Leclerc zostanie przesunięty na starcie GP Kanady
Monakijczyk otrzymał karę przesunięcia o 10 miejsc za wymianę elektroniki sterującej.
18.06.2208:10
1408wyświetlenia
Charles Leclerc zostanie przesunięty o 10 miejsc na starcie Grand Prix Kanady po tym, jak Ferrari zdecydowało się na założenie nowej elektroniki sterującej w jego jednostce napędowej.
Leclerc był zmuszony do wycofania się z GP Azerbejdżanu gdy prowadził w wyścigu. Jego silnik uległ awarii, a Ferrari potwierdziło, że nie nadaje się on do naprawy.
Usterka nastąpiła w trudnym okresie dla zespołu z Włoch, ponieważ Leclerc musiał się wycofać również w Hiszpanii, gdzie podobnie doszło do awarii jednostki napędowej. Postawiło to Ferrari w sytuacji, w której muszą ponieść kary przesunięcia na starcie. Przed piątkowymi treningami w Montrealu FIA potwierdziła, że Ferrari założyło nowy silnik, MGU-H, MGU-K oraz elektronikę sterującą, a wszystko to mieściło się w dopuszczalnych limitach.
Jednak po zakończeniu drugiej sesji treningowej pojawił się dokument potwierdzający, że Leclerc użył kolejnej elektroniki sterującej, trzeciej w tym roku. To przekracza limit dwóch takich części na rok i pociągnęło za sobą nałożenie kary przesunięcia o 10 miejsc w niedzielę.
Głównym zmartwieniem na ten weekend była turbosprężarka Leclerca, gdyż w Azerbejdżanie awarii uległa nowa wersja tej części. Jednakże Monakijczyk ciągle posiada jeden taki element z początku sezonu, którego może użyć bez nakładania kar.
Leclerc skomentował sytuację, iż
nie jest to najlepsza sprawaprzyjmować kary tak wcześnie w sezonie.
Tutaj dość łatwo się wyprzedza, dodatkowo najbliższe trzy lub cztery wyścigi odbędą się na torach gdzie również da się wyprzedzać- powiedział Leclerc.
Pomimo faktu, że to Verstappen był najszybszy w obu piątkowych sesjach, Leclerc zdołał się zameldować tuż za nim w drugim treningu, ze stratą zaledwie 0,081 sekundy. Na chwilę obecną potwierdzono karę przesunięcia o 10 miejsc, jednak Ferrari może zdecydować się na wymianę kolejnych części, jeśli uzna to za opłacalny manewr.