Verstappen: Pirelli nie może winić zespołów za incydenty w Baku

Kierowcy mają nie przyjmować wytłumaczeń dostawcy opon wskazujących na winę zespołów.
19.06.2110:08
Michał Bielicki
491wyświetlenia
Embed from Getty Images

Według holenderskiej gazety De Telegraaf, kierowcy zbojkotowali zaplanowane na czwartek spotkanie z Pirelli, by wyjaśnić incydenty z ogumieniem z GP Azerbejdżanu. Natomiast szef firmy dostarczającej opony - Mario Isola, powiedział, że prezentacja pokazana podczas odprawy kierowców była wystarczająca.

Max Verstappen głośno wyraża swoje niezadowolenie w związku z wytłumaczeniem Pirelli wybuchów opon w samochodach jego i Lance'a Strolla podczas ostatniego wyścigu. Dostawca ogumienia wskazuje na niepoprawne, za niskie, ciśnienia w oponach, przerzucając tym samym winę na zespoły.

Nasz zespół zastosował się do wymagań Pirelli związanych z ciśnieniami, powiedział kierowca Red Bulla. Mówią nam, że nie mają jak monitorować ciśnień podczas wyścigów, ale my podzieliliśmy się naszymi danymi. Jeśli ich instrukcje są niepoprawne, nic nie możemy z tym zrobić. Oczywiście, że operujemy blisko limitów, ale Pirelli nie może nas za to winić.

Negatywne nastawienie do tłumaczenia Pirelli nie ogranicza się tylko do Verstappena. George Russell - dyrektor Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix (GPDA) - przyznał, że wszyscy kierowcy są zaniepokojeni tym co widzieli w Azerbejdżanie.

By zapobiec kolejnym incydentom, na GP Francji dostawca ogumienia ustalił wyższą wartość minimalnego dopuszczalnego ciśnienia. Nie możemy zrobić wiele więcej - zaznaczył Isola.

Wiemy, że zespoły będą starać się jeździć z niższymi ciśnieniami, więc to jest jedyne rozwiązanie. Nie powiedzieliśmy, że do tej pory robili coś wbrew przepisom. Jednak kiedy widzimy, że opony zachowują się w ten sposób, zespoły znalazły jakieś obejście na obniżenie ciśnień. Jak to zrobili, o to trzeba zapytać już ich.