Verstappen: Straciłem cały szacunek do Russella

Kierowcę Red Bulla nadal dziwi to, że otrzymał karę po kwalifikacjach.
01.12.2421:15
Maciej Wróbel
2698wyświetlenia
Embed from Getty Images

Verstappen dobitnie przyznał po wyścigu w Katarze, że wciąż jest zły na George'a Russella za to, że ten załatwił go po incydencie z kwalifikacji.

Holender bez większych przeszkód odniósł zwycięstwo w trzecim w historii Grand Prix Kataru. Kierowca Red Bulla tuż po starcie zdołał wyprzedzić ruszającego z pole position George'a Russella, by później pewnie dowieźć zwycięstwo do mety.

Dzień wcześniej, doszło podczas finałowej części kwalifikacji do dyskusyjnej sytuacji z udziałem obu kierowców. Gdy obaj kierowcy pokonywali swoje okrążenia wyjazdowe, jadący dużo szybszym tempem Russell w 12. zakręcie musiał omijać wolno jadącego Verstappena. Później Brytyjczyk i Holender musieli składać wyjaśnienia w pokoju sędziowskim.

Ostatecznie uznano, iż mistrz świata jechał zbyt wolno i otrzymał karę przesunięcia na starcie o jedno pole, tracąc wywalczone przez siebie pole position na rzecz George'a Russella. Verstappen raz jeszcze potwierdził, że był zaskoczony tą karą i oskarżył swojego rywala o to, że ten z całych sił chciał go załatwić, narzucając sędziom swój punkt widzenia.

Nie mogłem uwierzyć, że otrzymałem tę karę - powiedział Holender. W pewnym stopniu nie byłem jednak zaskoczony, biorąc pod uwagę to, w jakim świecie żyjemy. Nie jestem zadowolony, ale prędzej czy później trzeba pójść naprzód.

Nie było miło zobaczyć coś takiego, ponieważ myślę, że to chyba pierwszy raz, kiedy ktoś został ukarany za wolną jazdę na okrążeniu wyjazdowym. Próbowałem być uprzejmy, ale chyba nie powinienem był być. Nie chciałem zniszczyć komuś przygotowań do okrążenia. Właściwie to właśnie przez to - bycie uprzejmym - zostałem ukarany.

Tak to właśnie próbowałem tłumaczyć, ale odniosłem wrażenie, jakbym mówił do ściany, więc z jakiegoś powodu nie mogłem zbyt wiele zrobić w tej sytuacji.

Było oczywiste, że wokół mnie działy się różne rzeczy, na przykład ludzie mieli zimniejsze opony, więc i tak musieli naciskać. Nie chciałem potem wywołać zamieszania w ostatnim zakręcie, żeby nikt nie miał okrążenia.

Byłem całkowicie zaskoczony, kiedy siedziałem w pokoju sędziów, słuchając, co się dzieje. To było naprawdę rozczarowujące, ponieważ myślałem, że wszyscy tutaj bardzo się szanujemy.

Bywałem w pokoju sędziowskim wiele razy w swoim życiu i w karierze, z wieloma ludźmi, przeciwko którym się ścigałem. Nigdy jednak nie widziałem, żeby ktoś aż tak zawzięcie próbował mnie załatwić. Jeśli o mnie chodzi, to straciłem do niego cały szacunek - zakończył Verstappen.

W rozmowie ze Sky Christian Horner stwierdził, że Verstappen zamienił całą tę złość na Russella na udany atak na kierowcę Mercedesa tuż po starcie. Szef RBR ujawnił też, że obaj kierowcy mieli spięcie podczas parady przed wyścigiem. Holender miał wtedy dobitnie przekazać rywalowi, że wyprzedzi go w pierwszym zakręcie.

Był wkurzony na George'a i na to, jak potoczyły się wczoraj sprawy w obecności sędziów i przeniósł tę motywację na wyścig - powiedział Horner. Było jasne, że przystępuje do tego wyścigu mocno zmotywowany. Miał niesamowity start i od początku było wiadomo, że to on wyjedzie z pierwszego zakrętu jako lider.

Mam wrażenie, że George tego się spodziewał. Z tego co wiem, mieli ze sobą małą scysję podczas parady. Max uznał, że sprawy wczoraj zaszły za daleko - dodał Brytyjczyk.