Hulkenberg: Muszę wykonać dobrą pracę, aby stawić czoło Ricciardo

Niemiec optymistycznie podchodzi do oceny swych szans w walce z nowym kolegą z zespołu.
07.01.1913:06
Nataniel Piórkowski
2139wyświetlenia
Embed from Getty Images

Nico Hulkenberg nie ukrywa, że będzie musiał wykazać się szybkim tempem i dużą regularnością, aby prowadzić równą walkę z nowym zespołowym kolegą - Daniel Ricciardo.

Australijczyk zastąpi w Renault odchodzącego do McLarena Carlosa Sainza. Ricciardo spędził pięć ostatnich sezonów w ekipie Red Bulla, z którą wywalczył siedem zwycięstw i 29 razy stawał na podium.

Hulkenberg, który nadal czeka na pierwszy w karierze finisz w czołowej trójce, przekonuje, że sposobem na prowadzenie wyrównanej walki z kierowcą z Perth może okazać się dokładność i konsekwencja.

Muszę być w szczególnie wysokiej formie. Nie sądzę, że muszę podnosić swój poziom. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko. Jeśli dobrze wykonuję swoje obowiązki, swoje zadania domowe, to z reguły radzę sobie naprawdę dobrze i wystarcza to do pokonania mojego zespołowego kolegi.

Z całą pewnością jednak pojawienie się w zespole kierowcy pokroju Daniela jest dużym wyzwaniem. Jest szybki, jest dobry we wszystkich aspektach, wygrywał wyścigi. Muszę dobrze wykonywać swoją pracę, być na najwyższym poziomie, spragniony sukcesów i regularny - dodał Niemiec.

KOMENTARZE

8
marios76
11.01.2019 04:08
@derwisz Ja z ostatnich 6 niemieckich kierowców, Hulkenberga lubie najbardziej. Jasne, ze na podium nie stal, ze masa bledow i słabości. Jasne ze mu to czasami na forum wypomniałem i opisalem. Jasne ze stawiam go nie wyzej niz okolice dziesiatki z obecnej stawki... Jako czlowiek robi lepsze wrazenie niz inni i chyba tyle. Uwazam go za solidnego kierowce, ale nigdy nie widzialem w nim mistrza. Nigdy tez nie pisalem ze jest cienki i ma opuscic F1 by np. zrobic miejsce mlodszym. Dla niego ewentualne lokonanie Ricciardo, bedzie wiekszym suk esem niz nawet to podium... nie do zdobycia. ;) Ma motywacje, zobaczymy na ile sie bedzie staral? Ma jednak male te szanse.
derwisz
07.01.2019 11:15
Brawa za szczerość. Jeden z nielicznych kierowców który nie ściemnia i nie bredzi o jakimś koleżeńskim partnerstwie w ramach zespołu. Prawda jest taka: zespołowy "partner" to największy i najważniejszy rywal, którego pokonanie powinno być podstawowym celem każdego ambitnego a więc ścigającego się kierowcy, nie mylić z kierowcą zatrudnionym w roli pomagiera.
dulk
07.01.2019 05:47
ja tam widzę bardziej zmotywowanie - jak będzie równorzędnym partnerem RICa to jego szanse rosną na lepszą przyszłość i np. awans do pierwszej ligi
Maciek znafca
07.01.2019 04:26
Najczęściej o pojedynku z tegorocznym partnerem mówi Hulkenberg. Żaden inny kierowca nie mówi tyle nt. swojego partnera z teamu. Jeszcze Gasły coś tam się odzywał. To pokazuje, kto ma teraz pełne gacie :)
Carolius
07.01.2019 03:12
Jestem zdania, że Hulk może stawić czoła Riciardo. Już przerobił walkę z Sainzem, który uważany był za dużo szybszego. Hiszpan trafił do Renault i okazało się, że z Nico nie jest tak łatwo. Riciardo też nie będzie łatwo. Atutem Niemca jest fakt, że chwile już jest w tym zespole.
dulk
07.01.2019 02:30
pokonanie chyba wchodzi w rachubę tylko w przypadku jak RIC by miał więcej awarii ale myślę że walka wbrew pozorom może być bardzo wyrównana ciekawy jestem jak w tym roku "zwolnią" kierowcy o koguciej wadze w stosunku do tych o pokaźnej masie Nico Rosberg miał dziwne(?a może realne?) teorie że nawet zmniejszenie wagi o 1-2kg dawało zauważalne korzyści na balansie bolidu a teraz koguciki tego handicup'u nie będą mieli a HULK to chyba największy "mięśniak" w f1
Gszegosz
07.01.2019 02:20
Jeżeli pokona ryśka to ten może już chyba zapomnieć o powrocie do top3, no chyba że to Renault wejdzie do top 3, czego serdecznie im życzę.
Aeromis
07.01.2019 12:24
To co ma Hulk do poprawy to starty - bo w poprzednim sezonie był w tym słaby (a kiedyś wychodziło mu to lepiej niż dobrze). Psychika po porażkach gdzie zbyt często próbuje nadrobić np. pech z poprzedniego wyścigu i zawala sprawę z rzędu, a jeśli do tego dojdzie kolejny pech w kolejnym GP to robi się z tego seria z którą sobie już nie radzi. Pewnie też inaczej jest gdy dysponuje się bolidem zdolnym do walki o podia, bo wówczas jest znacznie więcej komfortu psychicznego, jak nie dziś - to jutro. Musi też przestać zasypiać w wyścigu w którym mało co się dzieje i walczy o pietruszkę, co mu się niestety zdarza. Zawsze warto walczyć. O ile w Force India ze względu na faworyzowanie taktyki pod Pereza było to dla mnie zrozumiałe o tyle teraz nie ma miejsca na wymówki.