Renault przeciwne wprowadzeniu do F1 czterocylindrowego silnika
Francuski producent opowiada się także przeciwko napędowi na cztery koła.
09.08.2113:02
1331wyświetlenia
Embed from Getty Images
Renault sprzeciwiło się propozycji porzucenia architektury silnika V6 przy okazji wprowadzenia kolejnej formuły jednostek napędowych - donosi Auto Motor und Sport.
Red Bull, który po sezonie 2021 zacznie przejmować odpowiedzialność za dalsze wykorzystywanie projektu zespołu napędowego Hondy, wzywa sport i jego władze do wprowadzenia zupełnie nowego silnika. Pojawiają się też plotki, iż w jego przygotowanie może zaangażować się koncern Volkswagena.
Pośród plotek o tym, że Red Bull, Volkswagen a nawet Ferrari skłaniają się ku koncepcji czterocylindrowego silnika, Marko stwierdził jedynie, że
Austriak podkreślił także, iż ważną kwestią z punktu widzenia Red Bulla pozostają wydatki:
Marko nie zamierza ukrywać, że Grupa Volkswagen
Co ciekawe ideę wprowadzenia zupełnie nowego silnika popiera Ferrari. Źródło Auto Motor und Sport przyznaje:
Warto zaznaczyć, że koncepcja forsowana przez Red Bulla i Ferrari dopuszcza wprowadzenie napędu na cztery koła. Temu jednak mają mocno sprzeciwiać się Mercedes i Renault.
Szef Alpine - Marcin Budkowski, tłumaczy:
Polak dodał, że realizacja koncepcji napędu na cztery koła
Renault sprzeciwiło się propozycji porzucenia architektury silnika V6 przy okazji wprowadzenia kolejnej formuły jednostek napędowych - donosi Auto Motor und Sport.
Red Bull, który po sezonie 2021 zacznie przejmować odpowiedzialność za dalsze wykorzystywanie projektu zespołu napędowego Hondy, wzywa sport i jego władze do wprowadzenia zupełnie nowego silnika. Pojawiają się też plotki, iż w jego przygotowanie może zaangażować się koncern Volkswagena.
Jesteśmy za kompletnie nowym silnikiem, ponieważ prawa własności intelektualnej do jednostki Hondy wygasną w 2025 roku- mówi Marko.
Wyrażamy nasz sprzeciw dla kosztownego pomniejszania obecnego silnika i domagamy się rezygnacji z MGU-H, ponieważ technologia ta jest bezużyteczna w samochodach drogowych.
Pośród plotek o tym, że Red Bull, Volkswagen a nawet Ferrari skłaniają się ku koncepcji czterocylindrowego silnika, Marko stwierdził jedynie, że
istotne jest, aby jednostka na sezon 2025 cechowała się wysokimi obrotami i głośnym wyścigowym hałasem.
Austriak podkreślił także, iż ważną kwestią z punktu widzenia Red Bulla pozostają wydatki:
Nowa formuła silnika powinna kosztować mniej niż sto milionów rocznie, a jeden silnik mniej niż milion. Obecne wydatki są znacznie wyższe. Powinniśmy także wprowadzić nowe źródła oszczędności poprzez standaryzację turbosprężarek, KERS, baterii i tak dalej.
Marko nie zamierza ukrywać, że Grupa Volkswagen
angażuje się w rozmowy z naciskiem na jedną ze swych marek, a kolejne rozmowy powinny odbyć się przy okazji weekendu na Monzy.
Co ciekawe ideę wprowadzenia zupełnie nowego silnika popiera Ferrari. Źródło Auto Motor und Sport przyznaje:
Jesteśmy otwarci na nowy start z czterocylindrową jednostką.
Warto zaznaczyć, że koncepcja forsowana przez Red Bulla i Ferrari dopuszcza wprowadzenie napędu na cztery koła. Temu jednak mają mocno sprzeciwiać się Mercedes i Renault.
Szef Alpine - Marcin Budkowski, tłumaczy:
Nie ma sensu wymyślać nową koncepcję, która sprzedaje trzech producentów, aby pozyskać jednego nowego. Jeśli wprowadzimy paliwo neutralne pod względem emisji CO2, to nie potrzebujemy czterocylindrowego silnika. Po co wymyślać koło na nowo?.
Polak dodał, że realizacja koncepcji napędu na cztery koła
wiązałaby się z koniecznością implementacji ogromnych modyfikacji w bolidzie i doprowadziłaby do wzrostu masy konstrukcji oraz kosztów.