Vettel żałuje, że jego "idol" odchodzi
"Był moim bohaterem, kiedy byłem małym dzieckiem i zawsze się na nim wzorowałem"
26.09.0609:58
1418wyświetlenia
Większość kierowców Formuły Jeden prędzej wolałaby zjeść szkło niż zaoferować komplement swojemu rywalowi, ale wschodząca gwiazda Sebastian Vettel nie wstydzi się przyznać do smutku wywołanego zbliżającym się odejściem jego "bohatera" Michaela Schumachera.
Po przebiciu się do F1 jako trzeci kierowca zespołu BMW Sauber w tym samym sezonie, w którym Schumacher zdecydował się zawiesić swój kask na kołku, Vettel jest niezwykle skłonny do rozmowy o swoich uczuciach na temat kończącego karierę asa Ferrari. "On znaczy dla mnie dużo." - powiedział Vettel serwisowi autosport.com. "Był moim bohaterem, kiedy byłem małym dzieckiem i zawsze się na nim wzorowałem".
"Nadal jest moim idolem. Nie tylko dlatego, że zdobył siedem tytułów, a może nawet dorzuci do tego ósmy przed odejściem, ale bardziej z uwagi na sposób, w jaki tego dokonał. Wyścigi to jego życie i nic nie obchodzą go statystyki. Dla niego każdy wyścig jest jak pierwszy, a jeśli wygrasz go, to jest to najlepsza rzecz, jaka może się przydarzyć człowiekowi w życiu".
Vettel spotkał się z Schumacherem już na początku swojej kariery, kiedy F1 była dla niego jeszcze odległym marzeniem. Kierowca Ferrari oglądał kilka wyścigów z udziałem młodego Niemca, gdy ten był na najlepszej drodze do zdobycia tytułów w niemieckich i europejskich mistrzostwach kartingowych.
"Michael był na kilku moich wyścigach, aby pomachać na koniec flagą w szachownicę." - wspomina Vettel. "To była najwspanialsza rzecz, jaką przeżyłem będąc dzieckiem. Jeździłem dla człowieka, który naprawdę go wspierał w początkach jego kariery, więc to dzięki niemu się spotkaliśmy. Ale wyobraź sobie mistrza świata F1 machającego ci flagą i wręczającego na koniec puchar zwycięzcy. To była wielka chwila".
Vettel nie ma wątpliwości, że odejście Schumachera zmieni odbiór F1 w Niemczech, gdzie sport ten nigdy wcześniej nie był tak popularny jak teraz. "Będziemy musieli zobaczyć jak to się potoczy. W Niemczech, F1 to po prostu Michael Schumacher. To co zrobił dla tego sportu w Niemczech było fantastyczne i bardzo dobre dla wszystkich młodych kierowców, którzy wspinali się na kolejne szczeble kariery. Na pewno otworzył nam wszystkim wiele drzwi".
"Jego decyzja zaskoczyła mnie, ponieważ myślałem, że niemożliwym było, aby mógł przestać. Ale oczywiście decyzja należy do niego. Dla mnie osobiście niczego to jednak nie zmienia. Mam swój cel - i moim marzeniem zawsze było ściganie się w F1. Teraz mam okazję testować w piątki, co jest fantastyczne, a następnym krokiem będzie pewnego dnia start w wyścigu".
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE