"Formuła 1. Skarb kibica" - recenzja książki

Przed kilkoma dniami ukazała się już druga książka Rafała Pawłowskiego o wyścigach Formuły 1
05.07.0716:43
Mariusz Karolak
10901wyświetlenia
Niedługo minie rok od momentu, kiedy w wyścigu Grand Prix Formuły 1 zadebiutował kierowca z Polski. W tym czasie w kraju nad Wisłą znacznie poszerzyła się liczba osób deklarujących zainteresowanie wyścigami Formuły 1. Sport ten stał się u nas tak popularny, jak zimą skoki narciarskie. Nagle objawiło się wielu nowych kibiców, Robert Kubica stał się postacią rozpoznawaną przez większość Polaków, którzy jednocześnie zaczęli poszerzać swą wiedzę na temat Formuły 1, niestety niekoniecznie czerpiąc informacje z wiarygodnych źródeł. W sprzedaży pojawiło się mnóstwo gadżetów związanych z tą dyscypliną sportu, czy też z samym Kubicą lub zespołem, którego barwy reprezentuje. Powstały też publikacje książkowe, których wartość merytoryczna jest na naprawdę różnym poziomie.


Przed kilkoma dniami ukazała się już druga książka Rafała Pawłowskiego o wyścigach Formuły 1. Poprzednia była poświęcona niemalże w całości Robertowi Kubicy, ta natomiast stanowi swoistą prezentację tegorocznego sezonu. Autor książki od kilku już lat udziela się na jednym z polskich serwisów internetowych poświęconych Formule 1 oraz jest związany z tamtejszym forum dyskusyjnym, na którym występuje pod pseudonimem Rafsen. Z pewnością posiada spore rozeznanie w tej dziedzinie sportu i podjął się stworzenia swoistego kompendium wiedzy o Formule 1. Formuła 1. Skarb kibica to - jak zaznacza we Wstępie sam autor - pierwsze tego typu tak obszerne opracowanie prezentujące nowy sezon F1 na rynku polskim. Nie ma w tym nic dziwnego, bo sport ten był dotychczas traktowany u nas marginalnie niemalże przez wszystkich. Na Zachodzie tego typu wydawnictwa od lat cieszą się sporą popularnością, jak będzie w Polsce, czas pokaże.

Autor postanowił przedstawić przeciętnemu Polakowi sedno wyścigów F1, czyli szukał odpowiedzi na pytania typu: co to właściwie takiego jest, jakie są reguły tego sportu, jak się kształtował on na przestrzeni lat, kto będzie się liczył w tym sezonie. Nie łatwo jest o tym pisać mając do dyspozycji nieco ponad 260 stron i 58 lat istnienia Formuły 1. Mimo wszystko zadanie to udało mu się zrealizować.
Książka ta jest raczej adresowana do początkujących fanów F1, ponieważ ci, którzy interesują się tym sportem od kilku przynajmniej lat doskonale poradzą sobie i bez niej. Im posłuży ona głównie jako zbiór wielu pożytecznych informacji statystyczno-historycznych, natomiast z pewnością będzie miała większe znaczenie dla osób, które dopiero od niedawna interesują się tymi wyścigami.

Na pierwszy rzut oka książka prezentuje się okazale. Kolorowa okładka z wyraźnie zaznaczonym tytułem i barwnymi fotografiami nawiązującymi niechybnie do F1 to dobre posunięcie ze strony wydawcy. Książka dzieli się na kilka rozdziałów, z których pierwszy poświęcony jest przeszłości tego sportu. Rys historyczny zajmuje tylko siedem kartek, ale został nakreślony w bardzo dobry sposób. Jest nie za długi, dotyczy najistotniejszych zmian od 1950 roku aż po dziś dzień, a więc m.in.: rozwoju technologii, poprawy warunków bezpieczeństwa na torze, zmian w przepisach, wybitnych kierowców i zespołów.
W dalszej części autor przybliża czytelnikowi rezultaty poprzednich wyścigów, opisy torów, wygląd i budowę bolidu, prezentuje sylwetki poszczególnych kierowców i zespoły, w których startują. Na końcu znajdują się obszerne statystyki, ciekawostki i kalendarz na sezon wyścigowy 2007.

To obszerne kompendium wiedzy zawiera jednak trochę błędów. Rażą stylistycznie w pewien sposób niektóre powtórzenia (np. bezpardonowy, wydawało(by) się, oczywiście). Do tego niekonsekwencja przy odmianie nazwisk kierowców, najbardziej widoczna chyba w określeniu pewnego młodego Hiszpana, który raz występuje w dopełniaczu jako Fernando Alonso, innym razem, w tym samym przypadku, jako Fernanda Alonso, czy po prostu Alonsa. Nie zachowano też jednolitości w rozdziale poświęconym samochodom ekip rywalizujących w sezonie 2007. Jako pierwsze zostało zaprezentowane auto stajni z Hinwil, które określono w nagłówku jako BMW SAUBER F1.07, podczas gdy w pozostałych przypadkach w nagłówku nazwa samego zespołu jest po prostu określeniem bolidu. Tu też jest pewna nieścisłość, jako że przy samochodzie zespołu z Woking w nagłówku zastosowano minuskułę pisząc McLaren, a raczej powinno wyglądać to tak: McLAREN. Idąc dalej tym tropem można by także zakwestionować sensowność podawania adresu strony internetowej Kimiego Räikkönena z zastosowaniem znaków nietypowych dla języka angielskiego i do tego z pisownią nazwiska wielką literą, a imienia małą. Rzecz niebywała... Widać, iż zawiodła trochę osoba w redakcji wydawnictwa odpowiedzialna za korektę tekstu. Bo wątpliwe, aby pomyłki te wynikały z celowego zamysłu autora, czy też jego niewiedzy.

Ale poza tymi językowymi i typowo edytorskimi błędami jest też kilka merytorycznych. Informacje statystyczne ujęte w książce oddają stan na dzień 15 marca 2007, tj. tuż przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu. Tymczasem w jednej z tabel (str. 19) zapisano, iż ostatnim zwycięstwem silnika Hondy było to odniesione w 1992 roku przez Gerharda Bergera w Grand Prix Australii w 1992 roku. Austriak reprezentował wówczas barwy zespołu McLaren. Jak wiadomo w ubiegłorocznym wyścigu o Grand Prix Węgier swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1 odniósł Jenson Button, który startował w fabrycznym samochodzie Hondy napędzanym silnikiem właśnie tej japońskiej firmy. W innej tabeli (str. 247) podana jest informacja, iż ostatnim zwycięstwem w Formule 1 Michaela Schumachera było pamiętne Grand Prix Stanów Zjednoczonych w 2005 roku, a przecież Schumacher wygrał jeszcze siedem wyścigów w roku kolejnym, nim zakończył karierę.
W objaśnieniach do tabel z wynikami poprzednich wyścigów zabrakło z kolei objaśnienia do litery T występującej przy nazwie silnika. Bardziej obeznani z tym sportem kibice od razu domyślą się, że chodzi o silnik z turbodoładowaniem, ale jest też szerokie grono osób, szczególnie młodych wiekiem, które niekoniecznie muszą od razu domyśleć się o co właściwie chodzi.

Mimo tych kilku błędów wartość książki należy ocenić dosyć wysoko. Jest to potężna baza danych o Formule 1 w wersji kartkowej, coś raczej niespotykanego dotychczas w naszym kraju. To pionierskie działanie zasługuje na kontynuację, choć należałoby się również skoncentrować bardziej na korekcie. Dużym plusem jest fakt stosowania określeń w języku polskim nad żargon rodem zaczerpnięty z anglojęzycznej Formuły 1. Autor stosuje np. nazwę pas serwisowy, zamiast obco brzmiącej pit lane. Choć i tu są wyjątki, bo można by zamiast sformułowania race speed śmiało zastosować coś w stylu prędkość w czasie wyścigu.

Pozytywnych aspektów jest jednak znacznie więcej niż negatywnych. Wszelkiego rodzaju statystyki, podsumowania i ciekawostki tylko podnoszą poziom tego opracowania. Zdjęcia samochodów i kierowców zaczerpnięto z działów prasowych ma stronach internetowych zespołów i poszczególnych zawodników. Stanowią dodatkową atrakcję, zostały starannie dobrane. Wizerunki graficzne torów pochodzą z materiałów prasowych firmy Allianz Polska i są dobrym urozmaiceniem graficznym. Zresztą grafika jest mocnym atutem tej książki.

Nie jest to książka, którą można przeczytać w ciągu kilku godzin. To swoista encyklopedia, która - choć z czasem straci swoją wartość i ma swe odpowiedniki w Internecie - będzie służyła zarówno początkującym fanom, jak i weteranom pasjonującym się wyścigami F1 od lat. Autorowi należą się podziękowania za podejście do tematu w profesjonalny, iście kronikarski sposób.

Tytuł: Formuła 1. Skarb Kibica
Autor: Rafał Pawłowski
Wydawnictwo: Videograf II
Format: 165 x 235 mm
Oprawa: miękka
Ilość stron: 264
Numer ISBN: 978-83-7183-470-7
Cena: 39,00 zł

KOMENTARZE

13
piotrektk
02.08.2007 12:56
Książka jest naprawdę świetna , to taki zbiór informacji o jakim na poziomie Polskich wydawnictw można BYłO :) pomarzyć, a teraz coś świetnego oby ukazywał się co rok :)
MadKaras...psycho fan MS
07.07.2007 12:25
za te ksiazke dziekujemy..nie kupie
Rafsen
06.07.2007 09:06
EDIT: W książce przy Buttonie na Wegrzech i przy MSC w Chinach, wszystko w 2006 roku są poprawne wersje, z GP USA'05 i GP Australii'92 przeoczyłem fakt aby te 2 dane usunąć. Ale oczywiście błąd jest i się tego nie wypieram.
Mac1602
05.07.2007 09:15
Yearbook, Autocorse... nie umywają się do Annuala
Petrolhead
05.07.2007 08:22
Radaz popieram!!! Yearbooki sa najlepsze, maksimum szczegowlow z sezonu, wszystko o kierowcach i budowie poszczegolnych bolidow i jak wspomniales bardzo, bardzo dobre zdjecia;-)
Rafsen
05.07.2007 08:20
Wypada aby i autor coś napisał. Fajna recka ale konkrety. Co do odmian nazwisk, niestety mimo moich usilnych próśb aby zostawić tak jak jest zmieniono je na swoją modłę. Samą edycję pomijam bo niestety liczyłem na to, że wszelkie błędy wyłapią edytorzy, niestety myliłem się, stąd takie kwiatki jak te z McLarenem i BMW Sauber. Jeśli chodzi o ciekawostki związane ze zwycięstwami to za te 2 błędy pozostaje mi jedynie przeprosić. Niestety całą korektę musiałem wykonać sam a było tego więcej niż te 264 strony. Pierwotnie całość miała liczyć 320 stron. A przy tej ilości danych łatwo coś przeoczyć, zwłaszcza gdy można liczyć tylko na siebie. McLuke nie zmuszam nikogo do kupna, a do osób które uważają, że oni by nigdy żadnego błędu nie zrobili by sami coś takiego napisali. Wszystkie błędy jakie pojawiły się po druku już wyłapałem i w kolejnych edycjach, jeśli takie się ukażą już się nie zdarzą. Stąd widać, że książki o F1 są jak bolidy F1, aby być szybkim i niezawodnym trzeba poprawić wszelkie niedociągnięcia. Pozdrawiam i życzę wszystkim nabywcom miłej lektury i wielu ciekawych analiz.
McLuke
05.07.2007 06:34
matko, skoro tam są takie błędy, to ja tego nie kupuje... szajs jak ta "Encyklopedia Formuły 1" Marka Hugehes'a... Wole poszukać, czegoś bardziej ciekawszego i bardziej fachowego może... ;)
Castaway
05.07.2007 05:17
Ech, drogie to jest :/
lori.en
05.07.2007 04:21
Ciekawe, kiedy trafi do mojej księgarnii:D.. Chyba będę musiała specjalnie zamawiać... bo to mieścina, a nie miastoxD... Nareszcie ktoś napisał książkę o F1... I jest to Polak...
buran
05.07.2007 03:36
trzeba będzie się rzucić
Maraz
05.07.2007 03:02
Nie, to nie ten sam autor.
Szu
05.07.2007 02:55
Czy to jest ten sam autor którego książkę po przeczytaniu kilku stron Robert wyrzucił do kosza?
Radaz
05.07.2007 02:52
polecam" Formula 1 Yearbook" co prawda w jezyku angielskim ale bardzo szczegolowa i z maksymalnie dobrymi zdjeciami