Schumacher dziękuje Brawnowi i Martinellemu
Znajomość łącząca 7-krotnego mistrza świata z Brawnem sięga jeszcze czasów zespołu Benetton
27.10.0614:37
1054wyświetlenia
Po ogłoszeniu wczoraj odejścia z zespołu Ferrari dyrektora technicznego Rossa Brawna i speca od silników Paolo Martinellego, Michael Schumacher podziękował swoim byłym kolegom za wspólne lata spędzone we włoskiej stajni i za odniesione w tym czasie sukcesy. Znajomość łącząca siedmiokrotnego mistrza świata z Rossem Brawnem sięga jeszcze czasów zespołu Benetton i pierwszych dwóch tytułów wywalczonych w latach 1994-1995. Obaj przeszli później do Ferrari.
"Chcę podziękować Rossowi, gdyż przyczynił się do moich wszystkich sukcesów w Formule 1." - powiedział siedmiokrotny mistrz świata, który zakończył niedawno karierę kierowcy Formuły 1. "Jego silna osobowość i naturalny autorytet miały fundamentalne znaczenie dla zespołu. Ross jest w stanie przygotować ludzi do pracy, jaką mają wykonać - zachęcić ich i skierować na odpowiedni tor. Według mnie zawsze będzie wyznaczał pewien standard".
Od lewej: Paolo Martinelli, Gilles Simon, Aldo Costa, Rory Byrne i Ross Brawn
Tymczasem Paolo Martinelli był już w zespole Ferrari, gdy dołączył do niego Schumacher. Tym niemniej Niemiec również darzy go wielkim szacunkiem. "W ostatnich sześciu latach w Formule 1 przydarzyły mi się tylko dwie awarie silnika i to mówi wszystko o jakości pracy Paolo. To nie z powodu tego co stało się na Suzuce nie byliśmy w stanie zdobyć ostatniego tytułu. W istocie niezawodność silnika zawsze była źródłem naszego sukcesu. Darzę go wielkim szacunkiem i życzę mu wszystkiego najlepszego w dalszej karierze zawodowej".
Przy okazji warto wspomnieć kim są osoby, które zastąpią Brawna i Martinellego. Nowym dyrektorem technicznym zespołu Ferrari będzie 42-letni inżynier Mario Almondo, pracujący we włoskiej firmie już od 1991 roku. Najpierw był zaangażowany w produkcję samochodów drogowych, a w 1995 roku został awansowany na szefa produkcji w zespole F1. Włoch funkcję tę pełnił przez następne 10 lat i chociaż w zeszłym roku powrócił na krótko do kierowania zasobami ludzkimi, to jednak według serwisu GrandPrix.com nie ulegało wątpliwości, że jest przeznaczony do większych rzeczy.
Nowy szef departamentu odpowiedzialnego za silnik, 48-letni Gilles Simon, pochodzi tymczasem z Francji i przyczynił się między innymi do potrójnego zwycięstwa Peugeota w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1993 roku. Simon tuż po studiach w 1984 roku rozpoczął pracę w departamencie badawczo-rozwojowym Renault, a cztery lata później przeszedł do Peugeota, by pracować nad rozwojem silnika V10. Wtedy też poznał Jeana Todta, który nie mogąc namówić francuskiego producenta do startów F1 przeszedł w końcu do Ferrari. Simon podążył za nim i rozpoczął pracę nad wstępnym projektem silnika V10. Ferrari zgodziło się na wybudowanie takiego silnika i w 1997 roku Francuz został wyznaczony na szefa projektów, podlegając Martinellemu.
Źródło: Pitpass.com, GrandPrix.com
KOMENTARZE