Hamilton wygrywa w Brazylii po zaciętej walce z Verstappenem

Red Bull nie był w stanie odeprzeć tempa nowego silnika Mercedesa.
14.11.2119:38
Łukasz Godula
3589wyświetlenia

Bardzo dawno walka w mistrzostwach nie była aż tak zacięta. W momencie gdy wydawało się, że Red Bull jest na ostatniej prostej do mistrzostwa, do głosu doszedł Mercedes z kolejną jednostką napędową. Dziś wygrał Hamilton, ale na trzy rundy przed końcem zmagać wszystko jest otwarte i czeka nas naprawdę niesamowity miesiąc walki.

Bottas szybko oddaje prowadzenie


Gdy zgasły światła Red Bull nie zamierzał czekać, by pójść po swoje. Verstappen i Perez ostro zaatakowali Bottasa, który nie utrudnił im zbytnio zadania. Max przeszedł obok Fina jak rakieta, a Perez wykorzystał błąd kierowcy Mercedesa kilka zakrętów dalej. Największym pechowcem pierwszych zakretów był Lando Norris, który zbyt optymistycznie podszedł do ataku na Carlosa Sainza i przebił przy tym lewą tylną oponę. Anglik musiał powoli przejechać całe kółko, by wymienić zestaw opon.

W tym czasie Hamilton przebijał się przez stawkę z prędkością rozpędzonego ekspresu. Anglik w ledwo trzy okrążenia znalazł się za Bottasem, któremu polecono przepuszczenie kolegi z zespołu. Fin nie zamierzał polemizować z poleceniem. Tak też już na początku wyścigu walka wróciła do normy i Lewis musiał przejść w tryb walki z Red Bullem. Nie miało to być łatwe, gdyż tyły Verstappena ubezpieczał Perez.

Neutralizacja i atak Hamiltona


Na następnym okrążeniu Yuki Tsunoda aktywował swojego ducha kamikadze i zerwał przy ataku całe przednie skrzydło. Z jednej strony było po wyścigu dla Japończyka, ale z drugiej na torze pozostawało sporo odłamków. Po chwili sędziowie zdecydowali się na wyjazd samochodu bezpieczeństwa, w celu uprzątnięcia bałaganu.

Po restarcie, który odbył się na dziewiątym okrążeniu nie doszło do zmian na czele tabeli. Jednak po chwili do walki doszło pomiędzy Raikkonenem, a Schumacherem. Niemiec uszkodził przednie skrzydło i musiał zjechać na wymianę, a sędziowie tym razem zdecydowali się na wirtualną neutralizację. Po chwilowej przerwie w ściganiu walka rozgorzała na nowo, szczególnie pomiędzy Hamiltonem a Perezem. Anglik ostatecznie przeskoczył przed Meksykanina na 20 kółku dzisiejszego Grand Prix. Wcześniej Perez robił co mógł, by powstrzymać rywala.

Za plecami czołówki próbował przebijać się Ricciardo, ale wszystko działo się dość opornie. Australijczyk dwukrotnie musiał wyprzedzać Vettela, ponieważ Niemiec skutecznie kontrował. Kolejne okrążeniach przyniosły uspokojenie w walce, do momentu postojów.

Postoje nie zmieniają układu


Jako pierwszy zjechał Stroll, ale istotne postoje rozpoczął Hamilton na 27. kółku. To zmusiło Verstappena do szybkiej reakcji, a skórę Red Bullowi uratował Ricciardo, z którym musiał walczyć Hamilton. Póki co Holender utrzymał prowadzenie. Na 29. rundzie ogłoszono wirtualną neutralizację (szczątki na prostej z samochodu Strolla), z której skorzystał Bottas i Ricciardo, zjeżdżając na tani czasowo pitstop. Bottas dzięki temu awansował przed Pereza, na trzecie miejsce.

Ostatni pierwszy postój wykonał Alonso na 35. okrążeniu. Chwilę później Norris rozpoczął drugą serię. Ale to nie miało takiego znaczenia przy tym, że Verstappen zjechał już na 41. rundzie. Rozpoczął tym samym kaskadę postojów rywali. Kolejni zjechali Bottas, Perez i Hamilton. W Mercedesie doszło do lekkiej paniki, ponieważ układ się nie zmienił, a stracili strategiczną szansę na wyprzedzenie Red Bulla. Bottas wręcz powiedział, że wypuścili z rak łatwy dublet. Mimo wszystko mistrz świata nie zamierzał się poddawać, szybko dojechał do Verstappena i rozpoczął ataki.

Hamilton przejmuje inicjatywę


Pierwsza runda ataku skończyła się na poboczu, na które delikatnie wypchnął Verstappen. Sędziowie spojrzeli na incydent, ale zdecydowali się nie interweniować. Przez radio popłynął festiwal obarczania się winą, ale wyścig toczył się dalej. Hamilton po kilku okrążeniach czajenia się za Verstappenem przypuścił kolejny, tym razem skuteczny atak i na 60 kółku to Hamilton był liderem grand prix.

Hamilton prezentował dziś tempo, któremu Red Bull nie był w stanie dorównać. Max skupił się na utrzymaniu drugiego miejsca, przed Bottasem i Perezem. Dalej finiszowała dwójka Ferrari. Tym samym walka o mistrzostwo jest ciągle otwarta, a Mercedes dał jasny znak, że jest daleki od złożenia broni.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 44°C
Temperatura powietrza: 22°C
Prędkość wiatru: 0,5 m/s
Wilgotność powietrza: 63%
Sucho