Russell: Podwójne podium zapowiedzią czegoś więcej

Brytyjczyk nie ukrywa jednak zaskoczenia wynikiem Mercedesa w Hiszpanii.
04.06.2318:58
Maciej Wróbel
735wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell wierzy, że podwójne podium Mercedesa wywalczone w dzisiejszym wyścigu w Hiszpanii jest zapowiedzią czegoś więcej dla jego zespołu.

Po rozczarowujących kwalifikacjach, w których Russell uzyskał zaledwie 12. rezultat, kierowca Mercedesa zdołał tuż po starcie awansować na siódme miejsce. Potem Brytyjczyk był w stanie zaprezentować na tyle mocne tempo wyścigowe, by pozostawić w pokonanym polu obu kierowców Astona Martina oraz startującego z drugiego pola Carlosa Sainza i wywalczyć najniższy stopień podium, tuż za Lewisem Hamiltonem.

Obaj kierowcy Mercedesa byli w stanie na tyle dobrze zarządzać oponami miękkimi i pośrednimi, że jako jedyni w stawce w ogóle nie skorzystali z twardej mieszanki. Zdaniem George'a Russella, rezultat uzyskany na Catalunyi pokazuje, że stajnia z Brackley wreszcie znalazła się na dobrej drodze z ulepszeniami wprowadzonymi w Monako - po raz pierwszy wykorzystanymi na "tradycyjnym" obiekcie.

Na pewno jestem trochę zaskoczony - przyznał młodszy z kierowców Mercedesa. Duże słowa uznania dla zespołu za zapewnienie mi świetnego samochodu na dzisiaj. Był to dla nas naprawdę mocny wyścig, który skończyliśmy na trzeciej pozycji po starcie z dwunastej. Mam nadzieję, że jest to zapowiedź czegoś więcej dla nas jako całego zespołu.

Hamilton, który na krótko spadł po starcie za Lance'a Strolla, zdołał wyprzedzić Carlosa Sainza po pierwszej rundzie pit stopów, po czym zupełnie niezagrożony okupował drugie miejsce przez resztę wyścigu. Niesamowity rezultat dla zespołu, zdecydowanie nie spodziewaliśmy się dzisiaj takiego wyniku - powiedział siedmiokrotny mistrz świata.

Chylę czoła przed moim zespołem, wielkie, wielkie dzięki wszystkim z fabryki za stałe naciskanie i przybliżenie nas do Red Bulli. Myślę, że w tej chwili ciągle są zbyt szybcy, ale będziemy pracować nad zniwelowaniem tej straty. Krok po kroku. A jeśli uda nam się przed końcem roku zbliżyć się do nich, to byłoby fantastycznie. A jeśli nie, to w przyszłym roku - dodał Hamilton.