GP Bahrajnu: Zwycięstwo Hamiltona w cieniu wypadku Grosjeana
Formuła 1 ponownie przypomniała wszystkim jak bardzo jest niebezpieczna.
29.11.2018:15
2066wyświetlenia
Formuła 1 niemal zawsze dostarcza wielkich emocji. Jednak takich jak dzisiaj nie życzył sobie nikt. Sam wyścig można określić mianem ciekawego, gdyż doszło do wielu zaciętych pojedynków, ale walkę na torze przyćmił straszny wypadek Grosjeana na pierwszym zakręcie. Na szczęście dla Francuza nic poważnego się nie stało i został odwieziony do szpitala na dalszą obserwację.
Świat wstrzymuje oddech - samochód w płomieniach
Lewis Hamilton świetnie ruszył z miejsca, Valtteri Bottas wręcz przeciwnie. Perez wskoczył na trzecie miejsce, tuż za Verstappena. Ale to wszystko nie miało kompletnie żadnego znaczenia. Na starcie dzisiejszego wyścigu doszło do wypadku, który powinni zobaczyć wszyscy mówiący, że Formuła 1 stała się zbyt bezpieczna. Romain Grosjean po wyjściu z pierwszych dwóch zakrętów najechał na samochód Daniiła Kwiata, stracił panowanie nad maszyną i z pełną prędkością uderzył w metalową barierę ochronną.
Bolid Francuza natychmiastowo stanął w płomieniach, gdyż uderzenie było tak ogromne, że rozerwało Haasa na połowę. W środku płomieni siedział Grosjean, dramatycznie próbując wydostać się z klatki przeżycia, która mogła chwilę później zamienić się w klatkę śmierci. W ewakuacji natychmiastowo pomagali medycy jadący tuż za stawką. Alan van der Merve z gaśnicą w ręku pomagał przeskoczyć Romainowi przez barierę. Wszystko to się udało, kierowca amerykańskiej ekipy oszołomiony mógł bezpiecznie usiąść przy samochodzie medycznym, a później został zabrany ambulansem do szpitala.
Porządkowi dogaszali wrak Haasa, a z centrum medycznego dotarły informacje o poparzeniach i złamanych żebrach poszkodowanego zawodnika. Tak strasznych powtórek incydentu Formuła 1 dawno nie oglądała.
— Mattzel89 (@Mattzel89) November 29, 2020
Oczywiście incydent spowodował czerwona flagę, a porządkowi musieli naprawić uszkodzoną barierę. Zajęło to sporo czasu, ale nikt w pitlane go nie liczył, zawodnicy w skupieniu czekali na restart wyścigu.
Wznowienie wyścigu
Po ponad godzinie oczekiwania wyścig ruszył po raz drugi i zgodnie z obecnymi przepisami stało się to ze startu zatrzymanego. Hamilton ponownie ruszył bardzo pewnie, a za jego plecami rozegrała się ostra walka o drugą pozycję, którą utrzymał ostatecznie Verstappen przed Perezem. Awans zaliczyli również kierowcy McLarena. Jednak reszta stawki nie miała dość wątpliwej rozrywki. Stroll zmierzył się z Kwiatem i skończyło się to lądowaniem do góry nogami. Kanadyjczykowi nic się nie stało, ale na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Podczas neutralizacji po nowe opony musiał zjechać Bottas, ze względu na złapany kapeć.
Po kilku okrążeniach wznowiono rywalizację i w końcu mogliśmy oglądać kierowców w akcji. Sainz korzystał póki co z miękkich opon i wyprzedził najpierw Ricciardo, a później Leclerca. Monakijczyka wyprzedził również Gasly, gdyż Ferrari szybko straciło konkurencyjne tempo. W tak zwanym międzyczasie Kwiat otrzymał karę doliczenia 10 sekund za incydent ze Strollem.
Pierwsze postoje
Serię postojów rozpoczął Ricciardo na 17. okrążeniu. Na taki ruch musiał odpowiedzieć McLaren, i po nowe opony zjechał Norris, ale Sainz pomimo miększej mieszanki pozostał jeszcze na trasie. Hiszpan ostatecznie zjechał na 22. rundzie i wprawdzie wyjechał za dwoma Renault, jednak dość szybko się z nimi uporał w pierwszym zakręcie. Liderujący Hamilton założył pośrednią mieszankę, za to Verstappen postanowił zmienić strategię i spróbować twardego ogumienia.
Wszystko jednak zapowiadało, że nie były to jedyne wizyty w alei serwisowej, gdyż opony na torze Sakhir zużywały się dość szybko. Zauważył to również Red Bull, który na 35. okrążeniu poddał się z jednym postojem i po raz drugi wezwał swoich zawodników. Max dodatkowo zaliczył bardzo długi pit stop, co praktycznie grzebało jego szanse na wygraną. Mercedes spokojnie odpowiedział na postoje Red Bulla i wszystko wróciło do normy.
Nieudane podcięcia i dramatyczna końcówka
Drugie postoje niewiele zmieniły w stawce. Renault próbował podciąć McLarena, ale strata była zbyt duża, by pomarańczowi nie zdążyli odpowiedzieć. Z tyłu stawki przebijał się Bottas ale była to droga przez mękę i nie mógł liczyć na zbyt wysoką pozycję. Na czele Hamilton kontrolował tempo i przewagę nad Verstappenem.
Holender zagrał dość pokerowo i zjechał po raz trzeci po nowe opony, spadając daleko za Hamiltona i licząc na neutralizację. Lewis nie odpowiedział na ten ruch i skupił się na dotarciu do mety na oponach, na których jechał. Ostatecznie Red Bull wyczuł pismo nosem, gdyż do prawdziwego dramatu doszło w samochodzie Sergio Pereza, u którego doszło do eksplozji jednostki napędowej. Miało to ogromny wpływ na walkę o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Na nieszczęście dla Verstappena neutralizacja przyszła zbyt późno, gdyż wyścig zakończył się za samochodem bezpieczeństwa. Hamilton nerwowo wypytywał, czy czasem nie dojdzie do walki i czy nie powinni zmienić opon, ale zapewniono go, że wszystko będzie dobrze.
Podium uzupełnił po kolejnym bezbarwnym wyścigu Albon, przed dwoma McLarenami. Z ulgą odetchnął również Gasly, który jechał w końcówce na ekstremalnie zużytych oponach.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 26°C
Temperatura powietrza: 24°C
Prędkość wiatru: 0,5 km/h
Wilgotność powietrza: 75%
Sucho