Wolff: Nie odczuwamy żadnych skrajnych emocji
Szef Mercedesa opowiada o podejściu zespołu do odrabiania start względem czołówki.
10.06.2214:57
694wyświetlenia
Embed from Getty Images
Toto Wolff przekonuje, że pomimo postępów dokonanych od Grand Prix Hiszpanii, Mercedes nie popada w przesadny huraoptymizm.
Po wprowadzeniu dużego pakietu poprawek przy okazji weekendu w Barcelonie, tempo konstrukcji W13 uległo zauważalnej poprawie. Zespół zaczął mieć także mniej problemów z morświnowaniem.
W wywiadzie udzielonym dziennikowi Kronen Zeitung Wolff podkreślał, że pracom nad rozwojem bolidu nie towarzyszą żadne skrajne emocje.
Pytany o postępy, Austriak powiedział:
Wolff dodał, że pomimo tego, iż Lewis Hamilton traci obecnie 75 punktów do lidera klasyfikacji generalnej - Maxa Verstappena, nie można go jeszcze skreślać z walki o tegoroczne mistrzostwo.
Dyrektor Mercedesa tłumaczył także, iż to, że W13 dał powody do optymizmu w Barcelonie, wcale nie oznacza, że na innych obiektach będzie gwarantował równie wysokie osiągi.
Toto Wolff przekonuje, że pomimo postępów dokonanych od Grand Prix Hiszpanii, Mercedes nie popada w przesadny huraoptymizm.
Po wprowadzeniu dużego pakietu poprawek przy okazji weekendu w Barcelonie, tempo konstrukcji W13 uległo zauważalnej poprawie. Zespół zaczął mieć także mniej problemów z morświnowaniem.
W wywiadzie udzielonym dziennikowi Kronen Zeitung Wolff podkreślał, że pracom nad rozwojem bolidu nie towarzyszą żadne skrajne emocje.
Pytany o postępy, Austriak powiedział:
Zależy nam na tym, aby pojawiły się jak najszybciej. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że w tym sporcie na wszystko potrzeba czasu. Prawdę mówiąc nie czuję żadnych skrajnych emocji widząc, iż nie możemy walczyć o zwycięstwa. Robimy po prostu wszystko co możemy, aby odrobić straty.
Wolff dodał, że pomimo tego, iż Lewis Hamilton traci obecnie 75 punktów do lidera klasyfikacji generalnej - Maxa Verstappena, nie można go jeszcze skreślać z walki o tegoroczne mistrzostwo.
Lewis ma za sobą świetny wyścig w Barcelonie. Spisywanie go na straty byłoby bardzo głupim błędem.
Dyrektor Mercedesa tłumaczył także, iż to, że W13 dał powody do optymizmu w Barcelonie, wcale nie oznacza, że na innych obiektach będzie gwarantował równie wysokie osiągi.
Swego czasu bardzo popularne było stwierdzenie, że jeśli twój bolid spisuje się dobrze w Barcelonie, to będzie szybki na każdym innym torze. Teraz tak już nie jest. Nie możemy wchodzić w tryb wybierania poszczególnych okrążeń i mówienia, że mamy dobre tempo. Szczerze mówiąc mamy raczej sceptyczne podejście.
Gdyby nie awaria skrzyni biegów, Fernando Alonso miałby miejsce w pierwszym rzędzie na starcie Grand Prix Australii. Czy Alpine mówi teraz, że może walczyć o pole positions? Oczywiście, że nie!.