Capito: Różnica między Russellem a Latifim nie jest tak duża

Szef Williamsa jest pewien, że Albon godnie zastąpi odchodzącego do Mercedesa Russella.
22.09.2118:20
Maciej Wróbel
1136wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Williamsa, Jost Capito, twierdzi, że różnica w osiągach George'a Russella i Nicholasa Latifiego wcale nie jest tak duża, jak się może wydawać.

George Russell dołączył do stajni z Grove w 2019 roku, niemalże z miejsca stając się liderem zespołu. Brytyjczyk w dotychczasowych 51 startach dla Williamsa za każdym razem pokonywał w kwalifikacjach swoich zespołowych partnerów - Roberta Kubicę i Nicholasa Latifiego.

23-latek w przyszłym sezonie opuści jednak Williamsa, bowiem faktem stanie się jego długo wyczekiwany transfer do Mercedesa, gdzie będzie ścigał się u boku Lewisa Hamiltona. Następcą Russella w Williamsie zostanie Alex Albon, który utworzy duet z Latifim.

Jost Capito, zapytany na Monzy o to, o ile słabszy będzie Williams bez Russella, odparł: Trudno powiedzieć. Dzisiaj widzieliśmy w kwalifikacjach, że Nicky stracił tylko cztery setne sekundy. Nie można więc powiedzieć, że w kwalifikacjach George'a i Nicky'ego dzieli przepaść. To samo w wyścigach - widzieliśmy to na Węgrzech, gdzie Nicky wykonał fantastyczną robotę.

Nie sądzę, by różnica między nimi była tak duża, jak niektórym się wydaje. Nicky miał w tym sezonie pewne problemy w kwalifikacjach, które nie zależały od niego. Bez nich być może znacznie zbliżyłby się do szybkości George'a, albo nawet się z nim zrównał.

Jestem też jak najbardziej przekonany, że Alex bardzo szybko zaaklimatyzuje się w zespole i pokaże, na co go stać. Jestem absolutnie pewien tego, że w przyszłym sezonie będziemy dysponować dwoma bardzo mocnymi kierowcami.

Na Hungaroringu Nicholas Latifi sięgnął po pierwsze w karierze punkty, a wyczyn ten mógł powtórzyć ostatnio we Włoszech, gdzie do pewnego momentu jechał w pierwszej dziesiątce. Powiększenie dorobku punktowego utrudnił mu jednak wyjazd samochodu bezpieczeństwa wywołany przez kolizję Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem.

Kanadyjczyk ostatecznie finiszował jedenasty ze stratą trzech sekund do dziesiątego Estebana Ocona. Na dziewiątej pozycji na mecie zameldował się George Russell, który uważa, że jego zespołowy kolega zasłużył na znacznie lepszy rezultat.

Nicholas wykonał niesamowitą robotę - stwierdził Brytyjczyk. On zasłużył na punkty. Staje się silniejszy z każdym kolejnym weekendem, znajdując przy tym coraz więcej pewności siebie. Wykonuje w tym roku naprawdę dobrą robotę i całkowicie zasłużenie utrzymał swoją posadę.

Mam więc mnóstwo szacunku dla sposobu, w jaki pracuje i w jaki próbuje się poprawić. Jak mówiłem wcześniej - on naprawdę wykonał bardzo, bardzo dobrą robotę - dodał Russell.