Hamilton: Gdyby nie Lauda, to miałbym teraz na koncie tylko jeden tytuł
Brytyjczyk wspomina trzykrotnego mistrza świata, który zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat.
26.05.1911:34
1546wyświetlenia
Lewis Hamilton dał jasno do zrozumienia, że gdyby nie Niki Lauda, prawdopodobnie dzisiaj miałby na swoim koncie tylko jeden tytuł mistrza świata zdobyty w 2008 roku.
Po sezonie 2012 Hamilton zdecydował się na odejście z McLarena i podpisanie kontraktu z Mercedesem. Ważną rolę w przekonaniu Brytyjczyka do tego ruchu odegrał Niki Lauda. Od dołączenia do ekipy Srebrnych Strzał Hamilton odniósł 55 zwycięstw i zdobył cztery mistrzostwa świata, zapewniając sobie miejsce w gronie najbardziej utytułowanych kierowców w historii F1.
Lauda, trzykrotny mistrz F1 i dyrektor niewykonawczy Mercedesa, zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat. Pogrzeb austriackiej legendy sportów motorowych odbędzie się w środę w Wiedniu.
Pamiętam, że w 2012 roku byłem w swoim domu w Monako, gdy zadzwonił do mnie Niki. Wcześniej tak naprawdę nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Powiedział mi, że powinienem dołączyć do Mercedesa, że to tam jest moje miejsce. Był to pierwszy moment, gdy zaczęliśmy o tym rozmawiać.
Zawsze mówiłem o tym, że to Ross [Brawn] miał decydujący wpływ na moje dołączenie do Mercedesa. To on wyjaśnił mi pracę zespołu i nakreślił plan, jaki realizują Srebrne Strzały. Uwierzyłem w tę wizję. Niki był jednak osobą, która przedstawiła mi taką możliwość. Przez wszystkie lata był moim stronnikiem. We wszystkich negocjacjach, w naciskach na rozwój bolidu. To był kierowca wyścigowy z krwi i kości.
Koniec końców Niki był częścią procesu, który zmienił moje życie. Gdybym nie dostał tego telefonu, to miałbym na koncie jeden tytuł i prawdopodobnie 22 zwycięstwa - chyba tyle ile wywalczyłem z McLarenem [Hamilton wygrał wtedy 21 wyścigów]. Dzisiaj siedzę tutaj jako pięciokrotny mistrz świata. Czuję, że wiele zawdzięczam Nikiemu.
Hamilton wyjaśnił również, dlaczego nie pojawił się na środowej konferencji FIA, na której został zastąpiony przez zespołowego kolegę - Valtteriego Bottasa.
Początek tygodnia był bardzo ciężki. Wszyscy wrzucali zdjęcia na portalach społecznościowych, ale ja nie uważałem, że muszę iść w ich ślady. W środę nie czułem, że nadszedł odpowiedni czas, aby o tym rozmawiać. Wszyscy kochamy Nikiego, wszyscy odczuwamy jego brak. Trudno sobie wyobrazić, że już nigdy go nie zobaczymy, nigdy z nim nie porozmawiamy. Mam świetne wspomnienia związane z Nikim. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci.