Leclerc: Pokazaliśmy z Carlosem, jak powinno wyglądać ściganie w F1

Vasseur jest dumny z tego, że nie musiał interweniować w pojedynek swych kierowców.
03.09.2318:52
Nataniel Piórkowski
1214wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc uważa, że jego zacięty pojedynek z Carlosem Sainzem pokazał, jak powinna wyglądać rywalizacja w Formule 1.

Gdy obaj kierowcy Scuderii spadli za reprezentantów Red Bulla, Leclerc zaczął zyskiwać tempo względem zespołowego kolegi, który coraz bardziej odczuwał degradację ogumienia.

Monakijczyk spróbował wyprzedzić Sainza w pierwszym zakręcie, korzystając z pomocy DRS. Wychowanek Ferrari zblokował jednak koła, co pozwoliło kierowcy z Madrytu na odzyskanie trzeciej lokaty.

Leclerc nie zamierzał jednak odpuszczać i do samego końca wyścigu naciskał na Sainza, by ostatecznie wpaść na metę niespełna dwie dziesiąte za nim.

Osobiście bardzo podobał mi się nasz pojedynek. Tak powinno wyglądać ściganie - cały czas. Takie jest moje zdanie - powiedział Leclerc na antenie telewizji Sky.

Przypomina mi to czasy rywalizacji w kartingu, gdy cały czas jechaliśmy na limicie i mogliśmy trzymać się bardzo blisko siebie. Dzięki DRS także tym razem mieliśmy okazję do bliskiej jazdy. Walka z Carlosem była jednak naprawdę na limicie.

Leclerc potwierdził, że zarówno on jak i Sainz zbyt często zmieniali linię jazdy. Szybko zaznaczył jednak, że sam nie miał żalu do zespołowego kolegi.

Wiele razy było naprawdę blisko. Było mnóstwo trudnych momentów. Obaj zbyt często zmienialiśmy linię jazdy, ale koniec końców nie mam powodów do narzekania. To właśnie kocham w wyścigach. Tę adrenalinę, którą czujesz, gdy prowadzisz z kimś zacięty pojedynek. Dało mi to dzisiaj mnóstwo frajdy.

Obrona Carlosa była na limicie, ale ja nie byłem dłużny. Moje ataki także były na granicy. Dla obu z nas podium na Monzy miało olbrzymią wartość. Dlatego dawaliśmy z siebie wszystko. Zawsze podkreślam, że kocham takie ściganie. Dzisiaj było podobnie.

Czeka nas pewnie spotkanie z Fredem [Vasseurem - szefem zespołu]. Jestem pewien, że potrzebuje chwili, aby odpocząć. Znając życie na ostatnich okrążeniach jego tętno było całkiem wysokie!.

Vasseur zażartował, że w najbliższym czasie nie zamierza oglądać powtórek z walki Leclerca z Sainzem. Podkreślił także, że jego zespół może być dumny z tego, iż nie musiał interweniować w pojedynek swych kierowców.

Zabrzmi to może nieco dziwne, ale jestem wielkim fanem podejścia, które określiliśmy mianem „pozwólcie się im ścigać”. Zaznaczałem, że zasada niepodejmowania ryzyka jest pojęciem względnym. Ale naprawdę doceniam tych kilka ostatnich okrążeń. Oczywiście omówimy wszystko, co się stało. Dzisiaj czeka nas odprawa, jutro spotkanie w fabryce. Jedno jest jednak pewne - dzisiaj nie zamierzam oglądać żadnych powtórek!.