Lawson: Nie jestem w Formule 1, by szukać przyjaciół
"Walczę w tej chwili o szóste miejsce zespołu oraz o swoją przyszłość".
01.11.2410:46
148wyświetlenia
Embed from Getty Images
Liam Lawson w odpowiedzi na krytykę Sergio Pereza stwierdził, że
Agresywna jazda Nowozelandczyka spotkała się już z krytyką Fernando Alonso oraz Sergio Pereza. Szczególnie w ostrych słowach o kierowcy RB wypowiadał się Meksykanin, który przed tygodniem w bezpośrednim pojedynku zderzył się z 22-latkiem i uszkodził samochód, co odebrało mu szansę na dobry wynik w domowym wyścigu.
Pikanterii dodaje fakt, iż Lawson łączony jest z posadą w Red Bullu zajmowaną obecnie przez Pereza. 22-latek pytany na Interlagos o krytykę, jaka spadła na niego po Grand Prix Meksyku ze strony kierowcy seniorskiego zespołu, odparł:
Liam Lawson w odpowiedzi na krytykę Sergio Pereza stwierdził, że
nie znalazł się w Formule 1, by szukać przyjaciół.
Agresywna jazda Nowozelandczyka spotkała się już z krytyką Fernando Alonso oraz Sergio Pereza. Szczególnie w ostrych słowach o kierowcy RB wypowiadał się Meksykanin, który przed tygodniem w bezpośrednim pojedynku zderzył się z 22-latkiem i uszkodził samochód, co odebrało mu szansę na dobry wynik w domowym wyścigu.
Pikanterii dodaje fakt, iż Lawson łączony jest z posadą w Red Bullu zajmowaną obecnie przez Pereza. 22-latek pytany na Interlagos o krytykę, jaka spadła na niego po Grand Prix Meksyku ze strony kierowcy seniorskiego zespołu, odparł:
Oczywiście nie jest moją intencją, by stać się czyimś wrogiem. Nie chcę sprawiać problemów. Mimo to w tym samym czasie nie jestem tutaj, by szukać przyjaciół. Chcę wygrywać i na tym się koncentruję prowadząc bolid. Walczę w tej chwili o szóste miejsce zespołu w klasyfikacji konstruktorów oraz o swoją przyszłość w Formule 1. Tylko to mnie interesuje.
Po wyścigu od razu porozmawialiśmy ze sobą [z Perezem]. Później bardzo wcześnie opuściliśmy tor, właściwie od razu po zakończeniu zmagań. To była walka i oczywiście przeprosiłem go za to, co nastąpiło po incydencie. Mimo to konsekwencje naszego pojedynku traktuję jako incydent wyścigowy i coś, co jest normalne w walce- powiedział Nowozelandczyk.