Red Bull liczy na uchylenie dyrektywy w sprawie pit stopów

Marko sugeruje, że za interwencją w tej sprawie stoi obóz Mercedesa.
03.07.2113:30
Nataniel Piórkowski
689wyświetlenia
Embed from Getty Images

Red Bull prowadzi zakulisowe działania mające na celu wymóc na FIA rezygnację z kontrowersyjnych przepisów wpływających na czas trwania postojów.

Niezwykle szybkie tempo, w którym mechanicy Red Bulla są w stanie dokonać wymiany kół w bolidach Maxa Verstappena i Sergio Pereza, wzbudziło w ostatnim czasie zainteresowanie rywali oraz FIA.

Przez lata ciężko pracowaliśmy nad tym, aby być najlepszymi w tym obszarze. Uważamy również, że pit stopy są bardzo znaczącą częścią widowiska - podkreśla konsultant Red Bulla do spraw sportów motorowych, Helmut Marko, w rozmowie z portalem motorsport-magazin.com.

Austriak nie ukrywa, że jego zdaniem za dyrektywą techniczną FIA, która uznaje, że niektóre fazy pit stopu nie mogą trwać krócej niż standardowy czas reakcji człowieka, stoi obóz Mercedesa. Tym razem był to kolejny z ich zespołów - stwierdził Marko, sugerując interwencję Astona Martina lub McLarena.

Zapytany o to, czy Red Bull zamierza dążyć do odwołania dyrektywy, która ma zacząć obowiązywać od GP Węgier, Marko stwierdził: Tak. Argument bezpieczeństwa jest bardziej niż śmieszny, ponieważ jeśli nie dokręcisz koła, sam wymierzysz sobie najgorszą możliwą karę. Wtedy po prostu odpadasz.

Dopytywany o to, jak bardzo prawdopodobny jest scenariusz, w którym nowe przepisy zostaną uchylone, Marko odparł: Nie mogę tego powiedzieć, ale liczę na zdrowy rozsądek. W tej sprawie trwa ciągły dialog.