.
Słaby start Ricciardo
Już na starcie doszło do niesamowitej walki w czołówce. Nieco za słabo wystartował Ricciardo, w przeciwieństwie do Hamiltona, który wystrzelił jak z armaty. Najmądrzej jednak wszystko rozegrał Verstappen i to on prowadził po pierwszym zakręcie, jego partner spadł na trzecie miejsce. Do kilku incydentów doszło również w środku stawki, gdzie Hulkenberg skosił część skrzydła Ocona, a odłamki wpadły w samochód Alonso, co doprowadziło do awarii jego McLarena.
Awaria Hiszpana spowodowała ogłoszenie wirtualnej neutralizacji, które nie trwała jednak zbyt długo. Chwilę później dać znały o sobie wyjątkowo wrażliwe opony Pirelli i na dwunastym okrążeniu Hamilton rozpoczął zjazdy, zakładając nowe supermiękkie ogumienie. Razem z nim zjechał Bottas. Ricciardo zjechał okrążenie później, a jeszcze jedno kółko na torze pozostał Verstappen. Na nieco inną taktykę zdecydowało się Ferrari, zostając jeszcze na torze i zjeżdżając dopiero na osiemnastym okrążeniu.
Pierwsze z wielu postojów
Wielu sądziło, że od tego momentu przy rozsądnym obchodzeniu się z oponami dojadą do mety, jednak była to bardzo zwodnicza myśl. Już na 24. okrążeniu produkty Pirelli nie wyglądały najlepiej, a cały wyścig obejmował całe 71 kółek. Hamilton w tym czasie meldował, że jest bardzo ciężko, ale jego zespół nie miał już dostępnego kolejnego kompletu supermiękkich opon.
Vettel w tym czasie dojechał do Ricciardo i mocno go naciskał, wyprzedzając na 29. okrążeniu i gnając za Verstappenem. W tym zamieszaniu Perez wyprzedził Leclerca, gdyż ich walka odbyła się podczas dublowania. Perez korzystał ze strategii startu na świeżych oponach po odpuszczeniu wczorajszych kwalifikacji. Niestety na nic się to nie zdało, gdyż w samochodzie Meksykanina doszło do awarii i musiał na 40. okrążeniu zakończyć rywalizację.
Kolejny w tym sezonie dramat Ricciardo
Ricciardo znalazł się również za Hamiltonem, ale nie zamierzał odpuszczać do końca i zaatakował Anglika na 47. kółku, a rywal przestrzelił zakręt i od razu zgłosił się do zespołu, że potrzebuje nowych opon. To pociągnęło również postój Vettela, a Raikkonen zaatakował Bottasa, a ten podobnie jak Hamilton przestrzelił pierwszy zakręt. Do mechaników zjechał jeszcze Verstappen i wspomniany Bottas.
Ricciardo postanowił pozostać na torze i bronić drugiej pozycji przed Vettelem. Walka była naprawdę pasjonująca ale na 62. okrążeniu przerwało ją to, co zwykle w tym sezonie. Silnik Renault ponownie się poddał i Australijczyk zakończył walkę po raz ósmy w tym sezonie przed ujrzeniem flagi w szachownicę. Awaria spowodowała kolejną wirtualną neutralizację, którą wykorzystał Mercedes, by po raz trzeci zmienić opony u Bottasa.
Hamilton piąty raz mistrzem świata
Do mety chodziło już tylko o przetrwanie samochodów. Verstappen robił co mógł, by nie uśmiercić swojej jednostki napędowej, a Mercedes tempem zespołu z środka stawki dotoczył się do końca zawodów. Tym samym wygrał dziś Verstappen, ale to Hamilton zapewnił sobie piąty tytuł mistrzowski. Emocje mieliśmy praktycznie przez wszystkie okrążenia, dramatów nie brakowało, jak również akcji na torze. To naprawdę dobre podsumowanie tego intensywnego sezonu, który wprawdzie rozstrzyga się nieco przedwcześnie, ale nie mogliśmy narzekać na nudę. Jeśli kolejne dwa wyścigi będą ciekawe jak dzisiaj, to cały ten rok można zaliczyć na duży plus dla Formuły 1.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 25°C
Temperatura powietrza: 21°C
Prędkość wiatru: 1,9 m/s
Wilgotność powietrza: 44%
Stan nawierzchni: sucha
KOMENTARZE