Russell: Nie oczekuję przeprosin od Verstappena

Ostrą reakcję Holendra po sprincie starał się tłumaczyć jego szef - Christian Horner.
02.05.2309:52
Nataniel Piórkowski
1054wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell nie oczekuje przeprosin od Maxa Verstappena za słowa krytyki, jakie spadły na niego bezpośrednio po sprincie w Baku.

Sytuacja miała związek z kontaktem, do którego doszło pomiędzy oboma kierowcami na samym początku sobotniej rywalizacji. Russell odważnie zaatakował zawodnika Red Bulla w drugim zakręcie.

W wyniku kolizji w lewym boku bolidu numer jeden powstała sporych rozmiarów wyrwa, która przeszkadzała dwukrotnemu mistrzowi świata w dalszej części zawodów.

Verstappen zdołał szybko odzyskać pozycję i zakończył sprint za Sergio Perezem i Charlesem Leclerkiem. Przed ceremonią dekoracji 25-latek podszedł jednak do Russella i w niewybrednych słowach skomentował jego styl jazdy.

Zapytany o to, czy oczekuje przeprosin od rywala, Russell przyznał: Nie. Nie potrzebuję żadnych przeprosin. Max jest dwukrotnym mistrzem świata a teraz ponownie przewodzi klasyfikacji generalnej.

Nie przeszkadza mi to ani trochę, ale prawdopodobnie zawodzi sam siebie tego typu komentarzami. To super facet, świetny kierowca, ale takie słowa są trochę niepotrzebne.

Swego kierowcy bronił szef Red Bulla - Christian Horner: Starło się ze sobą dwóch konkurencyjnych kierowców. Max był agresywny, bo w wyniku tego kontaktu w jego bolidzie doszło do dość wyraźnych uszkodzeń, które wpłynęły na tempo. Wiadomo, że tuż po zdjęciu kasku emocje buzują.

Max nigdy nie ukrywał tego, co myśli. Nie boi się ostrej rywalizacji, ale uszkodzenia bolidu odbiły się na jego wyścigu. Max to twardy zawodnik - zawsze taki był i zawsze taki będzie. Cóż, pojedynki czasem kończą się w ten sposób. Max szybko zamknął ten etap, wyraził swoją opinię i skoncentrował się na niedzieli.