Grosjean: Zamieszanie na rynku kierowców nie dobiegło końca

Francuz uważa, że powrót Fernando Alonso z Renault byłby dobry dla F1.
21.05.2010:38
Mateusz Szymkiewicz
874wyświetlenia
Embed from Getty Images

Romain Grosjean uważa, że zamieszanie na rynku kierowców jeszcze nie osiągnęło kulminacyjnego momentu.

W ubiegłym tygodniu potwierdzono transfer Carlosa Sainza do Ferrari, natomiast McLaren ogłosił, że następcą Hiszpana od 2021 roku będzie Daniel Ricciardo. Bez posady aktualnie pozostaje Sebastian Vettel, natomiast Renault ma pracować nad przywróceniem Fernando Alonso do Formuły 1.

W pewnym sensie byłem zaskoczony kilkoma decyzjami. Prawdopodobnie nie zrobiłbym tego samego - powiedział Romain Grosjean, kierowca Haasa. Jedną z największych niespodzianek jest Sebastian. Byłem przekonany, że będzie kontynuował starty dla Ferrari. Dla mnie to była wielka niespodzianka. Później sprawy potoczyły się w interesującym kierunku. Nie wydaje mi się, że już jest koniec. Wciąż jest wolne miejsce w Renault i można było usłyszeć plotki o Alonso. Czemu nie? Moim zdaniem wciąż wiele się wydarzy. Cała saga nie dobiegła końca.

Francuz zapytany, który z ruchów na rynku transferowym wykonałby inaczej, odpowiedział: Po prostu pewne puzzle poukładałbym w innych miejscach. Nie chcę znaleźć się w kłopotach! Każdy z nas ma własną opinię oraz oczekiwania. To było interesujące, ponieważ w tle toczyły się pewne rozmowy oraz wydarzenia, a kilka osób wykonało naprawdę dobrą robotę.

Grosjean, który w sezonie 2009 był zespołowym partnerem Fernando Alonso, dodał również, że powrót Hiszpana byłby dobry dla Formuły 1. To świetny kierowca i zawsze stara się pracować jak najciężej. Raz już wrócił do Renault i szczególnie w 2009 roku nie miał najlepszego samochodu, mogę to zaświadczyć. Wtedy nie wypaliło. Z pewnością byłoby to pozytywne, ale odebrałoby to innym miejsce, których nie ma w tej chwili zbyt wiele. To interesujące, także z punktu widzenia sytuacji finansowej. Zespoły oraz firmy z całego świata nie są w tej chwili w najlepszej kondycji. Zobaczymy co się wydarzy.