Mattia Binotto zostanie nowym szefem Scuderii Ferrari
Potwierdzenie odwołania ze stanowiska Maurizio Arrivabene może pojawić się już w poniedziałek.
07.01.1911:03
3970wyświetlenia
Maurizio Arrivabene straci stanowisko szefa Scuderii Ferrari, a jego miejsce zajmie obecny dyrektor techniczny zespołu - Mattia Binotto.
Po rozczarowującym sezonie 2018 Ferrari regularnie dementowało doniesienia o tym, iż rozważa wprowadzenie zmian na kluczowych stanowiskach w strukturze zarządzającej.
Magazyn Autosport dotarł jednak do informacji, według których prezes Ferrari - John Elkann, miał podjąć decyzję o przekazaniu Binotto stanowiska szefa zespołu.
Chociaż z Maranello nie napłynęło jeszcze oficjalne potwierdzenie tych ustaleń, La Gazetta dello Sport przekazuje na swoich łamach, że można spodziewać się go jeszcze dzisiaj.
Odwołanie Arrivabene ma związek z tym, jak Włoch zarządzał sytuacją zespołu na przestrzeni ostatniego sezonu, gdy Ferrari dysponowało bolidem zdolnym walczyć o mistrzostwa świata.
Włochowi zarzuca się między innymi brak konsekwentnego stosowania poleceń zespołowych w stylu Mercedesa. Za przykłady podawane są wyścigi w Niemczech i we Włoszech.
Pojawiały się także strategiczne wpadki, jak na przykład założenie złych opon na kwalifikacje w Japonii. Doprowadzały one Arrivabene do krytyki własnego zespołu. W rozmowach z mediami Włoch zaczął później zrzucać winę za kiepskie wyniki Ferrari na brak zadowalających postępów w rozwoju bolidu. Jednocześnie w mediach pojawiały się plotki o jego nieporozumieniach z Binotto.
Na początku listopada Arrivabene przekonywał jednak:
Wyjaśnijmy to raz na zawsze. To fałszywe informacje. Doniesienia o Mattii to fake news. W tym roku bardzo często mamy do czynienia z radosną twórczością dziennikarzy, którzy próbują zdestabilizować zespół.
To próba stworzenia problemów tam, gdzie ich nie ma. Nie chcę komentować nieprawdziwych doniesień. W tym sezonie często podejmowano takie próby. Czasem wypuszczano historie o kierowcach, czasem o inżynierach. Moje stanowisko? Zapytajcie dyrektora [Louisa] Camilleriego.
KOMENTARZE