Grand Prix Węgier zajmie miejsce Silverstone?
Nowe rządowe restrykcje mogą uniemożliwić organizację GP Wielkiej Brytanii.
24.05.2019:39
893wyświetlenia
Embed from Getty Images
Grand Prix Węgier może zostać drugim po Austrii przystankiem mistrzostw świata Formuły 1 w sezonie 2020, co ma związek z wprowadzeniem przez brytyjski rząd obowiązkowej kwarantanny dla wszystkich wjeżdżających do kraju.
Od kilku tygodni coraz więcej znaków zapytania krąży wokół tegorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii. Dwie rundy na Silverstone, zaplanowane kolejno na 26 lipca i 2 sierpnia, mogą nie dojść do skutku ze względu na wprowadzenie przez brytyjski rząd obowiązkowej czternastodniowej kwarantanny dla wszystkich przyjeżdżających zza granicy.
Przepisy te będą wymagać od osób wjeżdżających na teren Zjednoczonego Królestwa podania adresu, pod którym będą poddawać się izolacji. Przeprowadzane mają być także wyrywkowe i niezapowiedziane kontrole, a łamanie zasad kwarantanny ma być karane grzywną w wysokości tysiąca funtów. Przewidziano kilka wyjątków - wyłączeni z obowiązkowej kwarantanny mają być między innymi kierowcy ciężarówek.
Władze Formuły 1 liczyły na to, że ta także zostanie potraktowana ulgowo. Szczególnie ze względu na podróżujący personel, który miałby ze sobą dowody w postaci negatywnych wyników testu na COVID-19, które są wymagane, aby udało się doprowadzić do startu sezonu.
Pomimo początkowego poparcia dla pomysłu sekretarza kultury, Olivera Dowdena, ostateczne stanowisko Downing Street wyklucza wprowadzanie kolejnych wyjątków dla profesjonalnego sportu. Według rządu mogłoby to doprowadzić do skarg i zażaleń ze strony innych branż i gałęzi przemysłu.
Za faworyta do zastąpienia Silverstone uważany jest niemiecki Hockenheimring, jednak możliwa jest także zamiana miejsc z Grand Prix Węgier. Otwierający sezon Red Bull Ring oraz Hungaroring dzieli tylko 420 kilometrów. F1 wciąż dopracowuje prowizoryczny kalendarz, który obejmuje Hiszpanię (23 sierpnia), Belgię (30 sierpnia) oraz Włochy (6 września).
Informator w jednym z zespołów powiedział motorsport.com, że zespoły nie mogą się już doczekać startu sezonu.
Grand Prix Węgier może zostać drugim po Austrii przystankiem mistrzostw świata Formuły 1 w sezonie 2020, co ma związek z wprowadzeniem przez brytyjski rząd obowiązkowej kwarantanny dla wszystkich wjeżdżających do kraju.
Od kilku tygodni coraz więcej znaków zapytania krąży wokół tegorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii. Dwie rundy na Silverstone, zaplanowane kolejno na 26 lipca i 2 sierpnia, mogą nie dojść do skutku ze względu na wprowadzenie przez brytyjski rząd obowiązkowej czternastodniowej kwarantanny dla wszystkich przyjeżdżających zza granicy.
Przepisy te będą wymagać od osób wjeżdżających na teren Zjednoczonego Królestwa podania adresu, pod którym będą poddawać się izolacji. Przeprowadzane mają być także wyrywkowe i niezapowiedziane kontrole, a łamanie zasad kwarantanny ma być karane grzywną w wysokości tysiąca funtów. Przewidziano kilka wyjątków - wyłączeni z obowiązkowej kwarantanny mają być między innymi kierowcy ciężarówek.
Władze Formuły 1 liczyły na to, że ta także zostanie potraktowana ulgowo. Szczególnie ze względu na podróżujący personel, który miałby ze sobą dowody w postaci negatywnych wyników testu na COVID-19, które są wymagane, aby udało się doprowadzić do startu sezonu.
Pomimo początkowego poparcia dla pomysłu sekretarza kultury, Olivera Dowdena, ostateczne stanowisko Downing Street wyklucza wprowadzanie kolejnych wyjątków dla profesjonalnego sportu. Według rządu mogłoby to doprowadzić do skarg i zażaleń ze strony innych branż i gałęzi przemysłu.
Za faworyta do zastąpienia Silverstone uważany jest niemiecki Hockenheimring, jednak możliwa jest także zamiana miejsc z Grand Prix Węgier. Otwierający sezon Red Bull Ring oraz Hungaroring dzieli tylko 420 kilometrów. F1 wciąż dopracowuje prowizoryczny kalendarz, który obejmuje Hiszpanię (23 sierpnia), Belgię (30 sierpnia) oraz Włochy (6 września).
Informator w jednym z zespołów powiedział motorsport.com, że zespoły nie mogą się już doczekać startu sezonu.
Ciągle jest wiele niewiadomych. To, co jednak jest absolutnie pewne to to, że zespoły chcą zacząć się ścigać i zrobią wszystko co trzeba, zgadzając się przy tym nawet na cztery wyścigi z rzędu czy bycie w ciągłej podróży przez kilka miesięcy. Oczywiście dopóki będzie to bezpieczne.