Stella: Ingerencja sędziów w walkę Lando z Maksem była niestosowna

Szef McLarena jest przekonany, że Norris nie zasłużył na karę czasową.
21.10.2400:21
Maciej Wróbel
19wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef McLarena, Andrea Stella, nie kryje swojego rozczarowania niestosowną ingerencją sędziów w pojedynek Lando Norrisa z Maksem Verstappenem z ostatnich okrążeń wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych.

Podczas ostatniej fazy tegorocznej rywalizacji w Austin doszło do kolejnego w tym sezonie pojedynku dwóch głównych pretendentów do tytułu - Maksa Verstappena z Lando Norrisem. Stawką tym razem było trzecie miejsce w wyścigu i ewentualne odrobienie trzech kolejnych punktów do liderującego w tabeli Holendra.

Norris dysponował znacznie świeższym ogumieniem, lecz Verstappen umiejętnie się bronił. Do wyczekiwanego manewru Norrisa doszło ostatecznie w na 52. okrążeniu, jednak obaj kierowcy znaleźli się na chwilę poza torem w 12. zakręcie. Zawodnik McLarena kontynuował jazdę na trzeciej pozycji, lecz wkrótce sędziowie nałożyli na niego karę doliczenia pięciu sekund za zyskanie przewagi poza torem.

Zdaniem Andrei Stelli, nie ma wątpliwości, że Norris postąpił właściwie, jako iż oba samochody były poza torem w tej sytuacji. Moim zdaniem sposób, w jaki sędziowie ingerowali w ten piękny wyścigowy spektakl był niestosowny, ponieważ oba samochody znalazły się poza torem - stwierdził Włoch w rozmowie ze Sky Sports F1.

Obydwa samochody zyskały więc przewagę. Szkoda, ponieważ kosztowało nas to podium, w wyścigu, w którym byliśmy cierpliwi. Gdy zostaliśmy wypchnięci w pierwszym zakręcie na pierwszym okrążeniu, zaakceptowaliśmy to.

Od tego typu decyzji sędziowskiej nie możemy się odwołać. Dla nas ten rozdział jest więc zamknięty i przechodzimy już do następnego wyścigu.

Zapytany o to, czy brana pod uwagę była możliwość, aby Norris oddał pozycję Verstappenowi, Stella zaprzeczył. Sprawdziliśmy dwa razy - oba samochody były poza torem. Z naszego punktu widzenia, nie było wątpliwości, że manewr był prawidłowy.

Sam Norris także nie był zadowolony z tego, jak sędziowie podeszli do jego manewru z 52. okrążenia oraz manewru Verstappena z pierwszego zakrętu wyścigu. Próbowałem. Też wyjechałem z toru, więc wjechałem zbyt ostro i także zyskałem przewagę robiąc to samo, co on. Ja jednak nie ustalam zasad - powiedział kierowca McLarena.

Muszę jeszcze raz przyjrzeć się temu startowi. Było dość ciasno, Max oczywiście ruszył tam, gdzie była luka. Patrząc na to z samochodu pewne rzeczy ciężej ocenić, a inne łatwiej. Oczywiście trochę zaryzykował, ale też zupełnie wyjechał z toru, więc temu trzeba się będzie przyjrzeć.

Broni się i wyprzedza wyjeżdżając z toru. Nie zamierzam jednak narzekać. Max pojechał dobrze i dobrze się bronił, mieliśmy razem niezły wyścig, ale przepisy to przepisy - dodał Norris.