GP Australii: konferencja prasowa po wyścigu

Kimi Raikkonen, Fernando Alonso i Lewis Hamilton opowiadają o wrażeniach z dzisiejszego wyścigu
18.03.0721:08
Menuna & Maraz
11409wyświetlenia
Kimi, to wyglądało jak popołudniowy spacerek w parku, cóż za fantastyczny dzień!
KR: Ten weekend był naprawdę świetny, dlatego wielkie podziękowania dla zespołu. Dzisiejszy wyścig nie był jednak taki prosty jak mogłoby się wydawać. Tuż przed startem padło mi radio, więc nie miałem kontaktu z boksami przez cały wyścig. Na szczęście mieliśmy bardzo dokładny plan przed rozpoczęciem wyścigu, więc mniej więcej widziałem co mam robić, ale w kilku momentach było to kłopotliwe. Mimo wszystko był to bardzo dobry wyścig. Nie musiałem zbyt mocno naciskać, wystarczyło tylko utrzymywać moje własne tempo i kontrolować co robi reszta stawki. Doskonały początek.

Ta dwójka walcząca za twoimi plecami w pierwszym zakręcie dała ci trochę odpocząć na pierwszym okrążeniu.
KR: To prawda, choć nie uważam, aby miało to jakiś wpływ na ogólny przebieg wyścigu. Byliśmy wystarczająco szybcy, abym nie musiał jechać na limicie, ale to dobrze, że nie musiałem nadwerężać bolidu na pierwszym okrążeniu. Jednak powtarzam, bolid był przygotowany perfekcyjnie i nie było żadnego momentu, żebym bał się o utratę prowadzenia.

Rzeczywiście ustanowiłeś najszybsze okrążenie, ale widzieliśmy również, że miałeś pewne problemy pod koniec wyścigu w trzecim zakręcie. Opowiedz o tym.
KR: Po prostu zblokowałem koło podczas hamowanie. Zapatrzyłem się trochę w innym kierunku, nie zwracając uwagi na to co dzieje się przede mną. To była całkowicie moja wina, jadąc za innym bolidem nie powinno robić się tego typu rzeczy, ale na szczęście nie kosztowało mnie to za dużo.

To twoja pierwsza wygrana od ponad roku, jakie są twoje odczucia i co o tym myślisz?
KR: Naturalnie bardzo przyjemnie jest przyjechać na pierwszy wyścig i odnieść od razu zwycięstwo. Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłem. Co prawda miałem tutaj już dobre wyścigi, ale nigdy nie byłem w stanie tu wygrać. Jako że jestem w nowym zespole i praktycznie wszystko jest tu dla mnie nowe, lepszego początku sezonu nie można sobie po prostu wyobrazić. Bolid jest naprawdę mocny. Atmosfera w zespole jest równie dobra, a dodatkowo wszyscy starają się uczynić moje życie prostszym. Cieszy mnie to. Jak już wspominałem, to idealny sposób na rozpoczęcie sezonu i mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom.

Fernando, to dla ciebie także wspaniały wynik jak na pierwszy start w nowym zespole.
FA: Zdecydowanie. Uważam, że był to dobry weekend i nie możemy narzekać na końcowy wynik tego wyścigu. Sądzę, że Ferrari było dla nas dzisiaj zwyczajnie za szybkie. Musieliśmy wywalczyć możliwie dużo punktów w dzisiejszym wyścigu, więc drugie miejsce to naprawdę dobry początek sezonu. Z pewnością musimy jeszcze trochę popracować, jeśli chcemy wygrywać wyścigi, ale jak już powiedziałem zespołowi - dziś udowodniliśmy, że jesteśmy tu po to aby wygrać, a nie żeby pojechać dla relaksu. Widzę olbrzymi potencjał w tym zespole i już nie mogę doczekać się następnego wyścigu.

Powiedz skąd tyle szybkości w twoim koledze zespołowym. Wyprzedził cię na starcie, a następnie jechałeś za nim przed większą część wyścigu.
FA: Tak, to był bardzo dziwny start, nienajlepszy, a chwilę później zobaczyłem Nicka nadjeżdżającego od zewnętrznej, więc byłem znacznie bardziej skoncentrowany na nim niż na samym zakręcie. Dopiero chwilę później zorientowałem się, że jadę jako czwarty. Niestety od tego momentu nie miałem specjalnie możliwości, aby trochę nadgonić. Czasami dojeżdżałem do Lewisa, czasami zostawiałem sobie trochę miejsca, aby nie przegrzać bolidu, a dublowani kierowcy nie chcieli zbytnio współpracować, więc tak podjeżdżałem i odjeżdżałem. Miałem trochę szczęścia, kiedy udało mi się wyprzedzić Lewisa podczas drugiego zjazdu do boksu. To prawda, że była to dobra walka. Potwierdza się dotychczasowa zasada, że podczas GP Australii musze zmagać się z partnerem z zespołu. Pamiętam jak zwyciężał tu Fisichella, to zawsze bardzo interesuje ludzi.

Lewis, czy wiesz że jesteś najlepszym debiutantem z Anglii od czasów Mike'a Parkes'a, który zadebiutował w GP Francji w 1966 roku i w dodatku byłeś przez moment liderem w swoim pierwszym wyścigu?
LH: To jest wprost fantastyczne i tak jak powiedziałeś, przewodzenie stawce to coś nieprawdopodobnie ekscytującego. To był niesamowicie trudny wyścig. Fernando jechał za moimi plecami przez długi czas, a to wyjątkowo trudne, kiedy masz za swoimi plecami dwukrotnego mistrza świata i jedziesz swój pierwszy wyścig. Przy okazji muszę podziękować zespołowi ze wspaniałą pracę zarówno podczas treningów, jak i później. Nie tylko ekipie na torze, ale również wszystkim tym, którzy ciężko pracują dzień i noc, aby bolid był możliwie najlepiej przygotowany do wyścigu. Trochę szkoda, że podczas drugiego postoju straciłem drugą pozycję. Nie jest to wina samego postoju, tylko maruderów, którzy dali mi się we znaki, ale to wszystko jest dla mnie nowe doświadczenie i wyścig sprawił mi wielką frajdę.

Powiedz nam jak to się stało, że udało ci się wyprzedzić Fernando w pierwszym zakręcie.
LH: Miałem przyzwoity start. Reszta miała bardzo podobny, ale BMW wydaje się ponadprzeciętnie szybkie podczas startu, więc Robert Kubica mnie bez problemu wyprzedził. Jednakże nie było możliwości, aby utrzymać się po wewnętrznej, więc zdecydowałem się odbić w lewo i udało mi się opóźnić hamowanie na tyle, że zyskałem kilka miejsc. Potem wszystko potoczyło się już gładko.

Więc opowiedz ze szczegółami, jak to jest najpierw wyprzedzić Fernando i potem być liderem, a wszystko to w debiutanckim wyścigu.
LH: Cóż, niewiele różni się to od tego czego doświadczasz, kiedy jesteś na tej pozycji (w innych seriach wyścigowych) i nie ważne, że jest to twój kolega z zespołu... Jesteś na pozycji lidera, albo próbujesz dogonić kierowcę jadącego przed tobą. Obie te sytuacje powodują bardzo intensywne emocje, a musisz pamiętać, żeby nie popełnić najmniejszego błędu. Ja bezsprzecznie popełniłem ich kila - ale to kolejne nowe doświadczenie dla mnie. Tak jak powiedziałem wcześniej, czuje się niezwykle szczęśliwy, że stanąłem na podium w swoim pierwszym wyścigu.

Kimi, to było w miarę łatwe zwycięstwo, ale jakie są twoje przewidywania na kilka najbliższych wyścigów, jak będzie się rozwijać dalsza rywalizacja?
KR: Szczerze mówiąc nie wiem, jest na to zbyt wcześnie. Musimy poczekać jeszcze kilka wyścigów, zanim będziemy mogli jednoznacznie powiedzieć jaka jest nasza sytuacja i jak prezentujemy się w porównaniu do reszty zespołów. Mamy zamiar wprowadzić kilka nowych części na następny wyścig, więc na pewno będzie jakiś postęp. Mają one głównie zapewnić lepsze chłodzenie na wypadek upału. Kolejny raz damy z siebie wszystko i zobaczymy jaki efekt będzie tym razem. Jesteśmy obecnie w komfortowej sytuacji, wystarczy, że będziemy pracować równie ciężko jak dotychczas, wprowadzać udoskonalenia i starać się wygrywać tyle wyścigów ile tylko zdołamy.

Kimi, czy dużą różnicą było dla ciebie stanie na podium i słuchanie najpierw fińskiego a potem włoskiego hymnu?
KR: To było miłe przeżycie, na pewno. Minęło już sporo czasu odkąd słyszałem Fiński hymn. Włoski słyszałem zdecydowanie częściej, ogólnie miło było być sprawcą obu tych wydarzeń.

Wydawać by się mogło, że trudno jeździ się na pierwszych okrążeniach, ale tobie nie sprawia to chyba problemów.
KR: Nie musiałem zbyt mocno cisnąć w początkowym stadium wyścigu, ponieważ poniekąd wiedziałem co się wydarzy w jego trakcie, więc tak naprawdę nie musiałem jechać na maksimum. Zatem nie było to wcale takie trudne, ale musieliśmy być ostrożni żeby mieć pewien zapas gdyby coś poszło nie tak. Największym zmartwieniem było moje radio. Przestało działać zaraz przed startem, więc kontakt z zespołem ograniczał się do lakonicznych informacji na tablicach wywieszanych na prostej start-meta.

Musiałeś zatem polegać tylko na tablicach?
KR: Tak, i na tym wszystkim co zaplanowaliśmy przed wyścigiem. Szczęśliwie nie mieliśmy żadnych poważnych problemów do przekazania, więc i taka forma komunikacji nie była zbytnio uciążliwa.

Wspominałeś moment pod koniec wyścigu, a co się stało w środkowej części wyścigu, kiedy straciłeś momentalnie około trzy sekundy.
KR: Był jakiś tłok na torze i musiałem jechać za maruderami ponad jedno okrążenie, zatem nie był to dobry moment wyścigu, tym bardziej, że kilku jakby nie reagowało na niebieskie flagi. To był jedyny minus tego wyścigu. Miejmy nadzieje, że uda się to udoskonalić, ponieważ jest to denerwujące, kiedy prowadzisz i musisz czekać aż ktoś Cię przepuści.

A jakie są twoje odczucia jeżeli chodzi o osiągi obu mieszanek opon, czy w ogóle są jakieś różnice?
KR: Różnica jest odczuwalna, ale ponieważ nie musiałem się śpieszyć pod koniec wyścigu, nie wykorzystywałem ich pełnych możliwości, więc nie potrafię jednoznacznie stwierdzić jak duża jest różnica. Obie mieszanki pracowały dobrze i jestem z nich zadowolony.

Fernando to chyba dobry wynik dla zespołu drugie i trzecie miejsce?
FA: Zdecydowanie. Dla zespołu to niewątpliwy plus i sądzę, że wszyscy muszą być równie dumni z wyniku jaki osiągnęliśmy, przy naprawdę dużym nakładzie sił i środków, aby stworzyć i przygotować ten bolid w czasie zimowych testów. Nasza sytuacja jest następująca: pierwszy wyścig, drugi i czwarty wynik kwalifikacji, teraz miejsca dwa i trzy w wyścigu. Nikt nie zaprzecza, że najlepiej jest wygrywać, ale dzisiaj nie było to jak widać możliwe. Z pewnością nie jesteśmy jeszcze na tym etapie (rozwoju), aby ścigać się z Ferrari i aż do momentu kiedy go osiągniemy, drugie miejsce - jak dziś - jest wszystkim na co możemy liczyć.

Jak bardzo cisnąłeś przed drugim postojem?
FA: Zdawałem sobie sprawę, że jedyna możliwość na bycie drugim w tym wyścigu, to być jak najbliżej Lewisa przed drugim pit stpem, więc po tym jak uporałem się już z maruderami, przez których szło mi raz lepiej raz gorzej, trzymałem się jego tylnego skrzydła. Kiedy tylko zjechał, chciałem wykorzystać pozostałe paliwo na dwa szybkie okrążenia, ale ponieważ wciąż musiałem uporać się z jedną Toyotą pomyślałem, że mi się nie uda. Potem okazało się jednak, że to wystarczyło, dlatego jestem niezwykle zadowolony, że odzyskałem to co straciłem z powodu kiepskiego startu. Mój wyścig po pierwszym okrążeniu stał się bardziej skomplikowany niż się tego spodziewałem.

A jak ty oceniasz różnicę pomiędzy oponami?
FA: Wydaje mi się, że jest ona mniejsza niż się tego spodziewaliśmy. Tak jak mówił Kimi, ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, ponieważ ostatnia część wyścigu przebiegała już w spokojnym tempie, ponieważ większość pozycji była już ustalona. Spodziewam się, że nikt tak naprawdę nie przetestował pełnych możliwości miękkiej mieszanki. Zdaje się, że obydwie mieszanki prezentowały podobne osiągi pod koniec wyścigu, zważywszy na warunki panujące na torze.

Lewis, a jakie były twoje odczucia, kiedy stałeś na podium?
LH: Byłem wręcz rozentuzjazmowany. Właściwie nadal jestem. Start w pierwszym moim GP, coś do czego dążyłem przez tak wiele lat, cała ta ciężka praca - nareszcie widać jej efekty. Jestem po prostu niezmiernie szczęśliwy z mojego osiągnięcia i oczywiście całego zespołu.. Wydaje mi się, że to dobry punkt do rozpoczęcia sezonu, doskonała podstawa na resztę sezonu.

Czy uważasz, że wyścig był męczący, dłużył ci się?
LH: Oczywiście wyścig był długi, ale właśnie do tego się przygotowywałem i czułem się już w pełni gotowy kiedy rozpoczynał się wyścig. Wykonywaliśmy możliwie dużo przejazdów podczas treningów i w zasadzie przejechaliśmy dystans jednego wyścigu, więc byłem pewny, że sobie poradzę. Był to dla mnie kolejny etap nauki. Wyścig za sterami bolidu klasy F1 jest czymś zupełnie odmiennym od testów, ale jestem naprawdę zadowolony z pracy jaką dzisiaj wykonałem.

Wspaniały start w twoim wykonaniu, jak wiele godzin spędziłeś na trenowaniu?
LH: Przygotowywaliśmy dbając o to, aby nie pominąć żadnej ważnej kwestii i start również był jedną nich. Kiedy wyjeżdżasz z boksów na testy zawsze jest to rodzaj treningu, zatem nie był to dla mnie problem. Pierwszy zakręt okazał się dla mnie sporym zaskoczeniem, szczególnie, że udało mi się późnym hamowaniem wyprzedzić Roberta i Fernando, ale ryzyko się opłaciło, bo udało mi się wskoczyć na trzecia pozycję.

Kiedy straciłeś drugą pozycję po drugim pit stopie, znalazłeś się za jednym z kierowców Super Aguri. Powiedz, ile zakrętów jechałeś za nim?
LH: Nie wiem ile to było zakrętów. Wiedziałem, że Alonso jest nieprawdopodobnie szybki, więc starałem się nadrobić ile się da, ale utknąłem za maruderami, a ci pomimo powiewających niebieskich flag nie śpieszyli się z ustąpieniem miejsca, chociaż właściwie siedziałem im już na ogonie. A kiedy wreszcie posłuchali się stewardów, nie ułatwiali mi zbytnio zadania, więc traciłem całe sekundy na każdego kierowcę, którego musiałem wyminąć. Z tego powodu Fernando miał trochę ułatwione zadanie. Jedyną szansą na utrzymanie drugiego miejsca byłoby wyprzedzenie maruderów bez tych problemów, na jakie natrafiłem. Naprawdę starałem się utrzymać przewagę i może by mi się udało, ale ostatniego marudera spotkałem na dojeździe do boksów i utknąłem za nim. Przez to wszystko Fernando zyskał dobrych pięć sekund, więc mogłem się pożegnać z powrotem na drugą pozycję.

Źródło: FIA.com

KOMENTARZE

4
andrzej45
19.03.2007 01:55
" Nie musiałem zbyt mocno naciskać, ", " Byliśmy wystarczająco szybcy, abym nie musiał jechać na limicie", się Kimi rozgadał:)) Wydaje mi się, że Kimi chce postraszyć innych, że nie wykorzystuje pełnej mocy silnika chyba, ze Ferrari jest az tak mocne.
godzil2
19.03.2007 01:34
"Tuż przed startem padło mi radio" hehehe. dobrze Kimi :)
jędruś
19.03.2007 12:16
Mi na prostych najszybszy wydaje się Williams.
Lukas
19.03.2007 10:21
"BMW wydaje się ponadprzeciętnie szybkie podczas startu, więc Robert Kubica mnie bez problemu wyprzedził" hehe :) Jakieś dopalacze montują ?: P