Haas: Nowa strategia zapewnia nam finansową stabilizację

Stajnia z Kannapolis postawiła na skład kierowców dysponujący wsparciem sponsorów.
28.02.2111:03
Mateusz Szymkiewicz
540wyświetlenia
Embed from Getty Images

Gene Haas potwierdził, że dzięki nowej strategii zatrudniania kierowców jego zespół ma stabilne finanse przed sezonem 2021.

Stajnia z Kannapolis po wielu latach współpracy zrezygnowała z duetu Romain Grosjean-Kevin Magnussen, ściągając w ich miejsce Micka Schumachera oraz Nikitę Mazepina. Niemiec dysponuje wsparciem Ferrari, natomiast Rosjanin najprawdopodobniej wkroczy do Haasa ze sponsoringiem Uralkali.

Czasem przetrwanie jest jak strategia wyścigowa, po prostu musisz dotrzeć do mety - powiedział Gene Haas w rozmowie z Racer.com. Nie było aż tak trudno. Od początku założyliśmy, że lockdown spowodowany COVID-19 potrwa dłużej niż inni uważali. Ich zdaniem po kilku miesiącach wszystko miało wrócić do normalności. Od razu ucięliśmy ogromne wydatki związane z podróżami, głównie dlatego, że nie jeździliśmy na wyścigi.

Najdroższym elementów wyścigów jest fracht oraz podróże, więc spora część kosztów natychmiastowo nam odpadła. Oszczędności z tego tytułu były bardzo pomocne. Zeszliśmy z budżetu 150 milionów dolarów do 80 milionów. To mnóstwo pieniędzy... 35 milionów dolarów otrzymaliśmy od FOM, a kolejną część pokryli sponsorzy, więc w rzeczywistości poszło nam nieźle.

Kiedy w zeszłym roku znaleźliśmy się pośrodku globalnej pandemii, Gunther [Steiner] oraz ja usiedliśmy do rozmów i ustaliliśmy, jak wiele pieniędzy chcemy wydać. W rzeczywistości ustaliliśmy bardzo ograniczony budżet. Szczerze mówiąc stosunek zdobytych punktów do wysokości budżetu był lepszy niż w przeszłości, mając wydatki na wyższym poziomie. Czasem mając bardziej ekonomiczne podejście jesteś w stanie dostarczyć lepsze wyniki. Nieco zmieniliśmy nasze podejście, mamy teraz kierowców wspieranych przez sponsorów i z finansowego punktu widzenia jesteśmy w stabilnej sytuacji.

Wiele rzeczy zmieni się na 2022 oraz 2023 rok, więc pozostaniemy w trybie «Zobaczmy na co nas będzie stać». Finansowo jesteśmy bardzo stabilni. Nie musiałem obciążać hipoteki, swojego sklepu ani innych rzeczy. Uniknęliśmy tego, na co inni musieli się zdecydować, by móc dalej startować w wyścigach. Po prostu operujemy budżetem, którym dysponujemy i potrafimy to robić w dobry sposób. To nam gwarantuje starty w co najmniej kolejnych pięciu latach.

Amerykanin dodał, że nie będzie zaskoczony, jeżeli w kolejnych latach Formułę 1 opuszczą następni producenci, w związku z dążeniami do elektryfikacji przemysłu samochodowego. Przed sezonami 2022 oraz 2023 mogą otworzyć się kolejne drzwi. Może dojść do pewnych rzeczy. Niewykluczone, że jeden z dużych zespołów podejmie decyzję o odejściu. Elektryfikacja całego przemysłu samochodowego może być bardzo denerwująca dla tradycyjnych producentów, więc nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie zdecyduje się na odejście. To może stworzyć pewne okazje. Kto wie.