Leclerc zachwycony występem Bearmana w Dżuddzie
Monakijczyk jest również zadowolony ze zdobycia "maksymalnej" liczby punktów.
09.03.2420:28
1087wyświetlenia
Embed from Getty Images
Charles Leclerc przyznał, że jest zachwycony występem Olivera Bearmana w Grand Prix Arabii Saudyjskiej i jest przekonany, że awans Brytyjczyka na stałe do stawki kierowców F1
Bearman przystąpił do sobotniego wyścigu w Dżuddzie mając za sobą zaledwie jedną sesję treningową oraz dwa segmenty czasówki spędzone za kierownicą SF-24. Po starcie z jedenastego miejsca Brytyjczyk cierpliwie przebijał się przez stawkę, tocząc po drodze kilka pojedynków, m. in. z Tsunodą czy Hulkenbergiem. Ostatecznie, dzięki późnym postojom Norrisa i Hamiltona, zdołał ukończyć sobotnie zmagania na świetnej, siódmej pozycji.
18-latek zyskał także uznanie w oczach publiczności, która nagrodziła go tytułem kierowcy dnia. Pod wrażeniem występu młodszego kolegi był również trzeci na mecie wyścigu Charles Leclerc.
Sam Leclerc początkowo podjął próbę walki o drugie miejsce z Sergio Perezem, lecz na późniejszym etapie rywalizacji Meksykanin odjechał kierowcy Ferrari na tyle, że nawet nałożona nań kara doliczenia pięciu sekund nie przeszkodziła mu w utrzymaniu drugiej pozycji. Monakijczyk zdołał za to niespodziewanie urwać Red Bullowi bonusowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu.
Charles Leclerc przyznał, że jest zachwycony występem Olivera Bearmana w Grand Prix Arabii Saudyjskiej i jest przekonany, że awans Brytyjczyka na stałe do stawki kierowców F1
jest tylko kwestią czasu.
Bearman przystąpił do sobotniego wyścigu w Dżuddzie mając za sobą zaledwie jedną sesję treningową oraz dwa segmenty czasówki spędzone za kierownicą SF-24. Po starcie z jedenastego miejsca Brytyjczyk cierpliwie przebijał się przez stawkę, tocząc po drodze kilka pojedynków, m. in. z Tsunodą czy Hulkenbergiem. Ostatecznie, dzięki późnym postojom Norrisa i Hamiltona, zdołał ukończyć sobotnie zmagania na świetnej, siódmej pozycji.
18-latek zyskał także uznanie w oczach publiczności, która nagrodziła go tytułem kierowcy dnia. Pod wrażeniem występu młodszego kolegi był również trzeci na mecie wyścigu Charles Leclerc.
On absolutnie na to zasłużył. Wykonywał niesamowitą robotę już od trzeciego treningu- powiedział Monakijczyk.
Miał bardzo równe tempo w kwalifikacjach. Wykonał świetną pracę i minimalnie przegrał walkę o Q3. Dzisiaj też był niesamowity. Naprawdę, siódme miejsce w twoim pierwszym wyścigu F1, po tym jak masz tylko jeden trening w nowym bolidzie to po prostu coś imponującego. Jestem więc pewien, że jest bardzo dumny.
Każdy teraz mógł zobaczyć, jak bardzo jest on utalentowany. Zakładam, że kwestią czasu jest to, aż znajdzie się tutaj, w Formule 1.
Sam Leclerc początkowo podjął próbę walki o drugie miejsce z Sergio Perezem, lecz na późniejszym etapie rywalizacji Meksykanin odjechał kierowcy Ferrari na tyle, że nawet nałożona nań kara doliczenia pięciu sekund nie przeszkodziła mu w utrzymaniu drugiej pozycji. Monakijczyk zdołał za to niespodziewanie urwać Red Bullowi bonusowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu.
Mieliśmy całkiem dobre tempo, ponieważ zdobyliśmy pod koniec najszybsze okrążenie. Trochę pomógł mi DRS- kontynuuje Leclerc.
Generalnie, wrażenia po tym wyścigu są całkiem dobre. Był to jednak dość nudny wyścig, ponieważ Red Bull był dla nas trochę za szybki. Za nami też była dość duża różnica. Zdobyliśmy dziś maksimum punktów, jakie mogliśmy zdobyć. Taki był nasz cel.