Mercedes nie będzie domagał się interwencji FIA w sprawie Pereza

Wolff uważa, że sport nie potrzebuje kolejnego kryzysu wizerunkowego wokół RBR.
20.11.2210:12
Nataniel Piórkowski
747wyświetlenia


Szef Mercedesa - Toto Wolff potwierdził, iż nie będzie domagał się od FIA dokładnego zbadania incydentu z udziałem Sergio Pereza, do którego doszło podczas tegorocznych kwalifikacji w Monako.

Konflikt, który wywiązał się pomiędzy kierowcami Red Bulla w Brazylii, rzucił nowe światło na zdarzenie z czasówki w Monte Carlo, w trakcie której Perez rozbił swój bolid przed wjazdem do tunelu.

Spekulowano, że w Brazylii Verstappen nie oddał miejsca koledze z ekipy, aby zrewanżować się za potencjalnie umyślne przerwanie przez niego Q3 w Monako.

Prezes FIA - Mohammed bin Sulayem, zaznaczył, że organ zarządzający może wszcząć dochodzenie w tej sprawie, ale tylko wtedy, gdy otrzyma stosowne wnioski w tym zakresie.

Mercedes nie zamierza jednak kierować takiego zapytania do Federacji, podkreślając, iż nie dąży do rozdmuchiwania kolejnego kryzysu wokół Red Bulla.

Nie mamy danych. Zresztą w Monako dane GPS zawsze są bardzo kiepskie. Znam Sergio od dawna. Czy kierowca naprawdę skierowałby swój bolid na bandę, ryzykując uszkodzenie skrzyni biegów?.

Przez taki incydent można przecież stracić wszystko i znaleźć się na końcu stawki. W mojej opinii, jeśli naprawdę chcesz zaparkować swój bolid, robisz to w inny sposób.

Co więcej, na przestrzeni ostatnich kilku tygodni mieliśmy już dość wizerunkowych kryzysów wokół Red Bulla. Myślę, że nie potrzebujemy kolejnego.

Podczas ostatniego posiedzenia Komisji poruszono propozycję tego, aby odbierać czas okrążenia kierowcy, który w kwalifikacjach spowoduje wywieszenie czerwonych lub podwójnych żółtych flag. Wolff przyznaje, że jest otwarty na takie rozwiązanie.

To dobry pomysł. O ile się nie mylę, to taka zasada obowiązuje w Formule E. Na pewno jest to rozwiązanie, które moglibyśmy wdrożyć w F1.