Szef toru w Szanghaju zwolniony za korupcję

Według rządowych mediów Yu Zhifei kupił dom za pieniądze firmy
21.05.0711:15
Marek Roczniak
1363wyświetlenia

Szef toru Formuły 1 w Szanghaju - Yu Zhifei, który był również jednym z kluczowych promotorów Grand Prix Chin został zwolniony ze swojego stanowiska przez rząd za wykorzystanie funduszy firmy do własnych celów.

Według rządowych mediów Yu kupił dom za pieniądze firmy i był także zaangażowany w inną nielegalną działalność, łącznie sprzeniewierzając 391 milionów USD. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone od października 2006 roku.

Yu został także usunięty z partii komunistycznej, a wraz z nim wyrzuconych zostało także dwóch innych wysoko postawionych urzędników. Na razie nie wiadomo, czy Yu zostaną postawione zarzuty o popełnienie przestępstwa. Tak czy inaczej posunięcia te nie powinny wpłynąć na wyścig F1 w Chinach, bowiem rząd wyznaczy po prostu nowych urzędników na miejsce zwolnionych osób.

Cała sprawa wyszła na jaw w lipcu ubiegłego roku i została określona przez media jako największa afera korupcyjna w Szanghaju od rozpoczęcia reform ekonomicznych w połowie lat 80. ubiegłego stulecia. Oprócz F1, na mieszczącym 200.000 kibiców torze w Szanghaju rozgrywany jest także wyścig MotoGP.

Źródło: GrandPrix.com, Reuters.com

KOMENTARZE

6
marrcus
21.05.2007 10:15
pyciek - a co u nas nie biora i nie kradna. hahahah
rafaello85
21.05.2007 07:53
Na miejscu tego gościa bym się bał, bo w Chinach za takie przestępstwa grozi kara śmierci.
pari79
21.05.2007 07:05
Ludzie... mówimi o prawie 400 mln dolców - no chyba je jeść musiał, bo mi nawet przez głowe nie przechodzi na co taką sumę można by wydać... no chyba, że na utrzymanie zespołu F1 :D Może na dwa lata by styknęło :)
pyciek
21.05.2007 05:54
Oj piękny komunistyczny ustrój wszyscy i wszędzie biorą :/ dobrze że u nas sie to skończyło :) ciekawe co mu tera zrobią ??
Phaedra
21.05.2007 10:02
dostanie kulke u nich sie nie cackaja, tylko nic o tym nie przeczytamy bo i po co.
rannt
21.05.2007 09:37
jak to go usunęli z partii i nie przedstawią mu żadnych zarzutów? To co, teraz pojedzie na Bahamy, bo wziął swoje i teraz czas na następnego szefa, żeby sobie na 'emeryturkę' zarobił? pic na wodę...