Aitken: Nie czuję się odpowiedzialny za dramat Russella
Kierowca Williamsa przyznał, że wypadek był efektem narzucenia sobie zbyt mocnego tempa.
07.12.2017:29
2246wyświetlenia
Embed from Getty Images
Jack Aitken przyznał, że nie czuje się odpowiedzialny za dramat George'a Russella z Grand Prix Sakhiru.
Podczas wyścigu kierowca Williamsa miał wypadek na wyjściu z ostatniego zakrętu, tracąc kontrolę nad tyłem bolidu. 25-latek uderzył przodem w barierę z opon, urywając skrzydło. Aitken był w stanie zjechać do mechaników, jednakże porozrzucane elementy zmusiły sędziów do ogłoszenia neutralizacji.
Na obecność samochodu bezpieczeństwa zareagował Mercedes, który wykonał podwójny pit stop. Mimo to liderujący George Russell otrzymał przednie koła z zestawu Bottasa, natomiast Fin pozbawiony kompletu pośrednich Pirelli wyjechał na dotychczasowych twardych oponach.
Już na następnym kółku Russell wrócił do mechaników po właściwe koła, co kosztowało go spadek na piąte miejsce. Z kolei po restarcie przebijając się przez stawkę złapał kapcia, przez co finalnie dojechał do mety na dziewiątym miejscu.
Aitken po naprawach samochodu oraz zakończeniu neutralizacji dojechał do mety na szesnastym miejscu przed Pietro Fittipaldim.
Jack Aitken przyznał, że nie czuje się odpowiedzialny za dramat George'a Russella z Grand Prix Sakhiru.
Podczas wyścigu kierowca Williamsa miał wypadek na wyjściu z ostatniego zakrętu, tracąc kontrolę nad tyłem bolidu. 25-latek uderzył przodem w barierę z opon, urywając skrzydło. Aitken był w stanie zjechać do mechaników, jednakże porozrzucane elementy zmusiły sędziów do ogłoszenia neutralizacji.
Na obecność samochodu bezpieczeństwa zareagował Mercedes, który wykonał podwójny pit stop. Mimo to liderujący George Russell otrzymał przednie koła z zestawu Bottasa, natomiast Fin pozbawiony kompletu pośrednich Pirelli wyjechał na dotychczasowych twardych oponach.
Już na następnym kółku Russell wrócił do mechaników po właściwe koła, co kosztowało go spadek na piąte miejsce. Z kolei po restarcie przebijając się przez stawkę złapał kapcia, przez co finalnie dojechał do mety na dziewiątym miejscu.
Jeśli chodzi o mój incydent oraz George'a, jest mi przykro z jego powodu, ponieważ jesteśmy kolegami oraz przyjaciółmi- powiedział Jack Aitken.
Oczywiście, to była dla niego wielka szansa, a cała sytuacja była niefortunna. Mimo to w żaden sposób nie czuję się za to odpowiedzialny. Takie są wyścigi. Stało się. Doszło do reakcji łańcuchowej. Mercedes popełnił błąd, który był dla niego niefortunny.
Aitken po naprawach samochodu oraz zakończeniu neutralizacji dojechał do mety na szesnastym miejscu przed Pietro Fittipaldim.
Jeśli chodzi o tempo to wyglądałem nieźle. Byliśmy na poziomie chłopaków z przodu i zaczynaliśmy deptać im po piętach. Zacząłem czuć, że pojawia się szansa, szczególnie po problemach innych z pierwszych okrążeń. Mimo to w pewnym momencie naciskałem zbyt mocno. Miałem niewielką szansę, by utrzymać kontrolę w tym kurzu i zapłaciłem za to cenę. Przepraszam cały zespół. Wielka szkoda, ale wciąż możemy wyciągnąć pozytywy po tym weekendzie.