Hamilton: Musiałem się napracować, aby zdobyć pole position

Kierowca Mercedesa zadedykował swoje okrążenie zmarłemu w poniedziałek Nikiemu Laudzie.
25.05.1916:53
Nataniel Piórkowski
656wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton przyznał, że musiał się ostro napracować, aby pokonać niemal perfekcyjne okrążenie toru w Monako, które zapewniło mu start z pierwszego pola.

Brytyjczyk zadedykował swój dzisiejszy występ dyrektorowi niewykonawczemu Mercedesa i trzykrotnemu mistrzowi świata - Nikiemu Laudzie, który zmarł w poniedziałek po długiej chorobie.

Hamilton uzyskał najlepszy wynik w piątkowych treningach, ale w trakcie sobotnich przygotowań i dwóch pierwszych boków kwalifikacji plasował się za zespołowym partnerem z Mercedesa - Valtterim Bottasem. W samej końcówce Q3 kierowca ze Stevenage wspiął się na wyżyny swoich możliwości i pokonał Fina różnicą niecałej jednej dziesiątej części sekundy.

Musiałem się ostro wysilić. Dobrze, że byłem w stanie. To okrążenie było przepiękne. Czuję się wspaniale. To jedno z najlepszych pole position, jakie mam w pamięci.

Przez lata odnieśliśmy mnóstwo sukcesów, ale nie pamiętam czegoś takiego - szczególnie po tak trudnym weekendzie dla zespołu i dla mnie [po śmierci Nikiego Laudy]. Celem było zdobycie pole position. To niesamowite, że nasz zespół dzielnie się trzyma i jest coraz silniejszy. Jestem dumny ze wszystkich moich kolegów. Przez ten weekend czujemy, że krążą nad nami ciemne chmury. Staraliśmy się zrobić wszystko co w naszej mocy i dać coś Nikiemu.

Valtteri także wykonał świetną pracę. FP1 i FP2 ułożyły się po mojej myśli. Dzisiaj nie czułem nic z tego, co towarzyszyło mi za kierownicą w trakcie czwartkowych przejazdów. Robiłem co tylko się dało, rzucałem bolidem po całym torze. Jestem pewien, że kilka razy otarłem się o bariery, ale z drugiej strony w Monako nie da się inaczej. Prawdę mówiąc nigdy wcześniej nie przejechałem tutaj perfekcyjnego okrążenia. Myślę, że to dzisiejsze było najbliższe ideałowi. Dedykuję je Nikiemu.

Mamy doskonały pakiet, ale ludzie muszą sobie uświadomić, że tutaj niezależnie od tego, czy bolid jest szybki, czy wolny, wszyscy jedziemy na limicie. Jazdę na limicie można porównać do ujeżdżania byka. Nigdy nie ma się nad nim kontroli. Trzeba zabiegać o jakąś równowagę i reagować w odpowiednich momentach.

To okrążenie nie było spacerkiem. W La Rascasse poczułem przez chwilę silną nadsterowność, ale udało mi się z niej wybronić. Straciłem też trochę czasu w ostatnim zakręcie. Przekraczając linię mety miałem nadzieję, że zdobędę pole position różnicą tej przysłowiowej jednej milisekundy. Nie wiem, jak się skończyło, ale już dobrze. Jest jak jest. Perfekcyjny występ.