Leclerc: Wierzę w cuda

Po nieudanych kwalifikacjach Monakijczyk wyruszy do wyścigu z 18. pola.
07.12.2419:20
Maciej Wróbel
571wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznaje, iż nie zamierza porzucać nadziei na zwycięstwo Ferrari w mistrzostwach konstruktorów, pomimo nieudanych kwalifikacji.

Monakijczyk był jednym z największych pechowców sobotniej czasówki na torze Yas Marina. Leclerc, który i tak już miał do odbycia karę przesunięcia na starcie, odpadł z kwalifikacji już na etapie Q2. Najlepszy jego rezultat został skasowany za przekroczenie limitów toru w drugim zakręcie i w efekcie kierowca Scuderii wyruszy do jutrzejszego wyścigu dopiero z 18. pola.

Wobec znakomitego wyniku McLarena, który zgarnął w kwalifikacjach cały pierwszy rząd, sytuacja Ferrari w kontekście walki o mistrzostwo konstruktorów stała się jeszcze trudniejsza. Charles Leclerc nie załamuje jednak rąk i deklaruje walkę do samego końca. Nie jest dobrze po takich kwalifikacjach. Byliśmy lepsi [niż w treningach]. Nie sądzę, żebyśmy mogli pokonać McLarena, bo byli za mocni, ale mogliśmy zająć czwarte miejsce - powiedział 27-latek.

Byłoby wtedy piętnaste pole, co jest lepsze od dwudziestego, ale jeśli mój czas zostaje skasowany, to oznacza, że startujemy z końca. Nie ułatwiamy sobie życia. Motywuje mnie to jednak do zrobienia jutro czegoś wyjątkowego.

Mój cel pozostaje taki sam: zdobycie mistrzostwa konstruktorów. Ciągle w to wierzę, tak samo jak wczoraj. Nawet jeśli na papierze wydaje się to oczywiście trudnym zadaniem.

Wierzę w cuda - podkreśla Leclerc. Z pewnością utrudniliśmy sobie życie, ale z karą przesunięcia o 10 pól zawsze jest ciężko. Dostrzegam jednak szansę na zrobienie czegoś wyjątkowego i dam z siebie wszystko, aby tego dokonać.

Będę w to wierzył aż do ostatniego okrążenia. Wszystko się może zdarzyć.

W tym sezonie konstrukcja Ferrari zapewniała zwykle lepsze osiągi podczas wyścigów, aniżeli czasówek. Leclerc spodziewa się, że tak też może być i w Abu Zabi. Tempo było w porządku, ale McLaren wydawał się być znacznie mocniejszy. Trochę pozmienialiśmy w samochodzie po trzecim treningu i myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku.

Szczególnie degradacja opon wygląda lepiej u nas, niż u innych. Spodziewam się więc, że będziemy w nieco lepszym położeniu.