Leclerc: Tym razem testy w Bahrajnie nie były reprezentatywne
Przed pierwszym wyścigiem sezonu zespołom towarzyszy wiele niewiadomych.
03.03.2509:14
64wyświetlenia

Charles Leclerc nie jest pewny tempa Ferrari z powodu nietypowych warunków pogodowych, jakie panowały w Bahrajnie podczas zimowych testów.
Pierwszego dnia miałem dobre odczucia. Drugiego i trzeciego warunki stały się o wiele trudniejsze, więc było ciężej- podsumował zajęcia na torze Sakhir kierowca Ferrari.
Teraz koncentrujemy się nad przywróceniem balansu do optymalnego okna operacyjnego. Musimy poświęcić trochę pracy, aby zyskać jak najlepsze wyczucie równowagi, zwłaszcza w warunkach, jakie panowały w piątek rano i w czwartek po południu.
Monakijczyk przekonuje, że zmienność pogody utrudniła jego stajni ocenę mocnych i słabych obszarów bolidu SF-25.
Generalnie te testy w Bahrajnie były zupełnie inne od tych, jakie mieliśmy tutaj dotychczas. Były bardzo trudne. Warunki były tak niespójne, że znacznie trudniej jest wyciągnąć jakiekolwiek wiarygodne wnioski z jazd. Wiatr sporo namieszał pod tym względem.
Mieliśmy nawet deszcz a pierwszego dnia temperatura była bardzo niska. Warunki zmieniały się z dnia na dzień, więc ciężko było o punkt odniesienia.
Pociesza mnie to, że wiele się nauczyliśmy. Trudno jednak porównywać to do poprzednich lat. Tak jak wspomniałem, określenie punktów odniesienia było bardzo trudne - także w porównaniu do ostatniego sezonu.
Prawdopodobnie przystąpimy do pierwszego wyścigu z większą liczbą niewiadomych, niż miało to miejsce w poprzednich latach. Z drugiej strony zrealizowaliśmy zaplanowany program i na pewno jest to coś pozytywnego. Zobaczymy, gdzie będziemy w Melbourne.
Leclerc dodał, że w czwartek jego uwagę przykuło mocne tempo McLarena, zaprezentowane podczas symulacji wyścigu.
Chociaż w trakcie testów skupiamy się na sobie, zwłaszcza gdy przeprowadzamy przejazdy wyścigowe, to wiadomo, że przyglądamy się temu, jak wypadają inni. Nie wiemy jednak zbyt wiele o tym, co robią nasi rywale. Traktujemy to, jako pierwszą sugestię tego, czego możemy się spodziewać.
Towarzyszy nam wiele niewiadomych i musimy podchodzić do tego z dystansem. Tamten przejazd był naprawdę ważny, bo pozwolił mi zrozumieć, czego wciąż nam brakuje. Czego wciąż brakuje także mnie samemu. Jak już mówiłem, mamy sporo pracy do wykonania, by być w stu procentach przygotowanymi do weekendu w Melbourne.