FR2.0: Drugie testy Gasenki z przygodami

Druga sesja treningowa przed sezonem FR2.0 przyniosła Andrzejowi Gasence wiele wrażeń
06.04.0718:32
Biuro prasowe Andrzeja Gasenki
1174wyświetlenia

Druga, trzydniowa sesja treningowa przed sezonem Formuły Renault 2.0 przyniosła Andrzejowi Gasence wiele wrażeń. Najpierw przy prędkości ponad 150 km/godz. stracił koło, potem ćwiczył jazdę na mokrym torze.

Choć testy oficjalnie zaczynały się 3 kwietnia w Lausitz, Andrzej Gasenko pojawił się na torze dzień wcześniej. Szef Motopark Academy Timo Rumpfkeil zabrał kierowców na wieczorny jogging po torze, żeby zapoznali się z trasą.

Tor nie był mi obcy, ponieważ już tam jeździłem wcześniej (rok temu w Pucharze Golfa, dwa lata temu na testach Formuły BMW), ale przebieżka z szefem zespołu to świetna okazja, żeby się lepiej poznać. - przyznaje Andrzej Gasenko. Rumpkeil zadbał jednak o to, żeby kierowcy skupili się też na torze. On przebiegł jedno okrążenie, oni dwa. Czasów nam chyba nie mierzyli. - śmieje się Gasenko.

Początek następnego dnia był dla kierowcy bardzo udany. Uzyskiwał dobre czasy i czynił wyraźne postępy. Kłopoty zaczęły się po założeniu drugiego kompletu opon. Po wyjściu z zakrętu, przy prędkości ponad 150 km/godz. Gasenko stracił koło. Lewa tylna opona zsunęła się z felgi i dość szybko sunąłem bokiem na bandę. Wyglądało groźnie, bo po drodze auto podskoczyło wysoko w górę, ale udało mi się zatrzymać na trawie. Na szczęście nic strasznego się nie stało. - wspomina to zdarzenie.


Okazało się, że jedna ze śrub bloku hamulcowego się poluzowała i ocierała o felgę. W końcu ją wytarła i felga pękła. Bolid na prawie dwie godziny trafił w ręce mechaników, którzy musieli wymienić w zawieszeniu dolny drążek i wstawić nową zwrotnicę. Trzeba też było wyregulować geometrię i założyć nowy komplet kół, gdyż pozostałe trzy opony były mocno starte.

Drugi dzień testów upłynął spokojniej i Gasenko systematycznie poprawił swoje wyniki. Tym razem dopracowywany przez cały wieczór przez mechaników bolid sprawował się bez zarzutu.

Na koniec zespół przeniósł się 150 km na południe na tor Sachsenring poćwiczyć jazdę na mokrej nawierzchni. Tor ma specjalną instalację do polewania wodą, tak, że nawet w słoneczny dzień kierowcy mogą jeździć w deszczowych warunkach. Początki były trudne, cztery razy wyjechałem w żwir. Przy mocy silnika ponad 200 KM na śliskiej nawierzchni trzeba operować gazem z dużym wyczuciem. Kiedy już to opanowałem, byłem najszybszy, więc jestem zadowolony. - mówi Andrzej Gasenko.

Źródło: Biuro prasowe Andrzeja Gasenki

KOMENTARZE

5
TobaccoBoy
06.04.2007 07:20
Pussik,cóż chłopak wiele sie nie pomylił, zaniżył raptem o 40-45 KM ;) Cóż, zostaje mi życzyć szczęścia w dalszej wyścigowej karierze Andrzeja. Chłopak m talent i niech dzięki niemu wejdzie jak najwyżej w wyścigowej drabince.
Pussik
06.04.2007 05:24
700? :) Ah ci onetowcy. :)
JaJacek
06.04.2007 05:09
Każdy kto jeździł po mokrym torze nawet 8 konnym gokartem (oczywiście na slikach) ma jakieś pojęcie o czym mówi Gasenko. Zabawa dużo lepsza niż na suchym.
Maraz
06.04.2007 04:47
Ale gdybyś wcześniej jeździł gokartami, to te 200 też by Ci było trudno opanować na początku...
jędruś
06.04.2007 04:43
A co mają powiedzieć kierowcy w F1 przyy ponad 700km???