Lokalny rząd wesprze Grand Prix Belgii

Belgowie nie ustają w staraniach o utrzymanie toru Spa w kalendarzu F1.
16.07.2214:47
Maciej Wróbel
1862wyświetlenia
Embed from Getty Images

Belgijskie władze zdecydowały się wesprzeć wysiłki mające na celu utrzymanie Grand Prix Belgii w harmonogramie Formuły 1.

Eliminacja rozgrywana na Spa-Francorchamps od wielu miesięcy jest jednym z wyścigów najbardziej zagrożonych wypadnięciem wskutek ekspansji Formuły 1 na rynki pozaeuropejskie. Nieoficjalnie mówi się, że to właśnie Grand Prix Belgii ma ustąpić miejsca powracającemu po wielu latach przerwy wyścigowi na torze Kyalami w Afryce Południowej.

W ostatnich tygodniach na temat niepewnych dalszych losów belgijskiego obiektu w F1 wypowiadał się m. in. Carlos Sainz, który wyraził nadzieję, że może chociaż uda się ścigać w Belgii co dwa lub trzy lata. Plotki o rychłym wykreśleniu Spa z kalendarza zdementowała z kolei dyrektor toru, Vanessa Maes, która zapewniła, iż wciąż toczą się rozmowy a ona sama spotkała się ze Stefano Domenicalim na Silverstone.

Teraz okazuje się, że organizatorzy Grand Prix Belgii mogą liczyć na wsparcie rodzimych władz - rząd Walonii, a także belgijski rząd federalny wspólnie wystosowały do Formuły 1 list poparcia dla Spa-Francorchamps. Swoje zaangażowanie potwierdził też minister gospodarki, Willy Borsus, który w tym tygodniu miał odbyć spotkanie, w którym uczestniczyli członkowie rządu, władze toru oraz delegacja Formuły 1.

Borsus podkreśla, iż jest osobiście zaangażowany w walkę o utrzymanie wyścigu w kalendarzu, podobnie jak minister-prezydent Walonii, Elio di Rupo, oraz premier Belgii, Alexander de Croo. Decyzja odnośnie przyszłości Grand Prix Belgii ma zapaść już wkrótce, przy czym Borsus zaznacza, że Spa-Francorchamps wciąż ma przyszłość w Formule 1.