Tost: Nie martwią mnie liczne incydenty de Vriesa

Holender ma za sobą fatalny weekend na ulicznym torze w Baku.
05.05.2313:29
Mateusz Szymkiewicz
392wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef AlphaTauri - Franz Tost, przyznał, że nie martwi się licznymi incydentami Nycka de Vriesa na starcie sezonu 2023.

Holender po czterech tegorocznych eliminacjach wciąż czeka na pierwsze punkty. Dotychczas debiutant wyraźnie odstawał od zespołowego partnera Yukiego Tsunody, natomiast w Australii i Azerbejdżanie był uwikłany w wiele incydentów.

Szczególnie w Baku kierowca miał duże problemy, uszkadzając bolid w kwalifikacjach oraz wyścigu. Mimo to w obronie de Vriesa stanął jego szef Franz Tost, który podkreśla, iż jest to naturalne dla każdego nowicjusza w Formule 1.

Wszyscy przechodzą przez proces nauki oraz okres wypadków - powiedział Austriak. Jeżeli ktoś nie rozbija samochodu, to znaczy, że nie zapoznał się z jego limitem. Należy dać kierowcy kredyt zaufania, w innym razie to nie ma prawa się udać. Nigdy nie było kierowcy, który nie roztrzaskał bolidu. Pamiętam początki Sebastiana [Vettela], który po pierwszym okrążeniu często zjeżdżał na wymianę nosa. To jest część tej gry.

Wielokrotnie już mówiłem, że debiutant wchodząc do Formuły 1 potrzebuje minimum trzech lat na to, by zrozumieć co się tutaj dzieje. Spójrzmy tylko na format weekendu w Baku. Mieliśmy jeden trening i od razu przeszliśmy do kwalifikacji. To bardzo problematyczne dla młodych kierowców, którzy muszą od razu jechać na limicie toru oraz przyczepności. To wielkie wyzwanie. Incydent Nycka z kwalifikacji był oczywisty. Opóźnił dohamowanie licząc na większą przyczepność, a w rezultacie stracił kontrolę.