Wolff: Zwycięstwo w wyścigu znaczyłoby więcej od pokonania Ferrari

"Wygrana byłaby dowodem na to, że wróciliśmy z naszym bolidem do walki o najwyższe laury".
11.11.2210:13
Nataniel Piórkowski
715wyświetlenia


Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff, wyjaśnia, dlaczego zwycięstwo w wyścigu oznaczałoby dla jego zespołu więcej, niż pokonanie Ferrari w mistrzostwach konstruktorów.

Srebrne Strzały po raz pierwszy od 2011 kończą sezon bez ani jednego triumfu - na uniknięcie skazy w statystykach mają już tylko dwa weekendy Grand Prix.

Przed dwoma tygodniami Lewis Hamilton próbował rzucić wyzwanie Maxowi Verstappenowi, ale po otrzymaniu do bolidu twardych opon nie był w stanie utrzymywać tempa, narzuconego przez dwukrotnego mistrza świata.

Pomimo problemów z początku kampanii, Mercedes wciąż ma matematyczną szansę na zakończenie sezonu na drugiej pozycji w tabeli - zespół traci obecnie 40 punktów do Ferrari.

Zapytany o to, czy gdyby miał wybierać, wolałby zwycięstwo w wyścigu, czy ukończenie sezonu na drugiej lokacie, Austriak odparł bez chwili wahania: Zwycięstwo.

Zwycięstwo byłoby dowodem na to, że wróciliśmy z naszym bolidem do walki o najwyższe laury. Drugie miejsce w mistrzostwach może wyniknąć z tego, że konkurenci zaczęli popełniać błędy a my zdobyliśmy po prostu trochę więcej punktów.

Dopytywany o to, czy nietrafiona strategia ogumienia z Meksyku wynikała z tego, iż drugi trening został tam w całości poświęcony testom Pirelli, Wolff zaznaczył jednak: Nie.

Liczy się każdy kilometr, ale według naszych modeli strategicznych taktyka miękkie-twarde była możliwa do zrealizowania. Tego samego modele nie powiedziały o opcji miękkie-pośrednie. W pewnym sensie jednak cały czas uczymy się czegoś nowego.

Myślę, że nie tylko my byliśmy zaskoczeni tym, że możliwe było pojechanie tego wyścigu na jeden pit stop z zastosowaniem miękkiego i pośredniego ogumienia.